Michał Wenklar, historyk, pracownik IPN, Oddział w Krakowie

Partia i Moskwa w konstytucji

Od głosu wstrzymał się tylko Stanisław Stomma Fot. Archiwum Od głosu wstrzymał się tylko Stanisław Stomma
Michał Wenklar, historyk, pracownik IPN, Oddział w Krakowie

Cykl: Krakowski Oddział IPN i „Dziennik Polski" przypominają. 10 lutego 1976 r. Uchwalono szereg zmian w konstytucji PRL. Po ponad trzydziestu latach od przejęcia przez komunistów władzy zdecydowano się na wpisanie do ustawy zasadniczej słów o roli PZPR i sojuszu z ZSRS. Ogłoszenie zmian wywołało szerokie protesty i przyczyniło się do konsolidacji środowisk opozycyjnych.

Stalinizm bez terroru. Takim sformułowaniem określa się czasem okres rządów Edwarda Gierka. I sekretarz KC PZPR, który zastąpił skompromitowanego po brutalnym stłumieniu protestów na Wybrzeżu w 1970 r. Władysława Gomułkę, chciał być postrzegany jako nowoczesny, technokratyczny przywódca, wprowadzający kraj na drogę rozwoju. Jednocześnie Gierek przeprowadził szereg reform czyniących PRL krajem jeszcze mocniej związanym z komunistyczną ideologią, jeszcze bardziej podporządkowującym obywateli państwu. Powiększała się liczba członków PZPR, rosła nomenklatura, obsada coraz większej liczby stanowisk w administracji i gospodarce uzależniona była od zgody partii. Roz-rastały się struktury SB i milicji, wzmagała się czujność cenzury. Na powrót ujednolicono ruch młodzieżowy, tworząc Federację Socjalistycznych Związków Młodzieży, a później Socjalistyczny Związek Młodzieży Polskiej. Media, z Telewizją Polską i koncernem wydawniczym RSW „Ruch”, stały się jeszcze mocniejszą tubą rządowej propagandy. Zrealizowano reformę administracyjną, która wprowadzała podział na 49 słabych województw, likwidując jednocześnie powiaty i skazując na degradację setki miast. Najmocniejszym echem odbiło się jednak wprowadzenie do konstytucji zapisów o dominacji partii komunistycznej oraz współpracy ze Związkiem Sowieckim.

Propozycje zmian w ustawie zasadniczej pojawiły się w „wytycznych” KC na VII Zjazd PZPR, zatytułowanych szumnie: „O dynamiczny rozwój budownictwa socjalistycznego, o wyższą jakość pracy i warunków życia narodu”. Z podobnym propagandowym zadęciem określano sam VII Zjazd: „Program partii programem narodu sprawą wszystkich Polaków” pisano na popularyzujących zjazd plakatach. „Program Partii pomostem w XXI w.” - głosiło kolejne hasło. Tyle że w kolejny wiek Polska miała wejść z zagwarantowaną konstytucyjnie ideologią socjalistyczną. Zapisano bowiem w wytycznych, że „Należy potwierdzić w konstytucji historyczny fakt, że Polska jest krajem socjalistycznym - kierowniczą siłą polityczną jest PZPR”. Podkreślano, że kluczowe znaczenie dla Polski ma pogłębianie przyjaźni, sojuszu i współpracy ze Związkiem Sowieckim.

Warto przypomnieć, że nie było takich zapisów w konstytucji z 1952 r., tej sankcjonującej ustrój totalitarny w Polsce, uwzględniającej osobiste poprawki Stalina. Ale też nie trzeba było tego wpisywać, bo i tak sytuacja międzynarodowa, bazy Armii Sowieckiej oraz aparat represji gwarantowały rządy partii i podległość ZSRS. Tymczasem ekipa Gierka uznała, że stan faktyczny należałoby umocować prawnie. Zapewne skłoniło ją do tego m.in. podpisanie przez Polskę - w ramach ocieplania wizerunku i pogłębiania współpracy z państwami zachodnimi - aktu końcowego Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, co odbyło się latem 1975 r. w Helsinkach. Tzw. trzeci koszyk owego aktu gwarantował prawa obywatelskiej, żeby więc nie dawać ewentualnym dysydentom możliwości występowania przeciw partii i ZSRS w obronie konstytucji, partię i ZSRS do tejże konstytucji wpisano.

Protesty

Nie poszło jednak tak łatwo, jak partia by chciała. Sprawę zapowiadanej ogólnonarodowej dyskusji nad zmianami miał załatwić szereg artykułów pisanych przez usłużnych wobec władz publicystów i naukowców na łamach oficjalnej prasy. Tymczasem zapowiedź zmian wywołała niespodziewane protesty.

Już w listopadzie 1975 r. uwagi do „wytycznych” KC zgłosił sekretarz Episkopatu bp Bronisław Dąbrowski. Pisał o zagrożeniu dla pluralizmu światopoglądowego, wynikającym z podniesienia marksizmu-leninizmu do rangi ideologii państwowej, o niemożliwym do spełnienia warunku lojalności katolików wobec tej ideologii. Gdy VII Zjazd zaaprobował „wytyczne”, prymas kard. Stefan Wyszyński i bp Dąbrowski złożyli na ręce przewodniczącego komisji konstytucyjnej Henryka Jabłońskiego kolejne zastrzeżenia. Odwołując się do zasad KBWE, kwestionowali m.in. propozycję wpisania do konstytucji sojuszu z ZSRS, twierdząc, że z każdym państwem należy układać relacje na takich samych, partnerskich zasadach wynikających z prawa międzynarodowego. Postulowali też, by przy określaniu praw i obowiązków obywateli nie kierowano się ideologią polityczną.

