Czy prace rolnicze będą wykonywać roboty? Jeśli tak, to powinny działać w „stadzie” na polu upraw

Czytaj dalej
Ryszard Tadeusiewicz

Czy prace rolnicze będą wykonywać roboty? Jeśli tak, to powinny działać w „stadzie” na polu upraw

Ryszard Tadeusiewicz

Długi majowy weekend sprzyjał wyjazdom poza miasto. Przy tej okazji można było zaobserwować prace wykonywane na polach. Między 1. a 3. maja ci z mieszczuchów, którzy uzyskali w tym dniu wolne - mogli obserwować wiele prac polowych.

Pisałem już w tych felietonach, że dzisiaj praca ręczna czy z wykorzystaniem koni należy do rzadkości. Na polach gości mechanizacja, a traktory i powiązane z nimi maszyny czynią wysiłek ludzi mniejszym i bardziej efektywnym.

Mechanizacja tak - ale co z automatyką? Na to jeszcze w rolnictwie trzeba będzie trochę poczekać.

Praca w polu tym się bowiem charakteryzuje, że musi być wykonywana w wielu miejscach rozległego obszaru. Najlepiej - we wszystkich tych miejscach równocześnie. Tutaj pojedynczy robot niewiele zdziała. W szczególności nie zdają egzaminu roboty stacjonarne, jakie pracują w fabrykach. Ale nie poradzi sobie też pojedynczy robot mobilny, nawet jeśli będzie bardzo szybki.

Przyszłość robotyki w rolnictwie polegać będzie zapewne na pracy całego „stada” autonomicznych robotów, z których każdy obsługiwać będzie jakiś fragment uprawianego pola. Te roboty będą się mogły komunikować ze sobą, uzgadniając na przykład sposób pracy w pasach granicznych, wchodzących w skład więcej niż jednej, wyodrębnionej działki. Będą także mogły sobie wzajemnie świadczyć usługi, gdy w jakimś miejscu pojawi się konieczność wykonania większej ilości pracy, podczas gdy na sąsiedniej działce wszystko będzie już zrobione.

Praca robotów polowych będzie koordynowana i zarządzana przez robota nadrzędnego, który w razie potrzeby komunikuje się z człowiekiem (rolnikiem), decydującym, jak rozwiązać pojawiające się problemy. Prace robota nadrzędnego wspomagać będę roboty latające (drony), które dostarczać będą informacji o stanie upraw w różnych częściach pola, koncentrując określone wysiłki (na przykład opryski przeciw szkodnikom) na tych fragmentach pola, na których są one konieczne, bez niepotrzebnego (szkodliwego dla zdrowia i kosztownego) opryskiwania tej części plantacji, która tego nie wymaga. Do odróżnienia fragmentów pola zaatakowanych przez szkodniki od tych, które są od tej plagi wolne, drony używać będą obrazów z kamer działających w podczerwieni.

Naszkicowany obraz stada robotów rolniczych jest chwilowo obrazem futurystycznym. Natomiast prototypy takich rozwiązań już istnieją i są testowane. Przykładem może być system Prospero, zbudowany przez Amerykanina Davida Drohouta albo szwedzki robot Lucas, zbudowany przez Bjoerna Astranda. Może niedługo zobaczymy stada robotów także pod Krakowem?

Ryszard Tadeusiewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.