Czasami warto się napocić, żeby zrobić biznes życia

Czytaj dalej
Alicja Zboińska

Czasami warto się napocić, żeby zrobić biznes życia

Alicja Zboińska

Saunowym zagłębiem jest dziś Śląsk, ale w Łodzi też powstaje coraz więcej obiektów tego typu. Czy na naśladowaniu Finów, którzy bez sauny nie potrafią wyobrazić sobie życia, można zrobić dobry interes? Może w przyszłości tak, bo okazuje się, że jest to branża z perspektywami...

Wszystko inne jest niepotrzebne, z wyjątkiem sauny - głosi fińskie przysłowie. Kto jak kto, ale Finowie na saunach akurat się znają, a Polacy dopiero zaczynają ich naśladować. Eksperci nie mają wątpliwości - saunaria i strefa SPA to ten rodzaj biznesu, który w Polsce dopiero raczkuje i zarazem taki, który ma zagwarantować wysoką stopę zwrotu inwestycji.

Ciepło we własnym domu

Do Finów ciągle nam daleko. Statystycy doliczyli się bowiem dwóch milionów saun w kraju, który liczy 5,5 miliona mieszkańców. Nawet jeśli założymy, że przeciętna fińska rodzina może korzystać z dwóch saun: w domu i domku letniskowym, to biorąc pod uwagę, że podstawowym wyposażeniem akademików i bloków jest właśnie sauna, to wynik i tak jest imponujący. W końcu jak mówi kolejne fińskie przysłowie: najpierw zbuduj saunę, a potem dom.

Domowe sauny w Polsce to w zasadzie śpiew przyszłości. Teoretycznie sprzedaje się ich coraz więcej, natomiast pracownicy łódzkiej firmy oferującej te urządzenia nie mają wątpliwości: saunę ma zaledwie jeden na stu właścicieli domów.

Dodają, że w Polsce po pierwsze nie ma takich tradycji, a po drugie odstraszać mogą wysokie koszty inwestycji. Na zakup pieca i pozostałego wyposażenia domowej sauny trzeba przeciętnie wydać od 7 do 8 tys. zł. To jednorazowa inwestycja, do której trzeba doliczyć koszty użytkowania. Przyjmuje się, że średnio godzina pracy pieca kosztuje 4,50-5 zł. Jedno saunowe posiedzenie w domu kosztuje więc od 9 do 10 zł (przy założeniu, że piec będzie się nagrzewał ok. godziny, a drugą godzinę spędzi się na saunowaniu).

100 tysięcy złotych na początek

Znacznie wyższe koszty generują saunaria, czyli profesjonalne obiekty złożone z saun, łaźni, często także jacuzzi.

Ich cena uzależniona jest chociażby od wielkości. Jak wyliczyli eksperci z firmy i portalu Spa Zone, od 20 do 50 tys. zł potrzeba na stworzenie niewielkiego SPA z małą łaźnią, sauną i natryskiem na powierzchni od 20 mkw. Od 50 do 100 tys. zł kosztuje natomiast większa strefa, dostępna np. w średniej wielkości hotelach.

Właściciele dużych hoteli i aquaparków muszą się liczyć z wydatkiem przynajmniej 100 tys. zł, choć koszty mogą być znacznie wyższe. Luxury is the limit. - Ten biznes będzie się rozwijał, to jest branża wysokodochodowa z dobrymi perspektywami - mówi Sylwia Kamińska--Konkol, redaktor naczelna czasopisma „W saunie”, która zaczynała od prowadzenia bloga na temat saunowania. - Saunowym zagłębiem jest Śląsk, ale w innych regionach kraju powstaje coraz więcej obiektów tego typu. Tak dzieje się np. w Łodzi.

Pieniądze i cierpliwość

Osoby, które chcą zainwestować w ten biznes, muszą być przygotowane na to, że na zysk trzeba będzie trochę poczekać. Adam Bajer vel Bojer, współwłaściciel Centrum Redukcji Stresu Destresso w Łodzi, zaznacza, że po roku działalności saunarium zaczyna być rentowne. To drugie pod względem wielkości saunarium w Łodzi, największe znajduje się w aquaparku Fala. Destresso składa się m.in. z czterech saun, dwóch łaźni, Fala natomiast ma osiem saun, zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych, a w zasadzie saun i łaźni.

