Prof. Antoni Dudek: W PiS są potężne napięcie i tarcia. Dlatego prezes szarpnął cugle

Czytaj dalej
Tomasz Kapica

Prof. Antoni Dudek: W PiS są potężne napięcie i tarcia. Dlatego prezes szarpnął cugle

Tomasz Kapica

Rozmowa z profesorem Antonim Dudkiem, politologiem z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

Prezes Jarosław Kaczyński nakazał ministrom oddać nagrody, zapowiedział jednocześnie obniżenie uposażeń parlamentarzystów, menedżerów spółek Skarbu Państwa, a nawet samorządowców. To zamyka sprawę wizerunkowej wpadki z nagrodami czy jednak nadal będzie ciążyła na notowaniach rządu PiS?
To zależy przede wszystkim od tego, czy wyjdą jakieś kolejne informacje dotyczące nagród. Jeżeli zostaną zwrócone, a posłowie PiS karnie zagłosują za zmniejszeniem uposażeń o 20 procent, to niewątpliwie sprawa tych kłopotliwych nagród zostanie zamknięta. Przy czym, jak wspomniałem, nie wiemy, czy w niedalekiej przyszłości nie pojawi się coś nowego, co będzie dotyczyło przywilejów władzy. Może się okazać, że tej hydrze w miejsce uciętej głowy wyrośnie kolejna albo nawet trzy.

Spodziewa się pan kolejnych takich wpadek?
Im dłużej sprawuje się władzę, tym większe prawdopodobieństwo, że wyjdą jakieś niekorzystne dla obozu rządzącego fakty. Gdyby pojawiła się kolejna, prezes miałby wielkie problemy ze zgaszeniem kolejnego pożaru. Obniżanie uposażeń polityków ma pewne granice. Prezes, podejmując tę spektakularną decyzję, wykorzystał broń. To się Polakom spodobało, ale pytanie, co dalej. Ktoś słusznie zauważył, że jeśli podobne wizerunkowe kłopoty pojawią się w przyszłości, to posłowie na koniec będą dopłacać do tego, by móc sprawować mandat. Ja jestem sceptyczny wobec tego populizmu, który prezes Kaczyński zastosował, natomiast wiele wskazuje na to, że jednak okazał się skuteczny.

O ile obniżenie uposażeń parlamentarzystów rzeczywiście podoba się większości Polaków, to już obniżanie pensji samorządowców wzbudza u wyborców w gminach czy powiatach mieszane uczucia. Do pracy wójta czy burmistrza ludzie mają zazwyczaj większy szacunek niż do posła. Prezes przelicytował?
Ja jestem zdecydowanym przeciwnikiem obniżania pensji samorządowcom odgórnie. Uważam, że system, w którym to rady gmin czy powiatów ustalają poziom wynagrodzenia wójta czy starosty, jest lepszy. Bo to radni, będący reprezentacją lokalnej społeczności, najlepiej oceniają jego skuteczność. Ale w Polsce zawsze będzie jakaś grupa wyborców, która uważa, że przedstawiciele władzy, czy to rządowej, czy samorządowej, powinni zarabiać mało.

Skoro to rady ustalają ich wynagrodzenia, to jak je w ogóle systemowo zmniejszyć? Wydaje się, że jedyna sensowna możliwość to obniżenie maksymalnych limitów, które dziś wynoszą 12,5 tysiąca złotych brutto.
Technicznie to się da zrobić. Samorząd w Polsce ma oparcie w ustawach, a te ustawy można zmienić, dysponując sejmową większością. Można wprowadzić nowe przepisy, które zabiorą radom te uprawnienia. To jest wykonalne. Prezes Kaczyński będzie miał teraz problem, bo skoro powiedział, że obniży wynagrodzenia samorządowcom, to uchylanie się od tego będzie mu wytykane. Niektórzy będą mu teraz siedzieć na karku i mówić: „prezesie Kaczyński, obiecałeś obniżyć, więc obniżaj”.

Niewykluczone, że zwycięstwo w wyborach samorządowych ogłosi i PiS, 
i opozycja - mówi prof. Antoni Dudek.

Pozostało jeszcze 77% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Tomasz Kapica

Staram się być wszędzie tam, gdzie dzieje się coś ważnego. Zajmują się sprawami, które są istotne dla mieszkańców, a także regionalną i ogólnopolską polityką. Patrzę władzy na ręce. Jeśli jest coś, o czym powinienem widzieć, to dzwoń lub pisz.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.