Szczycimy się tym, że posiadamy wyjątkowe cechy

Czytaj dalej
Fot. Pixabay
Marcin Florkowski

Szczycimy się tym, że posiadamy wyjątkowe cechy

Marcin Florkowski

Ciekawe ilu ludzi byłoby zdolnych do dwunastodniowej, bezwzględnej głodówki, po to, aby drugiemu człowiekowi nie aplikować bolesnych wstrząsów elektrycznych?

Należą do nich na przykład dobro, altruizm, empatia. Ale jeśli zwierzęta też potrafią takie być?

Moc nauki polega między innymi na tym, że dostarcza nowych faktów, które mają zdolność zmieniania naszego światopoglądu. Sporo takich rewolucyjnych faktów pochodzi z eksperymentów na zwierzętach.

Ludzka empatia

Gdy widzimy przygarbioną staruszkę, która potyka się o krawężnik i się przewraca, to aż się wzdrygamy. Większość ludzi wtedy bez żadnego namysłu, odruchowo, skoczy z pomocą, jednocześnie jednak mając twarz wykrzywioną z bólu, tak jakby to oni sami doświadczali cierpienia. Te reakcje nazywamy współczuciem lub empatią. Dawniej empatia wydawała się naukowcom przeżyciem zbyt subiektywnym, aby można ją było badać naukowo. Były nawet czasy, kiedy utożsamiano ją z telepatią, czyli nadprzyrodzoną mocą czytania w duszy drugiego człowieka. Dopiero w drugiej połowie XX wieku psychologowie „wyważyli drzwi do mózgu” i zaczęli badać empatię metodami naukowymi.

Oto jak tego dokonano.

Altruistyczne szczury

Jak sprawdzić czy szczur współczuje? Wiemy, że ludzie współczują, ponieważ komunikują swoje uczucia. Ale zwierzęta? Jeśli jedno zwierzę ochrania drugie lub pomaga mu w czymś (np. mrówki wspólnie ciągną liść), możemy to wyjaśnić zwykłym instynktem. Wcale nie jest konieczne współczucie, aby kotka zaczęła lizać swoje popiskujące kocię. To może być tylko odruch.

Dowiedzenie, że zwierzęta współczują wydaje się wręcz niemożliwe. Gdyby jednak okazało się, że na przykład szczur dobrowolnie zgadza się cierpieć tylko po to, by drugi szczur uniknął bólu, to mielibyśmy twardy dowód empatii.

Tak właśnie rozumując, psychologowie znaleźli potwierdzenie tego, że dobro, litość i współczucie nie są typowo ludzkimi cechami!

Okrutny eksperyment

W pewnym eksperymencie (przeprowadzonym pierwszy raz przez Russella Churcha) dwa szczury umieszczono w klatce, tak że pierwszy mógł widzieć drugiego. Ten pierwszy szczur mógł też nacisnąć dźwignię, dzięki czemu dostawał jedzenie, ale jednocześnie raził drugiego szczura prądem. Okazało się, że gdy zwierzak zauważył, iż drugi szczur cierpi, wolał głodować niż naciskać dźwignię!

Bardzo podobne wyniki uzyskano badając małpy (koczkodany). Jedna z nich głodowała przez pięć, inna przez dwanaście dni! Małpy wolały znosić głód niż wywołać cierpienie innych małp! Ciekawe ilu ludzi byłoby zdolnych do dwunastodniowej, bezwzględnej głodówki, po to aby drugiemu człowiekowi nie aplikować bolesnych wstrząsów elektrycznych?

To są okrutne eksperymenty, ich wyniki dają jednak wiele do myślenia. Dowodzą na przykład, że małpy, a nawet szczury, zdolne są do samopoświęcenia! To czysty altruizm, ponieważ jedno zwierzę, w zamian za swoją ofiarę, nie dostaje nic prócz cierpienia.

Altruizm u ludzi

Przez wiele lat psycholodzy zupełnie inaczej rozumieli altruizm u człowieka. Powszechne było przekonanie, że u jego podłoża zawsze leży jakiś egoistyczny interes, osobisty zysk lub korzyść, często niewidoczny gołym okiem: „Ludzie skaczą do wody na ratunek innym, ponieważ dzięki temu uzyskują wdzięczność tych, których uratowali i aprobatę widzów”. „Altruista poświęca się dla innych, ponieważ to wzmacnia jego samoocenę”, „Bogacz pomaga biednym, bo chce trafić do nieba” itp.

Być może wiele altruistycznych zachowań u ludzi faktycznie motywowanych jest egoistycznie, powyższe eksperymenty pokazują jednak, że nawet w świecie zwierząt istnieje czysty, nieegoistyczny altruizm. A to oznacza - jak twierdzi jeden z wybitnych badaczy altruizmu, Frans de Waal - iż przekonanie „…że ludzka natura jest zła, że człowiek człowiekowi wilkiem, jest bardzo niesprawiedliwym obrazem wilka”.

Ludzka empatia

A co z ludźmi? Jesteśmy zdolni do czystego altruizmu, czy też może jesteśmy gorsi od zwierząt? Dzięki eksperymentowaniu na małych dzieciach wiemy, że pierwsze oznaki altruizmu pojawiają się już przed pierwszym rokiem życia, czyli o wiele za wcześnie, aby były one motywowane egoistycznie. To jest altruizm podobny do altruizmu zwierząt - motywowany czystym współczuciem, chęcią ulżenia komuś w cierpieniu nawet przy osobistych kosztach.

Wygląda na to, że pomimo całego okrucieństwa i agresji, do których zdolni są ludzie, posiadamy także element boski - prawdziwego, czystego dobra, którego w dodatku nie musimy się uczyć, bo jest on na wyposażeniu naszej natury.

To odkrycie prowadzi do interesujących wniosków. Powszechne jest na przykład przekonanie, że bez religii ludzie nie mieliby powodów, aby czynić dobrze, bo nie baliby się piekła. Wygląda na to, że takie twierdzenie jest błędne. Po pierwsze wśród uwięzionych przestępców jest o wiele wyższy odsetek osób religijnych niż wśród ludzi wolnych! W dodatku przekonanie, że unikanie zła i czynienie dobra jest wywołane przez strach przed piekłem lub pragnienie nagrody niebieskiej, jest objawem egoistycznego rozumienia altruizmu. A, jak się przekonaliśmy, dobroć wcale nie jest motywowana prywatnym interesem, zyskiem czy osobistą korzyścią.empatia,

Marcin Florkowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.