Białostoczanie zagłosowali na projekt z budżetu obywatelskiego. Ale fontanny nie będzie

Czytaj dalej
Fot. Anatol Chomicz
Tomasz Mikulicz

Białostoczanie zagłosowali na projekt z budżetu obywatelskiego. Ale fontanny nie będzie

Tomasz Mikulicz

Tak zapewnia pomysłodawca multimedialnego akwateatru na Plantach. Miasto twierdzi, że budowa pochłonęłaby 2,6 mln zł

To się w głowie nie mieści! Prezydent daje mieszkańcom możliwość decydowania, na co pójdą pieniądze w budżecie, a teraz ją odbiera! - denerwuje się Zbigniew Janas.

To on - jeszcze za rządów Ryszarda Tura - zaprojektował fontannę, którą dziś możemy podziwiać na Planach. Teraz chciałby uzupełnić swój projekt. - Jest woda i światło. Trzeba do tego dołożyć dźwięk - mówi.

Jego pomysł w głosowaniu na budżet obywatelski 2015 zdobył 3,7 tys. głosów. Ale do dziś nie został zrealizowany. Okazało się, że jest zbyt kosztowny. W marcu firma LandAR Projects przedstawiła zrobioną na zlecenie miasta wstępną koncepcję fontanny. Wyszło, że byłaby znacznie droższa niż w wyliczeniach pana Zbigniewa. Kosztowałaby nie 1,45 mln zł, ale 2,6 mln. Pieniądze, które w 2016 roku zarezerwowano na tę inwestycję poszły na grudniowe pobory nauczycieli. W prezydenckim projekcie przyszłorocznego budżetu budowy fontanny nie ma.

- Zamierzam pójść do radnych. To oni decydują o ostatecznym kształcie budżetu. Jestem w stanie tak przerobić koncepcję fontanny, że jej wykonanie nie będzie droższe niż 1,45 mln zł - zarzeka się Zbigniew Janas.

Mariusz Gromko z PiS, przewodniczący rady miasta mówi że między pomysłodawcą, a władzami miasta muszą być przeprowadzone rozmowy.

- Jeśli faktycznie można obniżyć koszty nie widzę przeciwwskazań. Pomysły zgłaszane do budżetu obywatelskiego muszą być realizowane - podkreśla.

Nie powinno też być problemów z uzgodnieniami konserwatorskimi. - Oczywiście o ile inwestycja nie będzie oznaczała wycinki drzew i wznoszenia budynku ministudia realizatorskiego w miejscu dzisiejszej przepompowni - mówi Dariusz Stankiewicz, miejski konserwator zabytków.

- Drzew nie trzeba będzie wycinać, a „reżyserkę” można zlokalizować pod ziemią - mówi Janas.

A do czego potrzebna byłaby „reżyserka”? Otóż fontanna miałaby się zmienić w akwateatr. - Artyści występowaliby na plenerowej scenie zbudowanej tuż obok fontanny. W tle „tańczyłyby” sterowane komputerowo kolorowe strumienie - tłumaczy pan Zbigniew.

Fontanna pełniłaby też funkcję terapeutyczną. - Chorzy mogliby skorzystać z arteterapii, czyli leczenia poprzez sztukę. Zmieniające się kolory, ruch wody i muzyka to idealny przepis na relaks - podkreśla Janas.

Na fontannie można byłoby też zarobić, wynajmując miejsce na eventy. Janas wymyślił nawet, jak wykorzystać akwateatr zimą - ustawić tam figury z lodu w kształcie św. Mikołajów, odpalać zimne ognie itp. Jednak jeśli nie uda mu się przekonać radnych do swojego pomysłu fontanna zostanie taka jak dziś.

- Nie ma ona skutecznego systemu uzdatniania wody, co powoduje częste awarie. Mało tego, wdychanie rozpylonej wody może być szkodliwe dla dzieci i starszych ludzi z chorobami płuc - mówi pan Zbigniew.

Tomasz Mikulicz

Zajmuję się sprawami miejskimi, czyli m.in.: białostocką i podlaską polityką samorządową, architekturą, urbanistyką i ochroną zabytków. Opisuję też obrady rady miasta oraz zajmuję się też różnego rodzaju interwencjami zgłaszanymi przez mieszkańców. Zajmuje mnie również pisanie też o historii Białegostoku i najbliższych okolic. Zdarza mi się też zajmować działką kulturalną. Lubię wszak rozmowy z ciekawymi i inspirującymi ludźmi. W swojej pracy zwracam uwagę na szczegóły. Bo jak wiadomo diabeł tkwi właśnie w szczegółach.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.