Wertep 2017. Teatr przyjedzie i na przystań, i do świetlicy

Czytaj dalej
Jerzy Doroszkiewicz

Wertep 2017. Teatr przyjedzie i na przystań, i do świetlicy

Jerzy Doroszkiewicz

Są tacy, którzy przyjeżdżają na kolejne festiwale z rodziną – mówi Dariusz Skibiński, dyrektor artystyczny dziewiątego Wertep Festiwal

Program Wertep Festiwal

28.07 – Stary Dwór, Zalew Siemianówka

Godz. 15 – „Historia Czerwonego Kapturka” Teatr Barnaby
15:30 „Impresje z baniek mydlanych” Sztuka Tworzenia
16 „Futerko z obłoków” A3Teatr
17 „Taka Pchła” Teatr Malutki
18 „Tymoteusz wśród ptaków” Teatr Barnaby
19 „Scaena” Le Cirque Jafarson
19:30 „Monsieur Charlie” Teatr HOM
20:30 „Komedianci” Teatr Mimo

29.07 – Narew, przystań kajakowa nad rzeką Narew

od godz. 15, program jak wyżej

30.07 – Bielsk Podlaski, Park Królowej Heleny, „Muszla”

Godz. 14 „Historia Czerwonego Kapturka”
14:30 „Impresje z baniek mydlanych” Sztuka Tworzenia
15 „Futerko z obłoków”
A3Teatr
16 „Taka Pchła” Teatr Malutki
17 „Tymoteusz wśród ptaków” Teatr Barnaby
18 „Dance Macabre” – parada
18.30 „Scaena” Le Cirque Jafarson
19 „Monsieur Charlie” Teatr HOM
20 „Komedianci” Teatr Mimo

Skąd wziął się ten pomysł?

Kupiliśmy dom w Policznej i chcieliśmy sprawdzić, co możemy robić w przestrzeni, w której prawdopodobnie będziemy żyć i mieszkać. A że zajmujemy się teatrem – to oprócz robienia teatru, przygotowywania prób, postanowiliśmy stworzyć rodzaj maszyny, która przeniesie te rzeczy do ludzi. Festiwal wydawał się najodpowiedniejszy.

Teatr w puszczy?

Tam wszędzie kiedyś były zespoły amatorskie. W strażnicach straży pożarnej, w wiejskich świetlicach. Przejście pomiędzy komuną a sytuacją tej niedoszłej demokracji to wszystko zmiażdżyło. Były potrzebne pełne półki, różne megasamy, a kultura sobie poszła na boczek. A ci wszyscy mieszkańcy to pamiętają.

A dlaczego „Wertep”?

Teatry wertepowe funkcjonowały na rubieży Słowiańszczyzny przez całe średniowiecze i później. Na Białorusi i Ukrainie działają do dziś. W Polsce zostały wytarte z mapy artystycznej. To zjawisko artystyczne znikło. Nasz przyszły plan to rekonstrukcja starych, oryginalnych spektakli teatru wertepowego. Wędrujący teatr był zawsze i po prostu wierzyłem, że festiwal musi się udać. [/b]

Zatem Puszcza Białowieska jako naturalny matecznik?

Trzeba zacząć od siebie.

Jak udaje się zyskać pieniądze na takie podróże?

Ku naszemu zdumieniu, z różnym skutkiem i w różnych miejscach, ale… udaje się. W tym roku dostaliśmy dotację z ministerstwa na trzy lata. Zatem będzie i dziesiąta, i 11-ta edycja „Wertepu”! To wręcz rodzaj wyróżnienia. Dla nas to oznacza, że festiwal ma sens, jest w porządku

Jakie teatry pojawią się w tym roku w trasie?

Udało się zaprosić kilka zespołów, o które zabiegaliśmy po parę lat. Przyjechała do nas Deborah Hunt z Puerto Rico. Ona pracuje z Peterem Brookiem, Eugenio Barbą (światowej sławy reżyserzy), z największymi w dziedzinie teatru. Nagle przyjęła propozycję, żeby „przyjechać w krzaki” (śmiech). Zrobiła przepiękne maski, teraz szyje stroje, a efektem będzie parada „Dance Macabre”. [/b]

A czego nie można przegapić?

To teatr z Sankt Petersburga The Theatre Company Mr Pejo’s Wandering Dolls, który długo próbowaliśmy zaprosić. Umowę z nimi podpisaliśmy rok temu, nie wiedząc nawet czy będzie dofinansowanie i czy zrobimy festiwal. Będzie teatr pantomimy Teatr Mimo, który przyjedzie na jeden weekend z „Komediantami”, będzie Teatr HOM z Tych. Raz byli już u nas, a teraz pokażą w plenerze historię Charliego Chaplina.

Jak mieszkańcy odbierają spektakle?

Kiedyś zastanawiałem się, jakie będzie przyjęcie. Jednak podczas pierwszego festiwalu, w Kleszczelach, po spektaklu tanecznym opartym o muzykę Toma Waitsa, podeszły do mnie babcie i powiedziały z uśmiechem: Panie Darek, myśmy tak samo kokietowały naszych chłopaków. Wtedy stwierdziłem, że ten strach był nieuzasadniony. Jak coś jest rzetelne i prawdopodobne, nie wydumane, to się kompletnie asymiluje.

Czyli teatr wertepowy musi opowiadać historie?

Ludzie ciągle chętnie słuchają historii.

Są widzowie, którzy podróżują za Wami?

Są tacy, którzy przyjeżdżają na kolejne festiwale z rodziną i wybierają sobie, że do tego miasteczka jadą na dwa spektakle, kolejne obejrzą w innym miejscu i w ten sposób podróżują za „Wertepem”.

Festiwal jest dosłownie dla każdego?

Zaczyna się o godz. 13, pokazujemy trzy spektakle tylko dla dzieciaków, potem kolejne przedstawienia, które są tylko trochę trudniejsze. Teatr ze Lwowa zagra „Mewę” – klasykę literatury światowej. To co oni robią jest bardziej wizualne, plastyczne, wykorzystujące metaforę bardziej niż sam tekst.

Jerzy Doroszkiewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.