Pułkownik Andrzej Sąsiadek: Uważajmy, bo każdy z nas może być inwigilowany

Czytaj dalej
Fot. Anatol Chomicz
Konrad Karkowski

Pułkownik Andrzej Sąsiadek: Uważajmy, bo każdy z nas może być inwigilowany

Konrad Karkowski

Granica między bezpieczeństwem państwowym a ochroną prywatności jest bardzo cienka. Każdy z nas może być inwigilowany. Bać powinni się jednak ci, którzy mają coś na sumieniu - twierdzi pułkownik Andrzej Sąsiadek, wieloletni pracownik kontrwywiadu.

Podsłuchiwanie rozmów, kamery na każdym kroku. Mamy takie czasy, że w zasadzie ciągle jesteśmy obserwowani. Powinniśmy się bać inwigilacji?

Stała się chlebem powszednim. To już nie tylko domena wywiadu i kontrwywiadu, ale także zorganizowanych grup przestępczych. Są ludzie, którzy chcą się wzbogacić na jakiejś informacji, naiwności innych, kogoś zmusić do czegoś, zaszantażować. Oczywiście bardziej narażone są osoby wysoko postawione, ludzie, którzy mają władzę czy pieniądze. Ale nie tylko. Dużo się słyszy o oszustwach na „wnuczka”. Przestępcy stosują metody dobrze znane oficerom wywiadu. Bardzo prosty przykład: wychodząc do pubu czy restauracji zostawiamy w szatni kurtkę, a w kieszeni klucze do domu. Jeżeli ktoś nas obserwuje, tak naprawdę wystarczy mu chwila, żeby zdobyć ten klucz, dorobić sobie duplikat i włamać się do naszego domu. Nie po to nawet, żeby kraść, ale by zdobyć potrzebne mu informacje, np. że w weekend przyjeżdża do nas wnuczek o imieniu takim a takim i będzie jechał z Warszawy. To już wystarczy żeby zastawić na nas sidła. Często ofiarami inwigilacji są np. dzieci. Można je podejść np. na wakacjach czy wycieczce. W prostu sposób zdobyć informacje o rodzicach.

Jak się bronić przed inwigilacją?

Przez błyskawiczny rozwój technologiczny jest to coraz trudniejsze. Bardzo łatwo wykraść nasze dane np. z komputera. Ale mimo wszystko najsłabszym ogniwem naszej obrony jest czynnik ludzki. Dlatego należy być zawsze czujnym. Uważajmy na to, co mówimy w rozmowach biznesowych, ale także na spotkaniach towarzyskich. Kolejny przykład z życia. Mój rozmówca, jako pierwszy wyciągnął telefon, następnie go wyłączył i położył na stół. Zrobiłem to samo. Okazało się, że telefon mojego rozmówcy nie był zwykłym telefonem i mimo, iż był wyłączony, przekazywał wszystko do samochodu zaparkowanego obok. Dzięki technologii możemy zdobyć informacje, ale żeby prowadzić aktywne działania potrzebny jest człowiek.

Na co więc zwrócić uwagę, jeżeli obawiamy się, że ktoś chce od nas wyciągnąć informacje?

Narażeni jesteśmy w różnych sytuacjach. Najłatwiej nas podejść na wyjeździe, gdy jesteśmy na tzw. „obcym terenie”. To może być zwykła delegacja, wyjazd do innego miasta. Musimy uważać na nadmierne zainteresowanie naszą osobą, dziwne spotkania czy propozycje. Nawet niewinne z pozoru przekazywanie jakiś danych może skończyć źle. Nawet jeśli przyjmiemy pustą kopertę, to na zdjęciu będzie wyglądać, że coś przyjęliśmy. W najgorszym wypadku może się to nawet skończyć próbą szantażowania nas. Każda kompromitująca rzecz, którą kiedyś zrobiliśmy może być „wyciągnięta” przez kogoś w przyszłości. Intymne zdjęcie, które zrobimy na telefonie i wyślemy do chłopaka czy dziewczyny. Myślimy, że tylko my to widzimy, ale przecież zawsze zostają ślady w sieci.

A wracając do świata wywiadu. Kto lub co może być obiektem zainteresowania obcych służb?

Pod obserwacją agencji wywiadowczych są strategiczne centra decyzyjno-polityczne, obronność kraju, jej gospodarka, centra naukowe, służby specjalne różne instytucje i środowiska polityczne czy opiniotwórcze. Zainteresowaniem operatorów wywiadu może być więc każdy kto ma jakikolwiek związek z tymi podmiotami. Prezes, dyrektor ale równie dobrze kierowca czy sprzątaczka. Dodać należy również, że dziś działania wywiadowcze to nie tylko domena państw. Poważnym zagrożeniem dla właścicieli przedsiębiorstw jest szpiegostwo przemysłowe. Mnóstwo firm upada ponieważ nie jest do tego przygotowana.

Płk. Andrzej Sąsiadek

Oficer rezerwy Służb Specjalnych Wywiadu i Kontrwywiadu Polskiego z długoletnim doświadczeniem w pracy operacyjnej. Pułkownik w przez dwa dni prowadził zajęcia dla uczniów z LO Centrum Szkół Mundurowych przy ul. Krakowskiej w Białymstoku

Konrad Karkowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.