Nowy rozkład jazdy na kolei będzie nas uczył cierpliwości?
Zamiast 26 minut na przesiadkę, będą prawie trzy godziny oczekiwania na pociąg. Takie „smaczki” oferuje kolej pasażerom w nowym rozkładzie jazdy.
„To kolej ma być dla podróżnych, a nie podróżni dla kolei. Prowadząc taką praktykę rozkomunikowania połączeń, powoduje się, że pociągi, zamiast pasażerów, zaczynają wozić powietrze” – napisał do nas pan Szymon, nasz Czytelnik. Przeanalizował on nowy rozkład jazdy pociągów, który wejdzie w życie w niedzielę 15 grudnia. Dopatrzył się w nim absurdalnych – bo tak je nazywa - zmian.
Przykład?
Jeśli mieszkaniec Kostrzyna wraca dziś pociągiem z Warszawy czy Poznania, to do Rzepina, gdzie ma przesiadkę, przyjeżdża o 16.49. Ma czas na spokojną przejście, bo pociąg do Kostrzyna odjeżdża o 17.15. Za niecałe dwa tygodnie już tak nie będzie. Zamiast 26 minut, na przesiadkę będzie musiał czekać aż 171 minut. Jak to możliwe?
W nowym rozkładzie jazdy ekspres z Warszawy, tak jak jest to teraz, będzie w Rzepinie o 16.49. Problem jednak w tym, że pociąg do Kostrzyna odjedzie już o 16.37, czyli 12 minut wcześniej. Kolejne połączenie Rzepin – Kostrzyn będzie dopiero o 19.40!
Jak kolej i urząd marszałkowski, który zatwierdza rozkład, tłumaczą zmianę? Pociąg do Kostrzyna jedzie przez Rzepin z Zielonej Góry, z której będzie wyjeżdżał o 15.33. Niewiele później już nie może, bo zajęte byłyby jednotorowe odcinki na trasie. – Realny wyjazd z Rzepina byłby więc o 17.10, co dla podróżujących z Zielonej Góry do Kostrzyna oznaczałoby postój 30 minut – tłumaczy Paweł Nijaki, rzecznik lubuskich Przewozów Regionalnych.
Korekty w rozkładzie będą możliwe dopiero 15 marca.
Nowy rozkład jazdy kolei to stare kłopoty jej pasażerów
- Czy nowe oznacza lepsze? Analizując nowy rozkład, można powiedzieć, że nie – uważa nasz Czytelnik, pan Szymon. Prześledził zmiany, jakie od 15 grudnia zajdą w rozkładzie pociągów. I nie są to zmiany na lepsze.
Pan Szymon przyjrzał się temu, jak wyglądają połączenia Kostrzyna z Rzepinem oraz skomunikowanie połączeń w Rzepinie. Jeszcze przez kilkanaście dni pasażerowie, którzy o 6.29 wsiądą do pociągu w Kostrzynie, dojadą do Rzepina o 7.03 i tam mają pięć minut, by przesiąść się na ekspres do Warszawy. W nowym rozkładzie jazdy możliwości takiej przesiadki nie będzie. Ekspres do stolicy będzie odjeżdżał o 7.07. Problem jednak w tym, że pociąg regionalny nie będzie już przyjeżdżał o 7.03, ale o 7.14, czyli siedem minut po odjeździe pociągu do Warszawy.
- Kto i dlaczego zrobił taką korektę? Przecież to jest tylko siedem minut różnicy! A pociąg do Rzepina rozpoczyna bieg w Kostrzynie. W taki sposób nie uatrakcyjnia się połączeń, nie zachęca się ludzi, aby korzystali z kolei, ponieważ nie ma dla nich atrakcyjnych połączeń – napisał nam pan Szymon.
