Natalia Dyjas-Szatkowska

Auta, jak jeździły, tak jeżdżą. A dom pęka...

Tak wąską ulicą, tuż obok domu Sławomiry Szczycińskiej, ciężarówki przejeżdżają na budowę. Fot. Natalia Dyjas Tak wąską ulicą, tuż obok domu Sławomiry Szczycińskiej, ciężarówki przejeżdżają na budowę.
Natalia Dyjas-Szatkowska

- Nie mam nic przeciwko temu, że powstają budynki, ale dlaczego starzy mieszkańcy na tym cierpią? - pyta Sławomira Szczycińska

- Jestem narażona na wstrząsy, dom pęka mi od środka, co chwilę muszę myć okna, bo są czarne od brudu, który niosą ciężarówki wciąż tu jeżdżąc - denerwuje się Sławomira Szczycińska.

O sprawie naszej Czytelniczki pisaliśmy na łamach „GL” w zeszłym roku. Jej dom znajduje się w Zielonej Górze Raculi. Budynek pęka i drży w posadach. Wszystko przez ciężarówki, które jeżdżą wąską drogą tuż obok budynków. Bo nieopodal trwa budowa domków jednorodzinnych.

– Najpierw postawili przy tej drodze znak zakazu dla pojazdów o masie przekraczającej 2,5 tony - mówiła nam w sierpniu pani Sławomira. - Potem zmieniono ten znak na zakaz wjazdu pojazdów przekraczających 3,5 tony! Teraz dodali jeszcze tabliczkę, że zakaz nie dotyczy pojazdów firmy, która buduje osiedle domków jednorodzinnych.

Jeszcze w 2009 r. ówczesny wójt obiecał „podjęcie wszystkich możliwych kroków mających na celu zmniejszenie uciążliwości dla mieszkańców zmuszonych zamieszkiwać w takich warunkach”. Mieszkańcy uskarżają się, że zmian nie widać. Miasto w lipcu 2016 r. poinformowało mieszkańców, że droga na czas przebudowy została przekazana inwestorowi w utrzymanie. Ale w 2017 r. ma być przebudowana i jednokierunkowa, co zmniejszy częstotliwość ruchu. W innym piśmie władze argumentowały, że jest to najkrótszy i najmniej dokuczliwy dla mieszkańców tego regionu dojazd do budowy. I wprowadzą czynności, by droga ta stała się jednokierunkową. Jednak po naszym artykule prezydent Janusz Kubicki i Dariusz Lesicki obiecali jeszcze bliżej przyjrzeć się sprawie.

- Nikt do mnie nie przyjechał i ze mną nie rozmawiał, przeciwnie, samochody wożą coraz cięższe rzeczy - mówi Sławomira Szczycińska.

Choć droga ma szerokość 3,9 m, to nadal jest dwukierunkowa.

- Jak jeden samochód wjeżdża, to drugi musię wycofać - mówi mieszkanka. - Zimą cały śnieg z drogi mam na murze, bo skoro droga jest taka wąska, to nie ma go gdzie odgarniać. Dzieci, jak przechodzą, to się przyciskają do muru. Aż mi serce do gardła podchodzi, jak widzę takie niebezpieczne sytuacje... Przecież ja jestem żywym człowiekiem, płacę podatki, dlaczego nikt na mnie uwagi nie zwraca? Rozumiem, że ludzie się budują, chcą mieć coś swojego, ale dlaczego niszczą też moje?

Jak poinformował nas inwestor, dostał on pozwolenie na budowę. Dowiedzieliśmy się też, że budowa domków ma zakończyć się na przełomie maja i czerwca. Dziś prezydent Dariusz Lesicki ma spotkać się w sprawie drogi z inwestorami. Rozmowy będą też dotyczyć mieszkańców, którzy się tam pojawią i ich przyszłego dojazdu do posesji. Czy miasto znajdzie drogę alternatywną dla samochodów? Do sprawy wrócimy.

Natalia Dyjas-Szatkowska

Dzień dobry! Nazywam się Natalia Dyjas-Szatkowska i jestem rodowitą zielonogórzanką. Pracuję w "Gazecie Lubuskiej" od 2016 roku. I choć z wykształcenia jestem filologiem polskim i teatrologiem, to swoją pracę zawodową związałam właśnie z mediami. 


W obszarze moich działań znajdują się: 



  • problemy i sprawy Zielonej Góry,

  • kwestie, które poruszają mieszkańców powiatu zielonogórskiego.


Ważne są dla mnie codzienne problemy mieszkańcówsprawy społeczne i kulturalne naszego regionu. Nie jest mi obojętny los zwierzaków i często piszę o nich na naszych łamach. Lubię spotkania z ludźmi i to właśnie nasi Czytelnicy są dla mnie wielką inspiracją. To oni podpowiadają, czym warto się zająć, co ich boli, denerwuje, ale i cieszy. 


Zawsze lubiłam rozmawiać z ludźmi. Jako osoba, która pracowała z nimi podczas organizacji różnych wydarzeń kulturalnych i festiwali, zrozumiałam, że to właśnie człowiek i jego historia są dla mnie najważniejsze. To więc chyba nie przypadek, że zaczęłam pracę w dziennikarstwie... 


W wolnych chwilach (jeśli jakaś się znajdzie... :)) nałogowo pochłaniam książki (kryminałom mówię nie, ale mocno kibicuję nowej, polskiej prozie) i z aparatem poznaję nasze piękne województwo lubuskie. Chętnie dzielę się urodą regionu na łamach "Gazety Lubuskiej" i portalu "Nasze Miasto". Nie boję się też pokazywać, co jeszcze mogłoby się tutaj zmienić. I to właśnie przynosi mi największą satysfakcję w pracy. Gdy uda się choć trochę ulepszyć otaczającą nas rzeczywistość. 


Czy w Twojej okolicy dzieje się coś ważnego? Masz sprawę, która Twoim zdaniem powinna zostać opisana w naszej gazecie? A może masz jakiś kłopot, który należy rozwiązać? Śmiało! Skontaktuj się ze mną, postaram się zająć danym tematem.


Kontakt do mnie: natalia.dyjas@polskapress.pl


Telefon: 68 324 88 44 lub: 510 026 978.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.