Ale bezczelność! Oszukał tysiące ludzi i teraz chce uniknąć więzienia. Czy sąd na to pójdzie?

Czytaj dalej
Fot. Archiwum
Tomasz Kubaszewski

Ale bezczelność! Oszukał tysiące ludzi i teraz chce uniknąć więzienia. Czy sąd na to pójdzie?

Tomasz Kubaszewski

Twórca rejestru przedsiębiorców wnioskuje o odroczenie wykonania kary. Podobnie jak była pracownica banku, po której wszelki ślad zaginął.

Sprawca jednego z największych oszustów w historii Suwalszczyzny nie chce trafić za kraty. Ubiega się o odroczenie wykonania kary. Na razie sąd mu nie uległ. Kiedy kilka lat temu to zrobił w stosunku do innej oszustki, ta po prostu zniknęła.

W styczniu 2017 r. wyrok na suwalczanina Alessandro G. stał się prawomocny. Sąd Apelacyjny w Białymstoku nie miał żadnych wątpliwości, że G. w wyjątkowo bezczelny sposób oszukał ponad 11 tysięcy ludzi z całej Polski. Dzięki temu zgromadził fortunę - ponad 1,2 miliona złotych. Został skazany za to na dwa lata pozbawienia wolności. Już powinien więc przebywać za kratkami. Ale nie przebywa.

Historię Alessandro G., raptem dwudziestoparoletniego suwalczanina, opisywały media w całym kraju. Mężczyzna stworzył Krajowy Rejestr Informacji o Przedsiębiorcach. Zdobył dane właścicieli kilkudziesięciu tysięcy właścicieli głównie małych firm, w tym medycznych oraz prawnych. Części z nich zdążył wysłać wezwania do zapłaty za wpis do rejestru. Domagał się 110 zł. Ponieważ wezwanie bardzo przypominało druki urzędowe, wiele osób dało się nabrać. Uznały, że od 110 zł specjalnie im nie ubędzie.

Ale nie wszyscy. Niektórzy szybko zorientowali się, że w grę wchodzi oszustwo. Bo państwo za prowadzony przez siebie rejestr przedsiębiorców żadnych pieniędzy się nie domaga. W 2012 r. sprawa została opisana w mediach. Suwalska prokuratura zareagowała błyskawicznie. Jednym z pierwszych jej kroków było zablokowanie konta Alessandra G. A znajdował się na nim już ponad milion. Potem ruszyło śledztwo. Ostatecznie G. został oskarżony o oszukanie kilkunastu tysięcy ludzi i próbę oszukania następnych. Miał już bowiem przygotowane do wysyłki kolejne wezwania do zapłaty.

Na początku 2014 r. śledczy skierowali do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. G. do winy się nie przyznał. Twierdził, że to, co wysyłał przedsiębiorcom było ofertą handlową. Oferował im tak naprawdę reklamę na swojej stronie internetowej. A odpowiednią informację umieścił na blankiecie. Tylko, że najmniejszą czcionką z możliwych.

Wyrok w Sądzie Okręgowym w Suwałkach zapadł w 2016 r. Alessandro G. został uznany winnym i skazany m.in. na karę dwóch lat pozbawienia wolności, ale w zawieszeniu. Miał też zapłacić 50 tys. zł i zrekompensować szkody. To ostatnie było akurat najprostsze, bo większość pieniędzy wciąż znajduje się na zabezpieczonym przez prokuraturę koncie.

Ale od tego wyroku śledczy się odwołali do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku.

- Kara z warunkowym zawieszeniem wykonania razi nadmierną łagodnością - uznała sędzia Nadzieja Surowiec. - Mogłaby prowadzić do przekonania o bezkarności oskarżonego.

Dlatego Alessandro G. powinien trafić do więzienia. Ten wyrok stał się prawomocny z chwilą ogłoszenia, czyli prawie osiem miesięcy temu. Suwalczanin powinien więc już siedzieć.

Złożył jednak do suwalskiego sądu wniosek o odroczenie wykonania kary. Z jakiego powodu, tego na razie nie udało nam się ustalić. Wiadomo natomiast, że sędziowie się na to nie zgodzili.

- Odroczenie wykonania kary orzekane jest tylko w bardzo szczególnych przypadkach, jak operacja, której nie można odbyć w warunkach więziennych, czy opieka nad umierającym członkiem rodziny - informuje Marcin Walczuk, rzecznik prasowy suwalskiego sądu.

Wiele lat temu tutejsi sędziowie poszli na rękę pracownicy banku, która oszukała swoich klientów na ponad 100 tys. zł. Twierdziła, że chce pracować, by pospłacać długi. Wykonanie kary jej więc zawieszono. Wyjechała jednak z Polski i wszelki ślad po niej zaginął.

Od decyzji suwalskiego sądu Alessandro G. odwołał się do białostockiej apelacji. Na razie sprawa nie została tam rozpatrzona.

Tomasz Kubaszewski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.