Mieczysław Jurkowski

Ludzie walczą z asfaltownią, a wójt w tym czasie...ucieka na urlop

Sekretarz gminy (z lewej) spotkał się z mieszkańcami, ale nic konkretnego im nie powiedział. Fot. ARCH Sekretarz gminy (z lewej) spotkał się z mieszkańcami, ale nic konkretnego im nie powiedział.
Mieczysław Jurkowski

Mieszkańcy Nowowoli wyszli na ulicę. Doprowadziła ich do tego powstająca po sąsiedzku wytwórnia mas bitumicznych oraz milczenie w tej sprawie wójta Jana Kiejki. O jej powstaniu dowiedzieli się z... internetu

Chodzi o specyfikę tego zakładu. Tu będą wytwarzane ogromne ilości substancji wywołujących najróżniejsze schorzenia. Do atmosfery emitowane będą jakieś substancje chemiczne. A najgorsze są wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, fenol, formaldehydy. Masa gazów trujących, a więc tlenki azotu, tlenki siarki, tlenki węgla, tego się nie zobaczy. Ogromne ilości pyłów, które niestety będziemy wchłaniać. I nie tylko my, ale i cała gmina. Wójt nie zdaje sobie chyba z tego sprawy. W Korei Południowej były prowadzone badania wpływu asfaltowni na zdrowie dzieci. W pobliżu zakładu jedenastokrotnie wzrosło ryzyko zachorowania na raka mózgu - mówi zdenerwowana mieszkanka wsi Nowowola w gminie Janów.

Chodzi o wytwórnię mas bitumicznych, której elementy są już montowane nieopodal zabudowań wsi. Właścicielem jest firma Unibep - wykonawca przebudowy DW673 na odcinku Dąbrowa Białostocka - Sokółka. Przeciwko tej inwestycji w piątek protestowali mieszkańcy.

- Dźwig stoi, kilka ko ntenerów też już jest umieszczonych. Miałem nieprzyjemność jechać za nimi. Gdy zobaczyłem, że skręcają do nas, to wiedziałem, że wszystkie nasze dotychczasowe działania nie przyniosły efektu - mówi Józef Bochenko, mieszkaniec wsi i radny gminy Janów.

Wójt wydał decyzję, która jest jeszcze nieprawomocna. Ale wieś z mieszkańcami została zupełnie pominięta w tej sprawie. O tym, że powstanie wytwórnia dowiedziała się z internetu, a nie od wójta Jana Czesława Kiejki. I właśnie o to mieszkańcy mają do niego duże pretensje. Czują się przedmiotem, a nie podmiotem.

- Z ludźmi rozmawiałem, z mamami, będziemy protestować, blokować, będziemy robić, jak to się mówi, szum medialny. Ja jako radny i pani sołtys bierzemy radcę prawnego, bo nasze umiejętności prawne są po prostu zerowe. A on ma radców, pieniądze. No chyba, że rachunek wystawimy na gminę za usługę, może to spowoduje, że będziemy równi - półżartem mówi radny.

Jak mówi, nikt nie wierzy, że asfaltownia będzie tutaj istniała tylko przez rok czy dwa lata. Pamiętają, co było z wysypiskiem w Karczach, o którym mówią, że miało być tylko na chwilę. Wiedzą, że szykuje się przebudowa S19, i może się okazać, że asfaltownia i z 10 lat tu będzie stała.

- Gdybyśmy nie wierzyli w powodzenie protestu, to byśmy nie próbowali. Będziemy to robić do ostatnich sił, do ostatniej możliwości jakiegoś pomysłu. Może w końcu nam się uda - mówi Justyna Maksimczyk, sołtys Nowowoli.

Mieszkańcy podnoszą również, że gmina przez wytwórnię wizerunkowo również straci. Straci też na ekologii. Nikt ze Śląska na Śląsk nie przyjedzie, ludzie przestaną się tu osiedlać. Są żwirownie, a to powoduje, że mieszkańcy mają wystarczający harmider we wsi.

- Bardzo prosimy pana wójta by wycofał się z decyzji, a my o całej sprawie zapomnimy. Bardzo prosimy, by jeszcze raz przemyślał sprawę i stanął po stronie swoich wyborców. By był z nami - apeluje Maria Jacewicz z Trzcianki.

Radny Bochenko zatelefonował do wójta Kiejko. Chciał go zaprosić na protest, by spotkał się z ludzmi i wyjaśnił swoją decyzję. Niestety, wójt jest tego dnia jest na urlopie poza Janowem, zaś o proteście dowiedział się 10 minut wcześniej od dziennikarzy TVP Białystok. Radnemu udało się ściągnąć na miejsce sekretarza gminy Jerzego Pogorzelskiego, który jednak nie jest zbytnio w temacie.

Mieczysław Jurkowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.