Militarny park Putina pod Moskwą

Czytaj dalej
Fot. Norbert Ziętal
Norbert Ziętal

Militarny park Putina pod Moskwą

Norbert Ziętal

Tutaj znajduje się największa na świecie, historyczna kolekcja broni pancernej z I i II wojny światowej oraz zimnej wojny. Są również ekspozycje chwalące obecny oręż Rosji.

Park Patriot w Kubince, ok. godziny jazdy z centrum Moskwy, został otwarty półtora roku temu przez prezydenta Rosji Wladymira Putina. Oficjalna nazwa jest nieco dłuższa. To Wojskowo – Patriotyczny Park Rekreacji Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej „Patriot”. Podlega rosyjskiemu Ministerstwu Obrony Narodowej.

- W stosunkowo krótkim okresie stał się popularnym miejscem wypoczynku – twierdzi oficjalna, internetowa strona parku.

Okazuje się, że o ile amerykańskie dzieci i rodziny świetnie bawią się przy Kaczorze Donaldzie, Myszce Miki, karuzelach i zjeżdżalniach, o tyle rosyjskie rodziny preferują chłód pancerza czołgu, bliskość wyrzutni rakiet a zamiast karuzeli, mogą porzucać nożem do celu.

Symbol radzieckiego bohaterstwa, przywieziony spod Staszowa

- Tak, tak. Na tym czołgu jest oryginalny napis – mówi przewodniczka.

Ogromny, niemiecki Tygrys. Niemal symbol hitlerowskiej armii. Wielki czerwony numer 502. A z boku, białą farbą po rosyjsku: zdobyty 13 sierpnia 44 r. przez 53. Brygadę Pancerną 6 Korpusu Pancernego. To jeden z najbardziej interesujących, w kategorii II wojny, obiektów w muzeum Parku Patriot. Co ciekawe, przyjechał do Moskwy z okolic Oględowa koło Staszowa, niedaleko Tarnobrzega.

13 sierpnia 1944 r. pod Oględowem zwiad Armii Czerwonej stoczył potyczkę z niemiecką kolumną czołgów. Niemcy jechali zlikwidować przyczółek baranowsko - sandomierski, w okolicach Sandomierza. Po raz pierwszy użyli Tygrysów Królewskich (Panzerkampfwagen VI B Königstiger). Radzieckim zwiadem kierował mł. lejtnant Aleksandr Oskin. Dowodził jednym rosyjskim czołgiem T-34 i plutonem piechoty. Przygotował doskonałą zasadzkę. Zlikwidował trzy niemieckie czołgi. Hitlerowska kolumna zawróciła. W jednym z uciekających pojazdów znajdował się Ferdinand Porsche, konstruktor ponad 300 pojazdów mechanicznych, w tym Tygrysa Królewskiego. Jego syn, Ferdinand Ferry Porsche, po wojnie uruchomił słynną fabrykę Porsche.

Uciekający Niemcy, w jednym z gospodarstw w Oględowie porzucili trzy sprawne Tygrysy, w tym oznaczonego numerem 502. Był to egzemplarz w wersji dowódczej, z pełnym zapasem paliwa i amunicji. Jak wynikało z dokumentacji miał zaledwie 444 km przebiegu. Ktoś, jeszcze w Oględowie, wykonał białą farbą napis, do dzisiaj widoczny na pancerzu. Za doskonałą akcję mł. lejtnat Oskin otrzymał Złotą Gwiazdę Bohatera Związku Radzieckiego, z jego załoga odznaczenia bojowe.

- Wy z Polszy?, aaa. To dlatego tak was ciekawi ten Tygrys. Tak, to od was – mówi przewodniczka.

Kilka chwil w obozie partyzanckim, pod okiem Józefa Stalina

- To był faktycznie wielki sukces. I czyjś bardzo dobry pomysł, aby ten czołg zabezpieczyć i przewieźć do Moskwy. Dzisiaj należy do najczęściej fotografowanych w naszym muzeum.

Mówi się, że jeżeli jakiś zabytkowy, pancerny sprzęt wojenny zachował się w jednym egzemplarzu, to znajduje się on tylko w Kubince. Jest unikatowa kolekcja japońskiej broni.

Jednak Rosjanie nie tylko zabytkami żyją. W Parku Patriot możemy zobaczyć dużo nowszy sprzęt. Choćby używany w wojnie w Afganistanie śmigłowiec – kolos Mi 26, czy wyrzutnie rakiet Buk.

- Czołgi oglądają głównie mężczyźni i dzieci. Wszystko można fotografować. Ale u nas jest dużo atrakcji dla całych rodzin. Wszyscy się doskonale bawią. Czas szybko u nas leci. Kilka godzin to i tak za mało – opowiada przemiła przewodniczka.