Najgłośniejszy był protest intelektualistów, zwany „listem 59”, wpisujący się w nurt tzw. opozycji epistolarnej. Inicjatorem listu był Jan Olszewski, w redakcji uczestniczyli Jacek Kuroń i Jakub Karpiński, a przekazał go władzy prof. Edward Lipiński. Wśród sygnatariuszy znaleźli się ludzie o różnych światopoglądach i związkach ideowych, zarówno poeci (m.in. Zbigniew Herbert czy Wisława Szymborska), jak i publicyści (np. Stefan Kisielewski), duchowni (np. o. Jacek Salij OP) oraz byli akowcy (np. Ludwik Muzyczka). Odwołując się do konferencji w Helsinkach, apelowali o za-gwarantowanie w Polsce wolności sumienia i praktyk religijnych, wolność pracy, wolność słowa, informacji i nauki. Twierdzili, że nie da się pogodzić tych wolności z oficjalnym uznaniem kierowniczej roli jednej partii w państwie. List zawierał jednoznaczne postulaty polityczne: pięcioprzymiotnikowych wyborów, niezawisłości sądów, realnej władzy sejmu. Wkrótce ukazał się list 78 działaczy emigracyjnych, popierający tezy „listu 59”.

Osobny list z zastrzeżeniami dotyczącymi pospiesznego trybu prac komisji konstytucyjnej wystosowało środowisko ZNAK-u. Pojawiła się też poszerzona wersja „Listu 59”, czyli zawierający podpisy kolejnych ludzi kultury „List 101”, sygnowany przez Jerzego Andrzejewskiego.

Zmiany

Determinacja władz doprowadziła do podniesienia do rangi konstytucyjnej, a więc do najtrwalszych elementów systemu politycznego, trzech obszarów z zasady zmiennych i zależnych od wewnętrznych i zewnętrznych warunków w państwie - która partia ma rządzić krajem, jaka ma być dominująca ideologia, z kim państwo ma współpracować na arenie międzynarodowej. Tak to ekipa Gierka po raz kolejny pozbawiała Polaków złudzeń co do istoty ustroju.

Wspomniane protesty odniosły jednak pewien skutek. Z części proponowanych zmian zrezygnowano, część zmodyfikowano. Owszem, dopisano do konstytucji, że PRL jest nie tylko krajem „demokracji ludowej”, ale i krajem socjalistycznym. Ale zamiast planowanego zapisu, że PZPR jest kierowniczą siłą w państwie, stwierdzono, że jest przewodnią siłą polityczną w budowie socjalizmu. Współdziałać miała przy tym w ramach Frontu Jedności Narodu ze Stronnictwem Demokratycznym i Zjednoczonym Stronnictwem Ludowym, a więc partie satelickie też znalazły się w konstytucji. Proponowane słowa o trwałym sojuszu z ZSRS zastąpiono zapisem o umacnianiu przyjaźni i współpracy z ZSRS. Usunięto też zapis o wymogu lojalności katolików wobec socjalistycznego ustroju. Te drobne ustępstwa nie zmieniały istoty sprawy, a więc wybitnie anty-demokratycznego charakteru zmian.

Ustawa o zmianie konstytucji została uchwalona 10 lutego 1976 r. Wszyscy obecni na sali posłowie głosowali „za”. Z jednym wyjątkiem: Stanisław Stomma z koła poselskiego ZNAK wstrzymał się od głosu. Samotna ręka Stommy uniesiona w górę przy pytaniu, kto się wstrzymał, była z pewnością odważnym, nomen omen, znakiem. Kadencja tego sejmu wkrótce się skończyła, a przy kolejnych wyborach Stomma już nie widniał na listach wyborczych.

Ostatnim głosem było „Wyjaśnienie Sekretariatu Episkopatu do wiernych w związku z pytaniami dotyczącymi zmia-ny konstytucji”, odczytane we wszystkich kościołach już po uchwaleniu zmian, w marcu 1976 r. Zaznaczano w nim, że co prawda część postulatów Kościoła została uwzględniona, ale nie usunięto z wprowadzonych poprawek najbardziej niepokojących zapisów. Apelowano do władz o interpretację konstytucji w duchu równego traktowania wszystkich obywateli, także tych, którzy korzystając ze swoich praw obywatelskich, zgłaszali zastrzeżenia wobec konstytucyjnych zmian.

Cztery miesiące po wprowadzeniu zmian przyjdzie Czerwiec 1976 roku, Radom i Ursus. Wkrótce powstanie KOR, potem ROPCiO, SKS i KPN. Cztery lata później „Solidarność”. Narzucenie zapisów konstytucyjnych o socjalistycznym charakterze państwa, roli PZPR i przyjaźni z ZSRS nie mogło zmienić faktu, że rychło większość społeczeństwa socjalizm, partię i związki z Moskwą zdecydowanie odrzuciła.

Michał Wenklar, historyk, pracownik IPN, Oddział w Krakowie

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.