Aleksandra Suława

Mario Bros i Pac-Man fundują nam powrót do przeszłości

Na odwiedzających będzie czekać 80 automatów Fot. archiwum Na odwiedzających będzie czekać 80 automatów
Aleksandra Suława

Gry. To będzie most między pokoleniami. Przy automacie stanie rodzic i powie: patrz dziecko, to pierwowzór twojej konsoli - mówi Marcin Moszczyński, twórca Muzeum Gier Wideo.

Były lata 80. kiedy do Polski przyjechał pierwszy automat do gier wideo. A dokładniej: nie jeden automat, tylko cały kontener, którego transport ze Stanów kosztował tyle, co nowy Fiat 126p.

Automaty, sprowadzone przez Amerykanina polskiego pochodzenia - Waldemara Leszczyńskiego, wykupiły błyskawicznie kluby, domy wczasowe i ośrodki wypoczynkowe. Ci, którzy mieli smykałkę do biznesu szybko zorientowali się, że taniej będzie sprowadzać same gry, a maszyny budować na miejscu, używając kineskopu z telewizora Neptun, importowanych przycisków i lokalnej stolarki. W Polsce nazywano te konstrukcje „królikami” - od nazwiska krakowskiego majsterkowicza, który jako jeden z nielicznych w kraju potrafił je wykonać.

W dalszej części tekstu przeczytasz o tym, ile koszują tego typu automaty do gier wideo i skąd zostały sprowadzone. Dowiesz się również, ile ich będzie w interaktywnym muzeum gier wideo.

 

Pozostało jeszcze 71% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Aleksandra Suława

Reporterka Działu Kultury "Dziennika Polskiego" i "Gazety Krakowskiej".

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.