Czytelnik zwraca uwagę także na inne połączenia. Już teraz, jeszcze w starym rozkładzie, podobny problem jest z popołudniowym połączeniem do Warszawy. Pociąg „Pliszka” z Kostrzyna jest w Rzepinie o 14.10, czyli dwie minuty po odjeździe ekspresu do stolicy. Czytelnik liczył, że zostanie to poprawione w nowym rozkładzie. Nic z tego! Od 15 grudnia „Pliszka” dojeżdżać będzie do Rzepina o 15.10. Ekspres do Warszawy odjedzie… trzy minuty wcześniej. Na kolejny pociąg do stolicy trzeba będzie czekać półtorej godziny,
- Coraz więcej osób woli podróż w warunkach komfortowych, aby przebiegała ona jak najszybciej. Tymczasem robi się wszystko, aby utrudnić pasażerom podróż. Będzie to powodowało, że wiele osób z Kostrzyna będzie musiało dojeżdżać samochodem do Rzepina, by tam wsiąść do pociągu – napisał do GL pan Szymon.
Co odpowiada naszemu Czytelnikowi nasz przewoźnik?
- Poranny pociąg z Kostrzyna, który będzie odjeżdżał o 6.40 jest skomunikowany z pociągiem Krzyż – Kostrzyn, który do celu dojedzie o 6.30. Jego przesunięcie na wcześniejsze godziny spowoduje zerwanie skomunikowania naszych pociągów w Kostrzynie. Dodatkowo wcześniejszy wyjazd spowoduje wydłużenie czasu jazdy dla podróżnych dojeżdżających tym pociągiem do Zielonej Góry – wyjaśnia Paweł Nijaki, rzecznik lubuskiego oddziału Przewozów Regionalnych.
- Na kształt rozkładu jazdy duży wpływ mają również zamknięcia torów wprowadzone przez zarządcę infrastruktury kolejowej w związku z modernizacją linii. Z tego względu nie zawsze możliwe jest nawiązanie skomunikowań pociągów regionalnych z pociągami międzywojewódzkimi i międzynarodowymi – dodaje Jarosław Flakowski, zastępca dyrektora departamentu infrastruktury i komunikacji w Urzędzie Marszałkowskim w Zielonej Górze.
W przypadku pociągów z Kostrzyna w kierunku Zielonej Góry, jak wyjaśnia z kolei P. Nijaki, problem jest na odcinku Radnica – Czerwieńsk Towarowy. Tu, z powodu zamknięcia jednego przęsła mostu na Odrze w Nietkowicach pociągi jeżdżą jednym torem.
Korekty w nowym rozkładzie, jeśli się da, będzie można nanieść dopiero od marca. Jeśli uważacie, że w Waszej okolicy też powinno dojść do zmian w kursowaniu pociągów, dajcie nam o tym znać (opis połączenia wyślijcie mailem na adres: [email protected]). – Wszystkie sugestie można też kierować bezpośrednio do lubuskiego oddziału Przewozów Regionalnych lub do organizatora przewozów w województwie, którym jest Urząd Marszałkowski w Zielonej Górze – mówi P. Nijaki.
Co nam zmieni rozkład jazdy?
Od 15 grudnia z Gorzowa nie będzie już bezpośrednich pociągów do Lublina i do Białegostoku. Będą dwa pośpieszne do Warszawy oraz dwa pośpieszne do Gdyni. Dodajmy, że jeden z pociągów do Trójmiasta będzie wyjeżdżał z Kostrzyna.
Od 7 stycznia w dni robocze będzie dodatkowa para pociągów na trasie Gorzów – Kostrzyn.
Dodatkowa para pociągów od tego samego dnia będzie też na trasie Zielona Góra Główna – Żary – Żagań. Z kolei już od 15 grudnia codziennie będzie dodatkowa para połączeń Zielona Góra –Rzepin. Wznowione ma zostać połączenie Głogów – Leszno.
Na nowym rozkładzie jazdy mają skorzystać mieszkańcy: Nowogrodu Bobrzańskiego, Żar, Żagania i Małomic. W tych miastach zatrzymywać się będzie pociąg z Zielonej Góry do Warszawy. Zlikwidowane zostanie natomiast jedno (a nie od razu wszystkie trzy, jak widzieliśmy w projekcie zmian) połączenie z Zielonej Góry do Przemyśla.