Sebastian Drzewiecki: By przyciągnąć więcej kobiet, przejrzeliśmy nasze oferty pracy i usunęliśmy z nich słowa odstraszające panie

Czytaj dalej
Marta Danielewicz

Sebastian Drzewiecki: By przyciągnąć więcej kobiet, przejrzeliśmy nasze oferty pracy i usunęliśmy z nich słowa odstraszające panie

Marta Danielewicz

Rozmowa z Sebastianem Drzewieckim, dyrektorem poznańskiego Centrum Usług Biznesowych GSK IT - jednego z trzech globalnych usług IT GSK na świecie, nagrodzonego w kategorii „Male Champion of Change” w konkursie fundacji Sukces Pisany Szminką.

Fundacja Sukces Pisany Szminką po raz pierwszy w historii wyróżniła mężczyzn w swoim konkursie. Pan również znalazł się w gronie nagrodzonych. Jak to jest, że mężczyzna wspiera rozwój kobiet i zależy mu na parytetach w firmie?
Trzy lata temu brałem udział w szkoleniu, w którym na szesnaście kobiet byłem jedynym mężczyzną. Wtedy uświadomiłem sobie jak to jest być totalną mniejszością na takim spotkaniu. Pamiętam, że wielu prowadzących szkolenie zwracało się do nas „dzień dobry paniom”, a panie dopowiadały „i Sebastian”. Zrozumiałem, jakie to uczucie być jedną osobą na naście. Zacząłem się zastanawiać nad tym, w jaki sposób uregulować te kwestie w naszej organizacji, nie tylko w GSK w Polsce, ale także Centrum Usług Biznesowych GSK IT. Chcieliśmy więc podnieść liczbę zatrudnionych kobiet, chcących rozwijać się u nas zawodowo.

Czy udało się to Państwu? W branży IT faktycznie nie ma zbyt wielu kobiet.
To jest dla nas wyzwanie. Statystycznie, na kierunkach stricte technologicznych, politechnikach, studentki stanowią 10-15 proc. całej społeczności akademickiej – wśród nich są nasze potencjalne pracownice. Oczywiście panie, oprócz wyzwań zawodowych, mają również prywatne. W rezultacie, do takich firm jak GSK, trafia ich jeszcze mniej. Chcemy zdecydowanie zmienić tę sytuację i zwiększyć odsetek kobiet pracujących w naszej firmie. W tej chwili panie stanowią 30 proc. wszystkich pracowników w organizacji, co, jak na centrum IT, jest naprawdę dobrym wynikiem. Oczywiście nie liczę innych obszarów, gdzie jest zupełnie na odwrót. Np. w dziale finansowym panie stanowią ok. 85 proc. całej kadry.

Sebastian Drzewiecki: By przyciągnąć więcej kobiet, przejrzeliśmy nasze oferty pracy i usunęliśmy z nich słowa odstraszające panie
mat. prasowe Sebastian Drzewiecki - dyrektor Centrum Usług Biznesowych GSK IT w Poznaniu.

Jak staracie się zwiększyć liczbę kobiet u Was w Centrum GSK IT?
Po pierwsze, kładziemy duży nacisk na przeróżne działania zachęcające kobiety do podjęcia pracy w naszej organizacji. Zaczęliśmy od dokładnego przyjrzenia się naszym ogłoszeniom o pracę. Usunęliśmy z nich takie słowa, które zwyczajnie mogą odstraszać panie, szczególnie na początku ich kariery. Niektóre słowa zamieniliśmy na brzmiące bardziej neutralnie. Z czasem okazało się, że panie faktycznie chętniej aplikowały na dane stanowisko. Sporo firm, nie tylko nasza, stosuje ten mechanizm. I bardzo dobrze, bo dzięki temu kobiety mają odwagę ubiegać się o konkretne stanowiska. Po drugie, nieustannie rozwijamy portfolio naszych wewnętrznych programów i inicjatyw. Oprócz szkoleń z przywództwa kierowanych do wszystkich pracowników, na szczególną uwagę zasługują specjalny program dedykowany tylko i wyłącznie kobietom oraz oferta mentoringowa. Dzięki temu, w naszej inicjatywie Poznań Mentoring Walk wiele kobiet staje się mentorkami. Po trzecie, dbamy o rozwój. Chcemy przygotować panie do bycia team liderkami i wyrównać proporcje 50 na 50. Dlatego w naszej ofercie dla kobiet znajdują się programy realizowane zarówno w Polsce, jak i poza granicami kraju, np. w naszej centrali w Londynie. Aż trzy panie z naszego zespołu biorą w nim udział, co jest naprawdę dobrym wynikiem.

Parytet to jedno, ale przecież nie tylko kobiety zatrudniacie.
To prawda. Nie tylko. Nasza firma stawia na szeroko rozumianą różnorodność. W naszym zespole mamy całkiem sporo obcokrajowców – aż 12 różnych narodowości. GSK IT charakteryzuje również różnorodność wiekowa, tak zwany ageizm. Pracują u nas osoby świeżo po studiach, ale również w wieku 45-50 lat. Zrozumienie i szukanie wspólnego języka, pomimo wskazanych przeze mnie różnic, jest bardzo ważne dla naszej firmy. Jeżeli uda połączyć się wszystkie pierwiastki, tj. spojrzenie kobiet, perspektywę obcokrajowców i punkt widzenia starszych i młodszych w jednym zespole projektowym, to osiągamy naprawdę super wyniki.