Co można robić w Parku Patriot? Wszystko, co związane z wojną. Choćby spędzić kilka chwil w radzieckim obozie partyzanckim. Oczywiście w towarzystwie Józefa Stalina, który spogląda na nas z plakatów propagandowych. Na tle jego fotografii grupy robią sobie zdjęcia. Choćby rosyjscy kadeci w mundurach. Stalin, przez większość świata uznawany za dyktatora – zbrodniarza, tutaj nadal jest hołubiony.

Obok są też plakaty sławiące Armię Czerwoną, ale wisi również obraz pokonanego wilka – bestii, z wbitymi w cielsko nożami. Flagi informują, że bestię, czyli hitlerowców, uśmiercą wspólnie żołnierze radzieccy, amerykańscy i brytyjscy.

Dzieci mogą postrzelać z ostrej broni, firmy zmotywować pracowników

W partyzanckiej wiosce można zjeść ciemny chleb, podobny do oryginalnego. Zresztą armijnych fast – foodów jest pełno.
Wioska partyzantów to ulubione miejsce najmłodszych. O ile w Polsce młodzież wspomina partyzantów apelami, piosenkami i wierszami w Parku Patriot można zakosztować „autentycznego”, partyzanckiego życia. Choćby postrzelać z prawdziwej broni palnej. Kurs młodego żołnierza mogą przejść nawet dzieci mające mniej niż 10 lat. Coś się dla nich znajdzie.

Firmowe spotkania motywacyjno – integracyjne w styli militarnym? Jak najbardziej. Gotowych scenariuszy jest wiele, ale można dorzucić własne pomysły.

Park jest rozległy. Od parkingów do centrum trzeba iść ponad pół godziny. Widać rosyjski rozmach. 4 tys. hektarów powierzchni, koszt budowy w przeliczeniu na złotówki to 1,2 mld. Jest centrum konferencyjne i hotel. Jest specjalne miejsce do przeprowadzania rekonstrukcji historycznych. Od tych barwnych z Wojny Ojczyźnianej z 1812 r., poprzez I wojnę światową po Wielką Wojnę Ojczyźnianą (czyli II wojnę światową).

- Najciekawiej jest w maju, z okazji Święta Zwycięstwa. Goszczą wtedy u nas tłumy. Przyjeżdża dodatkowy, nowoczesny sprzęt naszej armii. Wszystko można pooglądać, dotknąć, popróbować – mówi przewodnik.

Rosyjska armia nie do pokonania. To nic, że przy dźwiękach z Jamesa Bonda

Za chwilę rekonstrukcja Operacji Brusiłowa, rosyjskiego przełomu podczas I wojny światowej.

Unosi się zapach grochówki i kiełbasy z rożna. Na stanowisku obok można podziwiać wyposażenie rosyjskich komandosów.
Karabin dla dziecka pozującego do pamiątkowej fotografii? Nie ma problemu. Komandos poda i pokaże jak trzymać.

Na stanowisku obok rzucanie nożem do tarczy. Za darmo. Dodatkowo instruktor wskaże technikę. Warto spróbować, nie wiadomo kiedy się przyda.

Przed rekonstrukcją pokaz rosyjskich komandosów. Chłopaki nie do pokonania. Publiczność, w większości umundurowani kadeci i wojskowi, wprost szaleje z zachwytu. Nie przeszkadza im, że pokazy odbywają się przy głośnej muzyce z amerykańskich z filmów o Jamesie Bondzie.

- Park Patriot ma promować edukację obywatelską, tworzyć atrakcyjny wygląd służby w siłach zbrojnych, rozwijać poczucie miłości i szacunku do ojczyzny – recytuje przewodnik.

Norbert Ziętal

Jestem dziennikarzem Gazety Codziennej "Nowiny" oraz dziennikarzem i wydawcą portali nowiny24.pl i naszemiasto.pl. Od 26 lat zarabiam na życie, opisując historie innych ludzi.


Zajmuję się szeroką tematyką, głównie związaną z Przemyślem i miejscowościami powiatu przemyskiego oraz granicą polsko-ukraińską. Moją specjalnością są tematy samorządowe, polityczne, kryminalne, różne problemy związane z funkcjonowaniem granicy polsko-ukraińskiej. Zajmuję się tematami gospodarczymi, finansowymi, turystycznymi, edukacyjnymi, mniejszości narodowych i nowych technologii.


Najbardziej lubię „odkrywać” i opowiadać historie ciekawych, szerzej nieznanych ludzi. Swoim Czytelnikom w przyjazny sposób, infografikami, przedstawiam świat różnych statystyk i liczb, ważnych w ich codziennym życiu. Data journalism (dziennikarstwo danych) jest tym, w czym czuję się najlepiej.


Prywatnie lubię podróżować, a także wspólnie z moimi dwiema córkami (10- i 13-letnią), poznawać świat kodowania, animacji i social mediów. 


 



Każdą czynność można usprawnić



 


TOP MOICH TEKSTÓW


Wydarzenia



 


Rankingi



 


Ciekawi ludzie



 


Od Nowego Jorku po Moskwę


Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.