Sauna, czyli zdrowie i uroda

Sauny i saunowanie łatwo wymykają się statystykom. Trudno bowiem doliczyć się zarówno liczby obiektów, w końcu nawet małe sauny mają hotele czy siłownie, jak i liczby ich użytkowników.

Co prawda CBOS pytał Polaków o to, jak dbają o zdrowie i jak często korzystają z sauny, jacuzzi, łaźni, ale miało to miejsce 10 lat temu. Wówczas do takiej aktywności „przyznało” się 31 proc. ankietowanych, a z tych obiektów mieli korzystać przynajmniej raz. W tym gronie było 33 proc. panów oraz 29 proc. pań, a wśród składających taką deklarację przeważały osoby młode.

Z grona osób w wieku od 18 do 24 lat aż 56 proc. przynajmniej raz odwiedziło te miejsca.

Dziesięć lat w przypadku branży SPA to jednak przepaść.

- Ten odsetek obecnie jest na pewno znacznie większy, a na dodatek nie dotyczy tylko okazjonalnego korzystania z saun, tylko regularnego - podkreśla Sylwia Kamińska-Konkol. - Spadły także koszty korzystania z tych obiektów, dzięki kartom Multisport i Benefit.

Te obserwacje podkreśla Magdalena Bajer vel Bojer, współwłaścicielka Destresso.

- Saunowanie było hobby moim i męża, w końcu zdecydowaliśmy na stworzenie profesjonalnego saunarium - mówi pani Magdalena. - Takich obiektów w Polsce jest ciągle niewiele, choć stają się coraz bardziej modne. Mamy grupę osób, które odwiedzają nas regularnie, i ona rośnie, ale w Polsce problemem ciągle jest ogromna pruderyjność, która blokuje ludzi. Niektórym pobyt w saunie, która jest strefą nagości, kojarzy się z nudystami, a w skrajnych przypadkach nawet ze swingersami.

Mistrzowie od machania ręcznikiem

Sama możliwość wygrzania się i odstresowania w saunie to za mało, by przyciągnąć chętnych. Organizowane są więc seanse tak zwanego naparzania, czyli aromaterapeutyczne, które prowadzą wykwalifikowani saunamasterzy. Piec jest polewany wodą z różnymi olejkami, a następnie do akcji wkracza tzw. saunamistrz, który za pomocą ręcznika rozprowadza aromat po saunie.

Wymaga to dużych umiejętności, w przeciwnym razie może dojść do poparzenia uczestników seansu.

Saunamistrzem można zostać po zaliczeniu szkolenia i zdaniu egzaminu. To osoby szczególnie istotne dla saunariów, przyciągają klientów. Destresso współpracuje z 6-7 saunamistrzami. Te osoby muszą się zmieniać, gdyż w saunie nie można spędzić zbyt wiele czasu, a ich zajęcie jest obciążające dla organizmu.

Saunamistrz jest tym cenniejszy, że potrafi przyciągnąć klientów z innych części Polski. Tak dzieje się w przypadku zmagań specjalistów od naparzań, które są organizowane w różnych saunariach, a także w czasie ich gościnnych występów. Przy okazji saunujący poznają inne obiekty.

Pocieszeniem dla tych, którzy decydują się zainwestować w ten biznes, jest to, że Polacy coraz bardziej o siebie dbają, zaś sauna na to pozwala. Osoby, które regularnie korzystają z sauny, rzadziej chorują, pozbywają się toksyn z organizmu, oczywiście pod warunkiem, że robią to zgodnie ze sztuką. A saunowej etykiety uczą m.in. Polskie Towarzystwo Saunowe czy Polski Związek Saunowy.

I choć ciężko się spodziewać, że w Polsce sauna odegra taką rolę jak w Finlandii, gdzie kiedyś kobiety rodziły w saunie, a obecnie zabiera się tam nawet kilkumiesięczne dzieci, to jednak wygląda na to, że tę branżę czeka w Polsce dobrze rokująca przyszłość.

Alicja Zboińska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.