Jak współpraca w tak różnorodnym centrum wygląda w praktyce?
W odpowiedzi na to pytanie nawiążę trochę do kultury i wartości, które przyświecają naszej firmie. W GSK IT z wielu względów przykładamy olbrzymią wagę do poszanowania różnorodności. Po pierwsze, to bardzo ważna rzecz ogólnie dla ludzi. Po drugie, jako firma, nieustannie się rozrastamy. To wszystko utwierdza nas w przekonaniu, by nasze wartości pielęgnować i bez przerwy je wzmacniać. Dlatego szanujemy drugiego człowieka – to przede wszystkim. Nie liczy się skąd jesteś, ile masz lat, jaką masz płeć czy kolor skóry. Ważne jest to, co potrafisz i jak działasz w zespole. W GSK IT, będącym globalnym centrum, pracownicy mają na co dzień kontakty z osobami praktycznie w każdym miejscu na świecie. Po części to nauczyło nas współpracować z innymi narodowościami. Zresztą, jedno z pierwszych szkoleń, które przeprowadzamy z nowym pracownikiem, dotyczy różnic kulturowych. To warsztaty interaktywne, podczas których podajemy przykłady z życia wzięte, np. w języku angielskim jest takie powiedzenie „put the top on the table”. W Anglii oznacza to, że jakiś temat wymaga przedyskutowania, w Stanach natomiast wyraża sytuację, która nie podlega dyskusji. Niby ta sama grupa językowa, a znaczenie zupełnie odmienne. Pokazujemy więc przykłady, które obrazują, że świat jest inny. Pokazujemy też różne podejścia do konkretnych zadań, np. Amerykanin ma duży poziom akceptacji ryzyka, z kolei mieszkaniec Malezji bardzo niski.

Z jakich krajów zatrudniacie tu w Poznaniu pracowników?
Pracują u nas ludzie z różnych zakątków świata, m.in. z Brazylii, Meksyku, Hiszpanii, Portugalii, Włoch, Turcji, Indii, Ukrainy i Białorusi.

Dziś rynek jest trudny, jeśli chodzi o pozyskiwanie pracowników. Bezrobocie w Poznaniu jest bardzo niskie, dostrzegacie problemy związane z tym?
Jeśli chodzi o pozyskiwanie talentów zaraz po studiach, to nie mamy z tym dużego problemu. Prowadzimy program stażowy, który trwa 12 miesięcy. Jest atrakcyjnie płatny, można się dużo nauczyć, jest również elastyczny – można studiować i pracować. Zakładamy, że w tym programie stażysta pracuje jak pracownik, uczy się tych samych rzeczy, dostaje prawdziwe zadania rozwojowe. Nie prosimy o kserowanie dokumentów i parzenie kawy. Staże są zupełnie otwarte. 10 proc. naszego zespołu to stażyści, czyli ok. 40-50 osób. Zdajemy sobie również sprawę z tego, że osoby te, po zakończeniu stażu w naszej firmie, pójdą pracować gdzie indziej i nie mamy z tym żadnego problemu. Jest to dla nas wkład w społeczność Poznania. Jednak ok. 70 proc. stażystów zostaje w GSK IT. Większy problem jest faktycznie z pozyskiwaniem ekspertów, bo w branży IT to mała społeczność.

Współpracujecie też z uczelniami?
Mamy podpisane umowy z Politechniką Poznańską o szeroko rozumianej współpracy. Zrealizowaliśmy już jeden wspólny projekt dotyczący sztucznej inteligencji. Nasza współpraca opiera się na rozwoju szeroko rozumianej nauki.

Miasto stara się wspierać rozwój firmy IT?
Miasto przyciąga inwestorów. To da się odczuć. To trend trwający od kilku lat. Zachęca zarówno firmy produkcyjne, jak również z branży IT. Chcemy wspólnie budować społeczność w Poznaniu, dlatego też w naszej firmie działa wolontariat biznesowy.

Marta Danielewicz

Zajmuję się głównie tematyką z zakresu ochrony środowiska, śledzę także rozwój lokalnego biznesu. Tropię afery toksyczne, bacznie obserwuję zmiany w świadomości i prawie dotyczące ochrony środowiska. Staram się rzetelnie i na bieżąco informować przed jakimi wyzwaniami stoimy w obliczu zmian klimatycznych, stepowienia Wielkopolski i suszy. Z kolei w biznesie podziwiam nowe rozwiązania technologiczne, kibicuję małym i dużym firmom, stosującym się do zasad CSR, piszę o prawach pracownika, a także o tych, którzy o nie walczą.
Prywatnie mam szczęście być właścicielką psa, który został interwencyjnie odebrany z pseudohodowli, lubię dobrą kuchnię, niskobudżetowe podróże po świecie, a także filmy animowane.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.