Terytorialsi zgłaszają się do koszar
Nawet trzy tysiące żołnierzy może liczyć 1. Podlaska Brygada Obrony Terytorialnej im. płk Władysława Liniarskiego „Mścisława”. Chętnych już zgłosiło się mnóstwo. Służyć chcą także kobiety. W województwie powstaną bataliony w Białymstoku, Suwałkach, Łomży oraz Bielsku Podlaskim.
Zawsze będę gotowy do walki o naszą ojczyznę. Trzeba bronić naszych ziem i rodzin. Właśnie po to będę się szkolił - mówi zadowolony Wiesław Niemotko, białostoczanin. Ma 50 lat. Na co dzień pracuje jako ochroniarz w salonie meblowym. W wolnych chwilach interesuje się losami Żołnierzy Wyklętych. Należy też do Klubu Strzeleckiego „Sagittarius” w Piątnicy Poduchownej (powiat łomżyński). Pan Wiesław jest więc obyty z bronią.
Teraz postanowił bronić naszego regionu. - Biorąc pod uwagę międzynarodową sytuację, to, co się dzieje na Białorusi, Ukrainie oraz na Bliskim Wschodzie, trzeba się uzbroić oraz być przygotowanym na militarne zagrożenie - podkreśla pan Wiesław. Chwali pomysł Antoniego Macierewicza, ministra obrony narodowej o utworzeniu Wojsk Obrony Terytorialnej.
3 tysiące osób, tylu żołnierzy ma liczyć 1. Podlaska Brygada Obrony Terytorialnej. Chętnych do służby w niej jest na razie 1,5 tys.
Pan Wiesław wraz z około 30 ochotnikami, wziął udział we wtorek w spotkaniu informacyjnym. Odbyły się one w koszarach 18. Białostockiego Pułku Rozpoznawczego przy ul. Kawaleryjskiej. Mężczyźni m.in. obejrzeli wojskowy sprzęt, mundury.
O służbie ojczyźnie i pomaganiu ludziom marzy też 38-letni Krzysztof Średziński, który na co dzień sprzedaje artykuły przemysłowe. - Nie jestem tu dla samej rozrywki. Dlaczego zdecydowałem się na wstąpienie do wojsk obrony terytorialnej? Bo chcę dać coś od siebie dla naszego dobrobytu i bezpieczeństwa. Wiem, z jakim ryzykiem może się to wiązać. Ale każdy z nas stanąłby na wysokości zadania - przekonuje pan Krzysztof.
- Czuję się patriotą. Tak zostałem wychowany. Zresztą, od zawsze interesowałem się historią konfliktów militarnych. W sytuacji zagrożenia chciałbym bronić swojego rodzinnego miasta - zapewnia Łukasz Osmólski. Ma nadzieję, że pracodawca umożliwi mu to. Teraz jest w trakcie przygotowań.
- To będzie tylko jedno szkolenie w miesiącu oraz dwa tygodnie w roku na poligonie. Myślę, że w pracy nie powinno być problemów - sądzi pan Łukasz.
Wojska Obrony Terytorialnej (WOT) - to ma być piąty rodzaj sił zbrojnych obok wojsk lądowych, powietrznych, specjalnych i marynarki wojennej. Są one uzupełnieniem i jednocześnie częścią potencjału obronnego Polski. Tak wynika z informacji zawartych na stronie internetowej Ministerstwa Obrony Narodowej. Wśród zadań stawianych przed żołnierzami obrony terytorialnej (tzw. terytorialsami) jest m.in. prowadzenie działań militarnych przy współpracy z wojskami operacyjnymi (w przypadku wybuchu konfliktu), a także ochrona ludności przed skutkami klęsk żywiołowych, akcje poszukiwawcze, czy szerzenie idei wychowania patriotycznego.
- Wojska Obrony Terytorialnej w kraju w sposób zasadniczy zwiększą nasze zdolności obronne. Przez zakorzenienie ich w społeczności lokalnej, przez nabycie zdolności zwalczania dywersji i tego, co nazywamy agresją hybrydową - podkreślał minister obrony narodowej Antoni Macierewicz podczas wizyty w Białymstoku. W styczniu, przypomnijmy, otworzył tutaj pierwszy punkt informacyjny dla kandydatów do WOT. Mieści się on na terenie Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego przy ul. Kawaleryjskiej.
