Prawnuk pierwszego prezydenta chce ocalić pamięć o pradziadku
Władysław Świderski był pierwszym powojennym prezydentem Łomży i do tej pory najdłużej pełniącym tę funkcję. Śladów po swoim przodku, szukał w mieście jego prawnuk Rafał Sobierański.
Do przyjazdu do Łomży skłoniły mnie opowieści o pradziadku prezydencie, które opowiadał mi dziadek, jak byłem jeszcze dzieckiem - mówi Rafał Sobierański, prawnuk pierwszego prezydenta Łomży. - To dziadek rozbudził we mnie pasję do podróżowania, a biorąc pod uwagę jego zaawansowany wiek - 94 lata - i to, że już pewnie nie wybierze się w swoje rodzinne strony, postanowiłem zrobić mu miłą niespodziankę i pokazać mu jak się miasto zmieniło od czasu jego ostatniej wizyty w roku 1994 .
Tak zrodziła się sentymentalna podróż na ziemię łomżyńską. Kilkanaście dni temu Sobierański odwiedził miasto z kamerą. Był tu pierwszy raz w życiu. Odwiedził wiele miejsc, złożył też kwiaty przed tablicą upamiętniającą Władysława Świderskiego, pierwszego prezydenta Łomży w niepodległej Polsce (w latach 1919-34).
Pierwszy powojenny prezydent
- Z wielu spotkań jakie odbyłem podczas tego pobytu dowiedziałem się o wielkim wkładzie, jaki miał mój pradziadek w rozwój miasta po I wojnie światowej. Zaskoczeniem był dla mnie jego wpływ na obronę Łomży przed bolszewikami - mówi Sobierański.
To właśnie ten obronny element w historii Świderskiego jest najbardziej podkreślany.
„Polskie organizacje podziemne, przygotowując rozbrojenie Niemców i przejęcie po nich władzy w mieście, powołały w Łomży Komitet Obywatelski, do którego weszli znani ówcześni działacze ruchu niepodległościowego: S. Kurcyusz jako przewodniczący, dr M. Czarnecki, F. Hryniewicz, S. Woyczyński, J. Sokolnicki i W. Świderski. W dniu 11 listopada 1918 roku Komitet Obywatelski, po pertraktacjach z gubernatorem Łomży, wymusił na nim zgodę na złożenie broni przez garnizon niemiecki i zaprzestanie walk. Zgodę swoją gubernator uwarunkował tym, że dla bezpieczeństwa ewakuacji Niemców do Prus Wschodnich, jedna kompania pozostanie z karabinami. W zamian członkowie Komitetu Obywatelskiego, zagwarantowali zapobieganie ewentualnym ekscesom ze strony polskiej” - czytamy w Serwisie Historycznym Ziemi Łomżyńskiej.
- Mój pradziadek zapisał się w historii Łomży jako pierwszy powojenny prezydent, ale wcześniej przez rok pełnił też funkcję burmistrza, to dla mojej skromnej osoby wielki zaszczyt mieć w rodzinie kogoś tak wybitnego - dodaje Sobierański.
Wiadomo też, że Świderski prowadził różne działania naprawcze w mieście, przede wszystkim gospodarcze.
- Z tego co mi wiem, to przyczynił się do powstania sieci wodociągowej w Łomży - mówi jego prawnuk. - Na pewno zasłużył się dla powojennej historii tego miasta, był społecznikiem.
Sześcioro dzieci
Władysław, syn Kajetana Świderka (powstańca z 1863 r.) i Katarzyny, urodził się 11 grudnia 1879 roku w Ostrowi Mazowieckiej (nazwisko „Świderek” zmienił sądownie na „Świderski” w 1917 r.). Jako kilkunastoletni chłopiec wyjechał do Łomży, gdzie rozpoczął naukę w gimnazjum, a po zakończeniu został młodszym urzędnikiem w administracji państwowej.
- W 1905 r. zawarł związek małżeński z Anną Wiesławą Krajewską. Mieli sześcioro dzieci. W roku 1908 przyszedł na świat jego pierwszy syn - Ziemowit, w 1912 r. kolejny: Mirosław Tadeusz, w 1916 - Bogusław, zaś 13 lipca 1923: Władysław - mój dziadek - dodaje Sobierański.
Dwie córki prezydenta to Irena (urodzona w 1908) i Halina (1910).
Pierwszy prezydent Łomży zmarł w Taszkiencie 3 kwietnia 1942 roku. Metrykę zgonu, na podstawie dokumentów radzieckich, wystawiła Kuria Biskupia Inspektoratu Polskich Sił Zbrojnych w Londynie.
Najmłodszy syn Władysława i dziadek Rafała Sobierańskiego - Władysław Świderski, skończył studia weterynaryjne i zamieszkał z poznaną na studiach żoną Haliną we Włocławku. Mają dwie córki: Annę i Wandę. Rafał jest synem Anny.
Powstał wyjątkowy film
Sobierański był w Łomży po raz pierwszy. Chciał zobaczyć, jak wygląda miasto, z którym swoje losy związali jego przodkowie. Z tej wizyty powstał film, który Sobierański wręczył dziadkowie w prezencie na 94 urodziny.
- Dziadek wielokrotnie mówił, że chciałby odwiedzić Łomżę, ale już nie ma na to sił - opowiadał prawnuk prezydenta. - Chciałem mu pokazać, jak to miasto wygląda moimi oczami, jak zmieniło się na przestrzeni ostatnich lat.
Przy okazji wizyty udało się dotrzeć do wielu nowych dokumentów i wspomnień, które sprawią, że można będzie wzbogacić historię rodu pierwszego powojennego prezydenta Łomży. Niewykluczone więc, że poza filmem, powstanie wkrótce także książka. Ważne jest, aby pamięć o pierwszym prezydencie Łomży nie zginęła.