Tomasz Kubaszewski

Grobu zmarłego lekarza raczej nie będą rozkopywać

- Wierzę, że wyjaśnimy, czemu ojciec zmarł - mówi E. Gałkowski Fot. T. Kubaszewski - Wierzę, że wyjaśnimy, czemu ojciec zmarł - mówi E. Gałkowski
Tomasz Kubaszewski

Już wiadomo, jaką opinię wydali biegli w głośnej sprawie Mirosława Gałkowskiego. Na ławie oskarżonych zasiada ośmiu medyków.

Ekshumacja szczątków Mirosława Gałkowskiego nie przyniesie odpowiedzi na pytanie o przyczynę śmierci - uznali biegli. Co z tą opinią zrobi sąd?

- Z góry było wiadomo, że tak się to skończy - uważa Edwin Gałkowski, syn zmarłego pięć lat temu emerytowanego suwalskiego lekarza. - Zlecenie opinii, na której wykonanie trzeba było czekać wiele miesięcy, tylko ten proces niepotrzebnie wydłużyło.

Jak parokrotnie pisaliśmy, Gałkowscy sporządzili prywatny akt oskarżenia, zarzucając ośmiu lekarzom z Suwałk i Sejn niedopełnienie obowiązków. Stało się to po tym, gdy swoje śledztwo umorzyła prokuratura. Powołała się na opinie biegłych, którzy w postępowaniu lekarzy nie dopatrzyli się niczego niewłaściwego.

Gałkowscy dysponują jednak ekspertyzą sporządzoną przez mikrobiologa ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Stwierdził on, że nie podjęto prawidłowego leczenia. Lekarze nie rozpoznali zakażenia gronkowcem oraz bakteriami E.coli. Pacjent zmarł więc na sepsę.

Proces toczy się przed sądem w Olecku. Dlatego tam, bo suwalscy sędziowie się z tego postępowania, ze względu na znajomości z oskarżonymi, wyłączyli. Lekarze oczywiście do winy się nie przyznają i domagają się uniewinnienia.

- Opinia powołanego przez sąd biegłego sprowadza się do tego, że nie da się po tak długim czasie znaleźć w szczątkach śladów gronkowca - opowiada Edwin Gałkowski. - Wiedziałem to już wcześniej, bo przez lata tego postępowania przeczytałem wiele specjalistycznych książek medycznych. Z wieloma osobami też na ten temat rozmawiałem, a poza tym, moja mama jest emerytowaną lekarką.

Ekshumacji sąd więc najprawdopodobniej nie zleci. Proces będzie toczył się dalej.


- Do wniosków, czy ojciec był dobrze, czy źle leczony, można dojść na podstawie analizy samej dokumentacji medycznej - uważa syn zmarłego.

Kiedy zapadnie wyrok, na razie nie wiadomo.

Tomasz Kubaszewski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.