Chętnych do służenia ojczyźnie jest wielu. Jak powiedział w ubiegłym tygodniu w Sejmie Antoni Macierewicz, do WOT zapisało się już 16 tys. osób. - Na terenie województwa podlaskiego zarejestrowało się 1,5 tysiąca ochotników zainteresowanych służbą w wojskach obrony terytorialnej, w tym kilkadziesiąt kobiet - poinformował nas wczoraj oficer prasowy Jerzy Bołtryk z Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Białymstoku.
Kandydaci do WOT powinni być pełnoletni. W przypadku szeregowych wiek nie może przekroczyć 55 lat, zaś podoficerów i oficerów - 63 lata. Zainteresowani mogą składać wnioski codziennie w Wojskowej Komendzie Uzupełnień.
- Takie deklaracje złożyło prawie 600 osób, z czego ponad 200 osób dostarczyło już wnioski do pełnienia tej formy służby wojskowej. Pozytywną rekomendację komisji rekrutacyjnej uzyskało blisko 100 osób - wylicza mjr Mariusz Zawadzki z białostockiej WKU. Kolejne rekrutacje odbędą się tutaj 7, 10 i 11 kwietnia.
Cykl szkolenia pododdziałów jest zaplanowany na trzy lata. Pierwsze ruszy już 22 kwietnia. Ochotnicy dowiedzą się m.in. jak przetrwać na polu walki oraz jak posługiwać się bronią. Natomiast przysięgę zaplanowano w maju. - Żołnierze rezerwy nie muszą przechodzić szkolenia podstawowego. Nie będą też składali przysięgi - przypomina Jerzy Bołtryk.
- Wojsko? Hartuje siłę i charakter. Czekają nas różne zajęcia sportowe, na siłowni, sali gimnastycznej. Będziemy sprawniejsi fizycznie. A ja lubię mieć taki uporządkowany tryb życia, czyli rano pobudka, potem gimnastyka - uśmiecha się Wiesław Niemotko.
Wspomina, że dwa lata służył w Czerwonym Borze. Było to w 1988 i 1989 roku. - Oj dali nam wtedy wycisk. To była końcówka lat komunistycznych. Byłem wtedy dowódcą radiostacji desantowej, rozkładaliśmy anteny na poligonach, nawiązywaliśmy łączność. Było to bardzo ciekawe zajęcie. A rok temu uczestniczyłem w szkoleniach rezerwy jako dowódca drużyny w Narodowych Siłach Rezerwowych - opowiada Wiesław Niemotko.
Za tzw. gotowość terytorialsi miesięcznie otrzymają 320 zł, zaś za każdy dzień szkolenia 90 zł (w przypadku szeregowych).
- O zgłoszeniu zdecydowały też kwestie finansowe, ale również chęć pomocy innym - przyznaje Michał Niemyjski. Pracuje jako zastępca kierownika w magazynie.
Jednak nie ukrywa, że ciągnie go do munduru. Wcześniej odbył zasadniczą służbę wojskową. Jest kapralem. Poza tym lubi sobie czasami postrzelać. Najchętniej jeździ na strzelnicę do Czarnej Białostockiej.
W ostatnich kilku latach rośnie zainteresowanie strzelectwem oraz militariami. Powstają chociażby organizacje proobronne czy grupy rekonstrukcyjne. Prowadzą one różne działania, które podtrzymują tradycje narodowe, historyczne i kształtują postawy patriotyczne.
- Strzelectwo to świetny sposób na spędzanie wolnego czasu. Obcowanie z bronią uczy pokory i rozsądku. Prowadzi do wyciszenia i koncentracji na zadaniu, które przed sobą stawiamy. Poza tym Polacy przypominają sobie o wielkim dziedzictwie jakim przez wieki było dla nas posiadanie i umiejętność posługiwania się bronią - podkreśla Jacek Słoma z Podlaskiego Instytutu Rzeczypospolitej Suwerennej. I chwali pomysł ministra Macierewicza. Uważa, że wojska obrony terytorialnej to najszybszy i najtańszy sposób na poprawienie obronności państwa.
