Arkadiusz Panasiuk

Hajnówka. Z tej ruiny miasto zrobi bezdomnym noclegownię

Po pożarze w maju ubiegłego roku planowano byłą szpitalną chlewnię rozebrać. Pojawił się jednak pomysł, aby budynek zaadaptować na potrzeby noclegowni Fot. A. Panasiuk Po pożarze w maju ubiegłego roku planowano byłą szpitalną chlewnię rozebrać. Pojawił się jednak pomysł, aby budynek zaadaptować na potrzeby noclegowni dla bezdomnych.
Arkadiusz Panasiuk

Powoli nabiera kształtów pomysł stworzenia w Hajnówce ogrzewalni-noclegowni. Okazja ku temu narodziła się trochę przypadkowo podczas pożaru dawnej szpitalnej chlewni.

Pożar wybuchł nagle 26 maja 2016 r. w pobliżu Zakładu Pielęgnacyjno-Opiekuńczego hajnowskiego szpitala i ogródków działkowych przy ul. 11 listopada. Spaleniu uległa więźba dachowa oraz słoma znajdująca się na poddaszu.

Nikt w wyniku pożaru nie ucierpiał i jak zapewniało kierownictwo placówki opiekuńczej, jej podopieczni cały czas byli bezpieczni.

Co było przyczyną tego pożaru? Wszystko wskazuje na to, iż doszło do zaprószenia ognia. Ten opustoszały od lat budynek i inne podobne w pobliżu to miejsce spotkań młodzieży. Na porządku dziennym są tam alkoholowe libacje, zwłaszcza w sezonie wiosenno-letnim.

Teraz ma to się radykalnie zmienić. Budynek należy do Zakładu Gospodarki Komunalnej, czyli spółki miejskiej i to miasto wpadło na pomysł, żeby go nie rozbierać tylko zaadaptować na potrzeby osób, które znalazły się w dramatycznej sytuacji życiowej.

- To byłaby realna pomoc, zwłaszcza zimą, dla osób, które nie mają własnego domu - zapowiada Jarosław Grygoruk, sekretarz miasta. - I nie myślimy tylko o osobach, które w wyniku choroby alkoholowej znalazły się na bruku, ale też o maltretowanych kobietach z dziećmi, które nie miałyby się gdzie podziać. Dokumentacja w sprawie tego budynku jest już przygotowywana. Problemem jak zwykle są pieniądze. Ale mamy kilka pomysłów.

Jednym z nich jest pozyskanie nawet milionowego wsparcia z programów Stowarzyszenia Lokalna Grupa Działania Puszcza Białowieska. Noclegownia może już powstać w 2018 r.

- Koszt takiego przedsięwzięcia ostrożnie oceniam na 4 mln zł. - mówi Barbara Wasiluk, dyrektor MOPS w Hajnówce. - Ale żeby się utrzymać, ta instytucja musiałyby też na siebie trochę zarabiać. Dlatego dobrym pomysłem byłoby stworzenie w takim miejscu tzw. spółdzielni socjalnej. Jej dochody w części wspierałyby koszty utrzymywania takiego budynku. Miasto sfinansowałoby etat dla kierownika noclegowni.

Według jej oceny, w samej Hajnówce z takiej pomocy mogłoby w tej chwili skorzystać 20 osób. A i Bielsk jest niedaleko...

Jedną z nich jest na pewno 50-letni Genek. Samotny, bezdomny mężczyzna „po przejściach”. W młodości dobrze zapowiadający się lekkoatleta. Kiedy żyła jego matka, miał zapewniony wikt i opierunek. Kiedy zmarła kilka lat temu, zaczął się nieustanny alkoholowy ciąg, przerywany czasami leczeniem na oddziale odwykowym. W międzyczasie miał wypadek na budowie, przestał płacić czynsz i w rezultacie mieszkanie po matce poszło na licytację komorniczą.

Teraz pomieszkuje kątem u znajomego, któremu też kilka lat temu zawaliło się życie, ale ma przynajmniej jeszcze swój dom.

- Biorąc pod uwagę cały powiat hajnowski i bielski, bo tam nie ma takiej placówki, takich osób mogłoby być wielokrotnie więcej - mówi Barbara Wasiluk.

- Bardzo dobrze, że to powstanie w naszym mieście - twierdzi pani Maria. - Każdy człowiek zasługuje na pomoc. Nawet taki, który narobił sobie problemów z własnej woli.

Nawet jeśli pomocą tą będzie tylko ciepły kąt do spania.

Arkadiusz Panasiuk

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.