Anioły dobroczynności

Czytaj dalej
Fot. Anatol Chomicz
Agata Sawczenko

Anioły dobroczynności

Agata Sawczenko

Trudno sobie wyobrazić Białystok bez organizacji pozarządowych. Pomagają chorym, ubogim, starszym, dzieciom. Ale też młodym. Na przykład w rozwijaniu ich pasji. To bardzo ważne.

Gdyby nagle Polska otworzyła się na uchodźców, to przypuszczam, że minęłaby tylko chwila, a pojawiliby się oni też w Białymstoku. Na pewno byśmy się zaangażowali w pomoc im - mówi ojciec Edward Konkol, szef Stowarzyszenia Droga. Przyjechał do nas z Kaszub.

Białostoczanom, Podlasianom, pomaga już od niemal 30 lat. Najpierw z grupą takich zapaleńców jak on - nieformalne. A równo 25 lat temu założył właśnie Stowarzyszenie Droga. I sprawił, że słowo „droga” znaczy u nas zupełnie co innego niż w innych rejonach Polski. Tu to synonim dobroczynności, pomagania, otwartego serca, dobrego człowieka... A tak bardziej formalnie - organizacji pozarządowej. Bo większość z nas, białostoczan, gdyby miała wymienić organizację, miejsce, ludzi - gdzie można zwrócić się o pomoc i na 100 proc. wie się, że tę pomoc się dostanie - na pierwszym miejscu wymieni właśnie stowarzyszenie ojca Konkola.

- To dlatego, że stawiamy sobie za zadanie rozwiązanie tych problemów, które w danym momencie są najbardziej drażliwe, bolesne i takie nierozwiązywalne. I tymi problemami próbujemy się zająć. To dlatego też tak dużo się o nas mówi. To jedyna przyczyna - tłumaczy skromnie ojciec Konkol. - Bo uważam, że Caritas dużo robi, dużo robi Eleos. I wiele innych organizacji - jak Klanza, jak Szansa, jak wielu, wielu innych. Oni naprawdę piękną pracę wykonują. Ale my akurat jesteśmy w tych problemach, które na bieżąco się pojawiają. Więc jak się mówi o tych problemach, to zaraz mówi się o Drodze.

Pomagają po cichu

To prawda. Jak przyznaje Anna Pawłowska z Centrum Współpracy Organizacji Pozarządowych w Białymstoku - organizacji pozarządowych co roku powstaje coraz więcej.

- Jeszcze przed 10 laty co roku rejestrowaliśmy średnio 10-20 owych organizacji. Natomiast od kilku lat co roku mamy już 50-60 nowych podmiotów - mówi.

Według niej to pokazuje, jak dużo jest potrzeb. Bo każda z nich ma przecież swoich podopiecznych, prowadzi działania, pomaga.

- Kilka lat temu były dwie organizacje, które zajmowały się autystami. W tej chwili takich organizacji jest osiem czy dziewięć. I mają swoich odbiorców, mają swoje pole działania - podaje przykład Anna Pawłowska.

W sumie na koniec ubiegłego roku było zarejestrowanych 1113 takich organizacji. To liczba tych, które działają formalnie. Jednak tych, które w rzeczywistości coś robią - jest oczywiście mniej.

- Przyjmuje się - tak bardzo statystycznie, że około 60-70 proc. z tych wszystkich zarejestrowanych to są organizacje aktywne - mówi Anna Pawłowska.

Z czego to wynika? Z życia. Bo wiadomo - czasem szybko ubywa tej energii i zapału do działania. A czasem po prostu ludzie rozjeżdżają się po świecie. I już nawet nie myślą o tym, żeby dokonać formalnej likwidacji swojej organizacji.

Ale i tak te, które zostają - wykonują kawał dobrej roboty. I pomagają tak wielu ludziom, że czasem aż trudno w to uwierzyć. - Cele statutowe naszych organizacji często są bardzo szerokie. To m.in. działania na rzecz osób chorych i na rzecz niepełnosprawnych, osób zagrożonych wykluczeniem. Są organizacje sportowe, kulturalne. Są takie, które działają na rzecz seniorów. Albo dzieci - wymienia Anna Pawłowska.

Niektóre nie tylko pomagają - ale i przy okazji integrują - jak Klanza. Inne - jak ZHP - uczą, integrują, budują wspólnotę, wychowują w duchu kultury. Te organizacje są widoczne szczególnie latem. Bo wiele imprez, które wtedy organizują - przyciąga mieszkańców miasta.

- I przede wszystkim wtedy, gdy pokazują się w przestrzeni miejskiej, my mieszkańcy, widzimy, że te organizacje istnieją i działają - mówi Anna Pawłowska.

Opowiada o kwestach, gdy wolontariusze chodzą z puszkami, o festynach, o organizowanych co roku Targach Ekonomii Społecznej, kiedy można nie tylko dowiedzieć się, czym zajmują się poszczególne organizacje, ale realnie wziąć udział w ich działaniach, wspólnie pobawić się, stworzyć Szalik Współpracy czy patchwork Kolorowa Różnorodność.