Stowarzyszenie, w którym działa od lat stara się stworzyć w Białymstoku strzelnicę. Najpierw próbowano to zrobić w tunelach kolejowych. Ale nic nie wyszło. Był też pomysł budowy koło Białegostoku. Strzelnica ostatecznie ma powstać - w ramach budżetu obywatelskiego na Węglówce.
Takie obiekty działają już m.in. w Czarnej Białostockiej czy Knyszynie. Miłośnicy broni odwiedzają też Piątnicę Poduchowną. Niedawno w okolicach wsi Iwanówka w gminie Turośń Kościelna powstała strzelnica „Legion Wschodni”. - Należy cieszyć się z każdej kolejnej strzelnicy w regionie - uważa Jacek Słoma.
- Dużo osób, które mają wysokiej klasy broń, chciałoby sobie postrzelać do celu, precyzyjnie na dłuższe odległości. Ale nie ma gdzie - przyznaje Robert Jurczak z „Legionu Wschodniego”. Znajdują się tutaj osie strzeleckie o długości 100 i 30 m. Ale będą one przedłużone. Strzelnica koło Turośni Kościelnej to na razie dwa hektary, ale będzie ich więcej. - Mogą z niej korzystać wszyscy, białostoczanie, mieszkańcy okolicy. Dzieci będą się uczyły strzelać z wiatrówek pod opieką instruktora. Z broni czarnoprochowej mogą też u nas skorzystać rekonstruktorzy - mówi Robert Jurczak.
Strzelectwo też jest podstawą do obrony terytorialnej.
Obrona Terytorialna w pigułce
Prezydent Andrzej Duda 21 grudnia ubiegłego roku podpisał ustawę o powołaniu do życia Obrony Terytorialnej. OT to nowa, piąta w kraju, formacja obronna. Składać się będzie z 17 brygad, po jednej w każdym województwie, jednak dwie powstaną na Mazowszu, które jest największym województwem.
Docelowa liczba żołnierzy wojsk Obrony Terytorialnej wyniesie ok. 53 000, a ich służba będzie trwała od roku do 6 lat, z możliwością jej przedłużenia.
Obecnie istnieją trzy Brygady Obrony Terytorialnej na wschodzie kraju:
1. Podlaska Brygada OT - której patronem jest płk Władysław Liniarski ps. „Mścisław”
2. Lubelska Brygada OT - której patronem jest mjr Hieronim Dekutowski ps. „Zapora”
3. Podkarpacka Brygada OT - której patronem jest płk Łukasz Ciepliński ps. „Pług”.
W sierpniu 2016 roku dowódcą Podlaskiej Brygady OT został płk Sławomir Kocanowski.
Jednocześnie trwa już także proces tworzenia trzech kolejnych brygad: dwóch w województwie mazowieckim oraz jednej w województwie warmińsko-mazurskim. Kolejnych pięć brygad powstanie w 2018 roku, a sześć ostatnich - w 2019 roku.
W ramach brygady istnieje tak zwany Stały Rejon Odpowiedzialności, czyli rejon administracyjnie przypisany do granic powiatów. Brygada odpowiada za kilkanaście powiatów, batalion za kilka, natomiast sama kompania przypada na powiat - informuje Magdalena Dobrzyńska, rzeczniczka prasowa Wojsk Obrony Terytorialnej w Polsce.
Każdy, kto zdecyduje się na wstąpienie do Obrony Terytorialnej, oprócz miesięcznego żołdu (320 złotych w przypadku szeregowców), może również liczyć na dopłatę do nauki, odbywania stażu czy specjalistycznego kursu oraz na pokrycie strat finansowych, poniesionych w wyniku pełnienia służby w czasie urlopu w pracy.
Więcej informacji kandydaci w Białymstoku mogą uzyskać w punkcie informacyjnym w WKU przy ul. Lipowej 5, pod numerem telefonu 261 398 220, 261 398 260 adres e-mail: [email protected]. (MK)