Drogi jak szwajcarski ser. Od naszych mieszkańców otrzymaliśmy kilka zgłoszeń związanych z dziurawymi drogami.
Trochę popadało i sytuacja się powtarza. Efekt jest taki, że w drodze mamy dwudziestocentymetrową dziurę, której nijak nie da się ominąć, ponieważ jest ona na moście, który ma barierki. Dlaczego nikt nie reaguje i kto zwróci nam za szkody w aucie spowodowane jazdą po takiej drodze? - mówi rozżalony mieszkaniec gminy Korycin.
Wspomniana przez naszego Czytelnika dziura znajduje się na moście w Korycinie tuż nad zalewem. Jak udało nam się ustalić z takim problemem mieszkańcy borykali się przez dwa tygodnie. Zarządcą wspomnianej drogi jest Powiatowy Zarząd Dróg w Sokółce, w związku z tym postanowiliśmy zapytać dyrektora, kiedy dziura zostanie załatana.
- Dostaliśmy zgłoszenie od pracownika gminy Korycin, że taki problem istnieje. Brak nawierzchni powstał między objazdami kierownika rejonu, bo przypomnę, że według ustawy co dwa tygodnie taki objazd okolicy odbywa się. Na tę chwilę problemu nie ma, ponieważ pracownicy założyli na dziurę materiał tak zwaną pospółkę, która musiała w ciągu kilku dni osiąść, a teraz została wylana masa bitumiczna - wyjaśnia Grzegorz Pul, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Sokółce.
Jak podkreśla zarządca drogi, gdy tylko widzimy, że dziura w drodze powiększa się lub jest w miejscu mało uczęszczanym warto taki problem zgłosić właśnie do zarządu dróg.
- Najczęściej problemy z drogą zgłaszają nam pracownicy gminy, ale także każdy mieszkaniec może to zrobić, po prostu do nas dzwoniąc. Objazdy dróg są co dwa tygodnie, a harmonogram napraw jest napięty, więc zdarza się tak, że między nimi pojawia się coś niepokojącego, wówczas warto nas alarmować, pracownik pojedzie na miejsce i stwierdzi co trzeba zrobić - wyjaśnia Grzegorz Pul.
Zaledwie kilka dni temu z podobnym problemem zgłosił się do nas mieszkaniec Sokółki, który wybierając się na wycieczkę rowerową zauważył wyłamane szczeble w moście w Kuryłach nad rzeką Sokołdą. Jak wynika z relacji Czytelnika często zdarzały się w tym miejscu wypadki drogowe, a most na tym ucierpiał.
- Nie wiem tutaj kogo winić, czy kierowców czy tę drogę, ale prawda jest taka, że ludzie jeżdżąc na rowerach chętnie stają na tym moście, by popatrzeć na rzekę, a uważam, że takie rzeczy należy zgłaszać, bo lepiej zawczasu naprawić szczeble, niż jeśli ktoś miałby do tej wody wpaść - wyjaśnia pan Tadeusz z Sokółki, który zgłosił się do naszej redakcji z tym problemem.
Z tą sprawą również zgłosiliśmy się do zarządu dróg.
- Rzeczywiście pracownik pojechał tam i widać, że auto uderzyło w ten słupek i to zostanie naprawione. Niestety, ale co parę lat zdarzają się na tym przejeździe wypadki, ostatni taki miał miejsce trzy lata temu, gdzie auto zawisło nad wodą. Dlatego też możemy tylko uczulać kierowców na to, aby uważali w tym miejscu - wyjaśnia Grzegorz Pul.
Jak podkreśla szef powiatowego zarządu dróg, trasy są objeżdżane na bieżąco.
- Wszystkie zgłoszenia są podawane do kierownika rejonu, jedziemy na miejsce i działamy, nie zostawiamy dróg samym sobie - zapewnia dyrektor.