Organizacje pozarządowe prowadzą w Białymstoku warsztaty terapii zajęciowej, gdzie do życia przygotowują się niepełnosprawni intelektualnie. Poza tym - około 20 świetlic socjoterapeutycznych. Każda z nich ma przynajmniej 20 podopiecznych - to Caritas, Eleos, Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom i Rodzinie Szansa.

- Mamy organizacje, które zajmują się bezdomnymi. W ramach tej działalności prowadzona jest np. praca streetworkerów. Inne organizacje prowadzą ogrzewalnie dla bezdomnych. Formy pomocy są naprawdę bardzo, bardzo różne - zapewnia Anna Pawłowska.

Opowiada też o usłudze, którą kiedyś wprowadziło miasto, dziś przejęła ją organizacja Impuls. To Asystent Osoby Niepełnosprawnej, który pomaga osobie niepełnosprawnej samodzielnie załatwiać jej sprawy. Może to być wyjście do urzędu, ale równie dobrze wizyta u fryzjera czy spacer po parku. Inne organizacje pomagają niepełnosprawnym czy starszym w codziennych czynnościach typu sprzątanie, gotowanie, robienie zakupów.

- Jest też sklep charytatywny, który prowadzi stowarzyszenie My dla Innych - dodaje Anna Pawłowska. - Tam mieszkańcy mogą w przystępnych cenach kupić używane rzeczy. Ale tak naprawdę ten sklep służy też takiemu przygotowaniu zawodowemu i społecznemu osób niepełnosprawnych - bo pracują tam osoby z niepełnosprawnościami intelektualnymi. One tam ćwiczą i umiejętności manualne - bo przyszywają, prasują, szyją - ale też obsługują klientów, więc ćwiczą również umiejętności społeczne.

Problem? Inni też je mają...

No i jest Droga... Pomaga dzieciom, dorosłym, uzależnionym, ubogim, nieradzącym sobie z codziennością, rodzinom z problemami...

- Tak zawsze głośno o nas chyba dlatego, że nigdy nie zamknęliśmy się w jakimś wąskim zakresie zadaniowym - uśmiecha się ojciec Edward Konkol.

A na pytanie, jak sprawia, że tylu ludzi chce pomagać innym razem z nim, odpowiada po prostu: - Bo jednym z lekarstw na człowiecze problemy jest przestanie zajmować się własnymi problemami, a zajęcie się problemami innych ludzi. W tym momencie te własne problemy stają się bajecznie proste, zostają gdzieś z tyłu. Rzekłbym nawet - same zaczynają się rozwiązywać. Najgorsze, jak człowiek kołuje wokół samego siebie. To zamęczy się sam sobą.

Dlatego Droga stara się tych wszystkich, do których dociera z pomocą, angażować potem w pomaganie innym. Zostają wolontariuszami, rozwożą paczki z żywnością, z meblami, sprzątają, sortują ubrania.

- Gdyż to właśnie jest cudowne lekarstwo na ich zmiażdżone niekiedy życie - dodaje ojciec Konkol.

Arnold Sobolewski, prezes Fundacji Pomóż Im: Myślę, że trzeba robić coś, co jest ważne i potrzebne. Jeżeli zajmujemy się tematem - w naszym przypadku hospicjum dla dzieci - jest to temat bardzo ważny - dla każdego. Nawet dla tych, którzy nigdy nie mieli kontaktu z chorobą dziecka. Wiadomo - dzieci są naszą przyszłością, dzieci są naszą pociechą, dzieci są naszą miłością. Każda choroba dziecka powoduje, że coś w nas musi drgnąć. Druga rzecz - to jest to, że pomagamy w miarę dobrze i transparentnie. To jest bardzo ważne, żebyśmy robili wszystko pod kontrolą naszych darczyńców. Oni widzą, na co są wydawane pieniądze. Widzą, jak to działa. I to powoduje, że chcą nam pomagać ponownie. My pomagamy dzieciom. I będziemy to robić, niezależnie, czy powstanie jakiś system opieki nad rodziną z nieuleczalnie chorym dzieckiem czy też nie - my i tak będziemy to robili. Bo my mamy już stworzony swój system - musimy go tylko wdrożyć. Ale musimy zdobyć pieniądze. I myślę, że wtedy ta opieka będzie najlepsza w Europie, jeśli nie na świecie. A jeśli tych pieniędzy nie będzie, to będziemy się ograniczali w jakimś stopniu. Ale zawsze będziemy pomagali dzieciom. Nie ma takiej możliwości, żebyśmy tego nie robili. Dzieciom i ich rodzinom.

Agata Sawczenko

W "Kurierze Porannym" i "Gazecie Współczesnej" zajmuję się przede wszystkim szeroko pojętą ochroną zdrowia. Chętnie podejmuję też tematy społeczne i piszę o ciekawych ludziach.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.