Jonny Daniels: Sądeczanie zasługują na wyróżnienie za ratowanie Żydów

Czytaj dalej
Fot. Damian Radziak
Katarzyna Gajdosz-Krzak

Jonny Daniels: Sądeczanie zasługują na wyróżnienie za ratowanie Żydów

Katarzyna Gajdosz-Krzak

Czesław Pierzchała wychowywał się bez ojca, bo ten poświęcił swoje życie dla przyjaciół z getta. Zastanawiałem się, czy nie było więcej osób jak Schindler - mówi szef fundacji From the Depths.

18 czerwca 1942 rok. Pod kamienicę przy ul. Romanowskiego 1 podjeżdża gestapo. Niemcy wchodzą do mieszkania na pierwszym piętrze. Każą ubierać się panu Józefowi. Jego żonę Janinę uspokajają, mówiąc, że „ojciec małych dzieci niebawem wróci”.

- Miałem dwa latka. Niewiele pamiętam. Tylko tatę, który postawił mnie, siostrę i brata na stole i wszystkich mocno uściskał. On miał świadomość, że nas już nigdy nie zobaczy, ja i rodzeństwo nie - wspomina dziś 77-letni sądeczanin Czesław Pierzchała.

To, co wydarzyło się przed zatrzymaniem jego ojca przez gestapo, i potem zna z relacji matki i świadków, którzy przeżyli Auschwitz.

- Mój tata stracił życie, bo chciał ratować życie Żydów - mówił Czesław Pierzchała, relacjonując zdarzenia z drugiej wojny światowej Jonny’emu Danielsowi, potomkowi polsko-żydowskiej rodziny zamordowanej podczas Holokaustu, szefowi żydowskiej fundacji From the Depths, który gościł w środę w Nowym Sączu.

Czytaj więcej, a dowiesz się co w 1943 roku stało się z rodziną Czesława Pierzchały.

Pozostało jeszcze 75% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Katarzyna Gajdosz-Krzak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.