Henryk Dębowski z PiS zaproponował zwolnienie kolejnej grupy uczniów z opłat. Zrobił to w piątek, tuż przed zakończeniem kampanii wyborczej.
To najważniejsza karta przetargowa w tej kampanii. O miejskiej komunikacji mówią już prawie wszyscy kandydaci. Obiecują, że będzie wygodniej, szybciej i taniej. A nawet za darmo.
Ważna legitymacja szkolna lub zakodowana 100-procentowa ulga na karcie miejskiej. Na takiej podstawie białostoccy uczniowie będą od 1 września jeździć za darmo. Zniżka nie dotyczy dzieci mieszkających w sąsiednich gminach.
Od 1 lipca w miejskich spółkach komunikacyjnych mają wejść podwyżki. Sytuacja jest jasna tylko w jednej z nich. W drugiej związki skarżą się, że dostały za mało, w trzeciej wciąż czekają na propozycję szefostwa.
Mam tę „przyjemność” (od kilku tygodni wątpliwą, cudzysłów nie jest przypadkowy) jeździć białostocką komunikacją miejską. A konkretnie linią, która łączy olbrzymie osiedle TBS-y z centrum miasta.
Wszystko zależy od wyników rozmów. Radni przekazali spółkom dodatkowe 1,9 mln zł. Na podwyżki 500 zł na rękę to jednak nie starczy.
Trzeba się natrudzić, żeby kupić bilety czasowe i wieloprzejazdowe. W większości sklepów i kiosków ciągle ich nie ma. Powinny być za to dostępne w punktach sprzedaży biletów miesięcznych.
Pasażerowie komunikacji miejskiej będą mogli w końcu kupić bilety czasowe - wieloprzejazdowe. Najtańszy kosztuje 2 zł. Do dyspozycji będą też bilety grupowe i weekendowe.
Większościowy klub w radzie miasta chce spełnić przedwyborczą obietnicę. Prezydent jest przeciw.
W innych miastach wieloprzejazdowe bilety czasowe funkcjonują już od lat.
Pierwszy przetarg zakończył się fiaskiem, bo nikt się nie zgłosił. Teraz miasto robi drugie podejście. Trwa też dyskusja o zmianach, jakie dla BKM szykuje PiS.
W przyszłym roku czeka nas rewolucja w BKM. Jakie zmiany nas czekają?
Zamiast 2,8 zł za normalny na pierwszą strefę możemy zapłacić tylko złotówkę
Jeden zatrzymał złodzieja, drugi ratował chłopaka z atakiem padaczki.
Na jednym bilecie będziemy mogli dostać się tam, gdzie chcemy, a nie tam, gdzie wymyślili urzędnicy z BK. Takie udogodnienie już nie tylko w Warszawie, ale i u nas
Wystarczy zapłacić za bilet telefonem komórkowym. To druga odsłona promocji. Marek Chojnowski z PiS zastanawia się nawet, czy nie wprowadzić takiego rozwiązana na stałe
W kwietniu radny PiS Marek Chojnowski proponował obniżenie o 20 groszy ceny biletu normalnego na pierwszą strefę. Teraz idzie jeszcze dalej. Ci, którzy zostawiliby auto w garażu, mogliby jeździć na bilecie ulgowym
Tego chcą miejscy radni PiS. Pomysł nie podoba się PO. A miasto ostrzega: wzrosną dopłaty do komunikacji miejskiej.
Normalny na pierwszą strefę kosztowałby 2,60 zł. Czyli o 20 gr taniej niż obecnie. Władze przekonują, jednak, że mamy jedne z najtańszych biletów w kraju, nowoczesne autobusy, które są czyste i punktualne. A obniżka cen to dodatkowe koszty
Miasto dostało prawie 84,5 mln zł z UE. Będą też modernizowane ulice - Jurowiecka i al. 1000-lecia
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2019 Polska Press Sp. z o.o.