Mońki całe w koronkach. Cuda zrobione na szydełku świątecznie przyozdobiły miasto

Czytaj dalej
Fot. Wojciech Wojtkielewicz/ Polska Press
Izabela Krzewska

Mońki całe w koronkach. Cuda zrobione na szydełku świątecznie przyozdobiły miasto

Izabela Krzewska

Serwetkowe śnieżynki-mandale ozdobiły kilkanaście latarni w Mońkach. Oryginalne świąteczne dekoracje wydziergały na szydełkach Anna Hapoń i Katarzyna Namojlik z miejscowego ośrodka kultury

W dzieciństwie spędzałam dużo czasu z babcią. I to ona nauczyła mnie szydełkowania i robienia na drutach. Miałam wtedy 8 lat - wspomina Anna Hapoń, instruktorka kulturalno-oświatowa w Monieckim Ośrodku Kultury (MOK).

Jako pierwszy powstał koślawy szalik. Koślawy, bo mała Ania za bardzo ściskała oczka. Babcia dawała jej za to reprymendę.
Proza życia i szkolne obowiązki sprawiły, że młoda Ania odłożyła robótki na bok. Wróciła do nich dopiero po prawie dwudziestu latach, kiedy urodził się jej synek. Wydziergała mu cztery dziecięce kamizelki. Potem były maskotki – koniki, jednorożce... Dziś kobieta prowadzi kółko rękodzielnicze dla dzieci i dorosłych i uważa, że nie ma rzeczy, której nie można zrobić na drutach i szydełku.

– Sweterek, sukienkę, bikini, torebkę, chusty oraz serwetki-mandale – wymienia przykłady swojego dorobku.

Mandala to symetryczny rysunek na planie koła, pierwotnie wykonywany w Indiach. Ten motyw artystyczny przypomina nasze tradycyjne serwetki.

– Cały urok tych serwetek polega na tym, że mamy powtarzalne elementy. Na mnie działa to terapeutycznie. Gdy zaczynam szydełkować, przestaję myśleć o czymkolwiek innym. Skupiam się na nici i szydełku, żeby nie popełnić błędu, bo prucie nie jest przyjemne - tłumaczy Anna Hapoń.

- Raz, dwa, trzy i słupek. Raz, dwa, trzy i następny słupek – liczy na głos Katarzyna Namojlik.

44-latka także pracuje w MOK. Jest instruktorką teatralną. Również jej przewodniczką po meandrach robótek ręcznych była babcia, ale i ciocia. Sama dziergała szaliki, a potem czapeczki a’la zwierzątka dla swoich córeczek: z oczkami sowy, bałwanki, myszki, żyrafki. Pasją do szydełkowania – zwłaszcza chust - zaraziła ją jednak trzy lata temu Anna Hapoń.

- Przepadłam – przyznaje Katarzyna.

Obie kobiety ręcznym robótkom poświęcają każdą wolną chwilę.

– To jest miłość numer jeden – śmieje się Anna. Dzierga w poczekalni u lekarza, w kolejce; szydełko zawsze ma przy sobie. - Jak wiem, że gdzieś będę musiała spędzić więcej niż godzinę, to żeby nie siedzieć bezmyślnie w telefonie, przeglądając strony internetowe, wolę sobie posiedzieć z szydełkiem.

Pozostało jeszcze 68% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Izabela Krzewska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.