Przez tarczycę chorują... zęby

Czytaj dalej
Fot. istockphoto
Katarzyna Sklepik

Przez tarczycę chorują... zęby

Katarzyna Sklepik

Osoby chorujące na nadczynność lub niedoczynność tarczycy są bardziej narażone na schorzenia jamy ustnej. Co powinno nas zaniepokoić?

Tarczyca to jeden z najważniejszych gruczołów w organizmie człowieka. Jego prawidłowe działanie reguluje pracę wielu organów, wpływając między innymi na metabolizm i gospodarkę wapniowo-fosforową.

Dlatego, kiedy dochodzi do zaburzeń pracy tego gruczołu, rozregulowaniu ulega cały organizm. Również jama ustna odczuwa skutki, które są efektem nadmiaru lub też niewystarczającej produkcji hormonów tarczycy, czyli: trójjodotyroniny, tyroksyny i kalcytoniny. – W zależności od tego, czy mamy do czynienia z nadczynnością czy niedoczynnością tarczycy, możemy obserwować całe spektrum zmian w obrębie jamy ustnej. Zaburzenia w gospodarce hormonalnej mogą manifestować się na przykład zapaleniem dziąseł, zespołem suchości w ustach, a nawet wypadaniem zębów. Pacjenci z tej grupy są także bardziej narażeni na infekcje bakteryjne, a co za tym idzie dynamiczny rozwój próchnicy – mówi Romana Markiewicz, stomatolog.

Nadczynność tarczycy

Jedną z najczęstszych dolegliwości, która występuje wśród osób z zaburzeniami pracy tarczycy, są choroby przyzębia. Dotyczą one głównie osób z nadczynnością tarczycy, czyli przesadną produkcją hormonów. Zaburzone funkcje obronne organizmu osoby z nadczynnością sprawiają, że szybciej w jamie ustnej rozwijają się bakterie, a co za tym idzie - kamień nazębny. Ten drażni tkanki miękkie, powodując rozwój stanu zapalnego dziąseł.

– Schorzenie na początku objawia się krwawieniem z dziąseł podczas jedzenia i szczotkowania, a także opuchlizną i zaczerwienieniem oraz gwałtownym bólem w reakcji na zimne lub ciepłe napoje. Nieleczone prowadzi do recesji dziąseł, czyli odsłonięcia się szyjek zębowych. Skutkiem tego może być nadwrażliwość, rozchwianie i wypadnięcie zębów – mówi dr Romana Markiewicz. Rozwiązaniem w tym przypadku jest wykonanie zabiegów higienizacyjnych w gabinecie, a także bardziej uważna higiena. – Jeśli mamy zdiagnozowaną nadczynność, częściej powinniśmy poddawać się zabiegowi usuwania kamienia nazębnego tj. skalingowi. W ten sposób pozbędziemy się chorobotwórczego kamienia. Kluczowa jest także higiena, której podstawowym elementem powinny być pasty do zębów bogate w fluor, które remineralizują mikroubytki – mówi dr Romana Markiewicz.

W składzie takich past najczęściej znajdziemy monofluorofosforan sodu, aminofluorek lub fluorek sodu. Pomocne mogą być także specjalistyczne pasty dla zębów wrażliwych, zawierające np. chlorek potasu lub azotan potasu. Związki te hamują gwałtowne reakcje bólowe na zimne i ciepłe napoje. U osób z nadmierną produkcją hormonów może dochodzić do resorpcji kości, czyli jej zaniku. Najczęściej jest to skutek współwystępującej osteoporozy, która obejmuje także kości szczęki i żuchwy. – Nadczynność tarczycy sprawia, że organizm pozbywa się wapnia i fosforu, w efekcie czego kości tracą swoją gęstość. Stają się bardziej łamliwe i podatne na uszkodzenia. W przypadku kości szczęki możemy mieć do czynienia z ich zanikiem. To prowadzi do rozchwiania się zębów i ich wypadania – tłumaczy stomatolog.

Kluczowa w tym przypadku jest terapia schorzeń pierwotnych, czyli zaburzeń pracy tarczycy i osteoporozy. Stomatolog może nam natomiast pomóc w przypadku szkód, jakie wyrządzają schorzenia.

