Drastyczne cięcia nie pozwolą leczyć dzieci

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Bolt/Archiwum
Julia Szypulska

Drastyczne cięcia nie pozwolą leczyć dzieci

Julia Szypulska

Szpitale mają dostawać nawet o 60 proc. mniej pieniędzy za specjalistyczną pomoc ciężko chorym noworodkom i wcześniakom. Lekarze i dyrektorzy protestują.

Leczenie ciężko chorych noworodków i wcześniaków w woj. podlaskim i całej Polsce stoi pod znakiem zapytania. Powodem są planowane drastyczne cięcia w wycenie tych świadczeń. To niebezpieczne i dla małych pacjentów i dla szpitali, które już liczą straty.

Kontrowersje wzbudza propozycja Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Niedawno poinformowała ona środowisko medyczne, że prowadzi weryfikację wycen za świadczenia w dziedzinie neonatologii i intensywnej terapii noworodka. Nowe stawki są znacznie niższe od tych obowiązujących. Np. intensywna terapia noworodka kosztowałaby 9,4 tys. zł zamiast 23,4 tys. zł. Przy zabiegach chirurgii wycena ma być niższa o ponad połowę. W przypadku ciężkiej patologii noworodka to obniżka o 14 tys. zł.

Lekarze nie kryją, że to katastrofa. Oznacza bowiem, że do każdego leczonego dziecka szpital musiałby dokładać.

- To budzi nasz niepokój - nie kryje Danuta Cynkier, ordynator Oddziału Neonatologii z Patologią i Intensywną Terapią w białostockim szpitalu wojewódzkim. - Tym bardziej, że nawet te dotychczasowe wyceny były mocno niedoszacowane. Jednocześnie mamy coraz większy odsetek wcześniaków skrajnie niedojrzałych, o małej masie ciała. Leczenie i opieka nad takimi dziećmi są bardzo drogie. To takie sztuczne poszukiwanie pieniędzy. Obniżenie wycen za te świadczenia spowoduje zadłużanie szpitali.

- Tak drastyczne obniżenie finansowania uniemożliwi leczenie noworodków, zwłaszcza z ciężką patologią, oraz wcześniaków na obecnym poziomie - dr. hab. Marek Szczepański, kierownik Kliniki Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka w USK w Białymstoku

W szpitalu wojewódzkim jeszcze nie liczono strat, jakie przyniosłaby proponowana zmiana. Ale w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku, gdzie trafiają maluchy w najcięższym stanie, już tak.

- Zostaliśmy poproszeni przez Polską Unię Szpitali Klinicznych, do której należy nasz szpital, o oszacowanie ewentualnych strat, gdyby zmiany weszły w życie - informuje Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzeczniczka USK w Białymstoku. - I nasze przychody byłyby wówczas mniejsze o 4,1 mln zł rocznie.

Do tego szpitala trafiają z całego regionu noworodki wymagające szczególnej opieki i wzmożonego nadzoru. To dzieci w stanie ciężkiej patologii, wymagające intensywnej terapii.

- Tak drastyczne obniżenie finansowania uniemożliwi leczenie noworodków, zwłaszcza z ciężką patologią, oraz wcześniaków, na obecnym poziomie - nie ma wątpliwości dr hab. Marek Szczepański, kierownik Kliniki Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka w USK w Białymstoku.

Dodaje też, że procedury stosowane w najtrudniejszych przypadkach klinicznych i u dzieci urodzonych przedwcześnie są bardzo drogie nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie.

- Liczymy, że nowe wyceny to tylko propozycja do przedyskutowania i że do zmian nie dojdzie - ma nadzieję Katarzyna Malinowska-Olczyk.

Oddziały neonatologii są także w szpitalach wojewódzkich w Łomży i Suwałkach. Tam jednak dyrektorzy nie mają większych obaw.

- Najważniejsze zmiany dotyczą takich grup noworodków, których my nie leczymy - wyjaśnia Hanna Majewska-Dąbrowska, zastępca dyrektora w szpitalu w Łomży.

Julia Szypulska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.