Ania Lulkiewicz z Moniek potrzebuje naszej pomocy
37-lata przeżyła katastrofę śmigłowca w Kirgistanie, ale jest sparaliżowana. Trwa zbiórka na jej operację i rehabilitację.
Ania Lulkiewicz mieszka i pracuje w Mońkach. Jest urzędniczką. Jej pasją jest wspinaczka, a miłością - góry. W tym roku miała z przyjaciółmi chodzić po lodowcu. 9 lipca leciała śmigłowcem do base campu w okolicach szczytów Khan Tengri i Pik Pobiedy w paśmie Tien Szan na pograniczu Kirgistanu i Chin. Helikopter rozbił się podczas lądowania. Na pokładzie ona i jeszcze troje Polaków. Wszyscy przeżyli, ale zostali ranni.
Troje rodaków jest już w Polsce. Tylko stan Ani nie pozwolił na transport. Wciąż przebywa w kirgiskim szpitalu na oddziale intensywnej terapii.
- Może poruszać tylko rękoma. Ma unieruchomioną głowę, jest też sparaliżowana od klatki piersiowej w dół - mówi Zofia Lulkiewicz, mama turystki. - Jest cały czas przytomna, można z nią rozmawiać. Wydaje się, że dobrze radzi sobie psychicznie z tą sytuacją: to uparta dziewczyna. Ja staram się nie okazywać, że się boję, ale boli mnie w środku.
Obrażenia 37-latki są poważne. Po wypadku ma uszkodzony rdzeń kręgowy. Do tego kręgosłup złamany w odcinku szyjnym i piersiowym.
Jedyna operacja przeprowadzona przez neurochirurgów z Sankt Petersburga, nie powiodła się, bo moniecczanka źle zareagowała na narkozę. Szanse na leczenie ma w Polsce, gdzie rodzina już szuka odpowiedniego szpitala. Najpierw kobieta musi jednak wrócić do kraju.
Koszt przelotu medycznego jest ogromny - to około 216 tys. zł. Każdy dzień pobytu w kirgijskiej placówce to dodatkowe prawie 4 tys. zł, jednak lekarze do tej pory nie zezwalali na transport. Kwota ubezpieczenia nie pokrywa całości. Zasoby rodziny - również. Dlatego brat Anny, Tomasz Lulkiewicz, zorganizował w internecie zbiórkę pieniędzy. Jej efekt przerósł oczekiwania. Do wczoraj udało się zebrać brakujące 126 tys. zł. I to w ciągu zaledwie dwóch dni.
- Jestem zaskoczona, ale i bardzo wdzięczna wszystkim ludziom dobrej woli. Będziemy mieli wreszcie Anię przy sobie - mówi wzruszona pani Zofia. - Czekamy jeszcze na decyzję przewoźnika.
Zbiórka się jednak nie kończy. Przed 37-latką długie leczenie i rehabilitacja. To na ten cel zostaną przekazane wszystkie wpłaty z nadwyżki na zrzutka.pl.
Program 300 plus - jak otrzymać wsparcie finansowe