– U osób z zanikiem kości możliwa jest jej rekonstrukcja, na przykład przed zabiegiem implantologicznym, kiedy to odbudowujemy ubytki – mówi dr Markiewicz. Dentyści zalecają także higienę jamy ustnej preparatami bogatymi w fluor i wapń, a także suplementację witaminą D i K.

Niedoczynność tarczycy

Dolegliwości w obrębie jamy ustnej występują także u osób z niedoczynnością tarczycy. Jedną z częstszych przypadłości jest powiększenie języka, czyli makroglozja. Jej przyczyną jest gromadzenie się w tkankach języka związków powodujących zatrzymanie wody. Osoby z niedoczynnością są także bardziej narażone na występowanie zespołu pieczenia jamy ustnej, czyli BMS (Burning Mouth Syndrome). Jest to przewlekłe schorzenie, którego objawem jest ból mający postać pieczenia, szczypania lub kłucia języka, warg lub całej jamy ustnej. Towarzyszy mu uczucie suchości, zaburzenia smaku, a nawet swędzenie.

W skrajnych przypadkach BMS może powodować dysfagię, czyli problemy z przełykaniem. Schorzeniu może towarzyszyć także gorzki lub metaliczny posmak. Co ciekawe, BMS nie powoduje zmian w obrębie tkanek miękkich. – BMS u osób z niedoczynnością jest schorzeniem wtórnym. Oznacza to, że jego terapia powinna objąć przede wszystkim leczenie niedoczynności tarczycy, a także wykluczenie innych przyczyn: psychogennych, gastrologicznych, neurologicznych czy alergicznych. W celu zmniejszenia objawów można jednak wprowadzić leczenie łagodzące – mówi dr Romana Markiewicz.

To obejmujące najczęściej przyjmowanie witamin z grupy B (B1, B2, B6 i B12), a także stosowanie specjalnych płukanek i żeli łagodzących, które powlekają błonę śluzową i zwiększają wydzielanie śliny. Pomocne mogą być też płukanki ziołowe z siemienia lnianego, kwiatu malwy czy rumianku. Konieczna jest także zmiana diety i wyeliminowanie z niej składników nasilających dolegliwość na przykład: alkoholu, ostrych przypraw i cytrusów. Przy zaostrzeniu objawów zaleca się także stosowanie miejscowych środków znieczulających np. benzydaminy.

Podobnie jak w przypadku nadczynności, tak i przy niedoczynności jesteśmy bardziej narażeni na rozwój chorób przyzębia, zwłaszcza na zapalenie dziąsła brzeżnego. – Każda zmiana w gospodarce hormonalnej może wpływać na zdrowie dziąseł. W przypadku niedoczynności najczęściej mamy do czynienia z opuchliznami i obrzękami, które nieleczone mogą skutkować rozwojem paradontozy i utratą zębów. Dolegliwości nasilają się zwłaszcza u kobiet, które mają dodatkowo niski poziom estrogenu – mówi dr Romana Markiewicz.

Niedoczynność może być także przyczyną rozwoju syndromu TMJ, czyli zespołu dysfunkcji stawu skroniowo-żuchwowego. Powód? Niewłaściwa gospodarka hormonalna powoduje zaburzenia w pracy mięsni i stawów. – Schorzenie objawia się najczęściej migrenowym bólem głowy, który promieniuje do uszu. Często towarzyszy mu uczucie ucisku za oczami. Dolegliwości nasilają się podczas ziewania i jedzenia. Wtedy też słychać charakterystyczne „przeskakiwanie” stawów. Osoby z TMJ ponadto uskarżają się na częste boleści żuchwy. Objawem stomatologicznym jest natomiast zmiana ułożenia zębów górnych i dolnych, powodująca rozwój innego schorzenia – choroby okluzyjnej. Wśród pacjentów z TMJ powszechny jest także bruksizm, czyli zgrzytanie i zaciskanie zębów – mówi dr Romana Markiewicz.

Katarzyna Sklepik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.