Wójt Radecznicy skazany. Oferował pracę za seks

Czytaj dalej
Marcin Koziestański

Wójt Radecznicy skazany. Oferował pracę za seks

Marcin Koziestański

Edward P. namawiał pracownice na wspólne wypady do lasu albo na lody.

Były dyrektor szpitala psychiatrycznego w Radecznicy, obecny wójt gminy Edward P. usłyszał we wtorek wyrok za składanie niemoralnych propozycji w zamian za pracę.

- Sąd skazał go na karę 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata oraz zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych przez 2 lata. Postępowanie toczyło się przed Sądem Okręgowym w Zamościu już w drugiej instancji, dlatego jest prawomocne - mówi Ewa Pizun z Prokuratury Rejonowej w Zamościu.

Edward P. zanim został wybrany na wójta, przez wiele lat był dyrektorem szpitala psychiatrycznego.

O sprawie zrobiło się głośno w 2008 roku. Młoda pracownica szpitala poinformowała nas wówczas, że dyrektor nękał ją telefonami i SMS-ami. - Proponował mi wspólne wypady na grzyby albo do sklepu na lody. A gdy byliśmy sami w jego gabinecie, pytał, kiedy będzie mógł się przytulić i mnie pocałować - opowiadała w Kurierze kilka lat temu pielęgniarka, której dyrektor miał obiecywać awans.

W sumie poszkodowanych w sprawie było pięć osób, pracownic szpitala lub kobiet ubiegających się w nim o angaż.

- W ogóle nie rozumiem tego wyroku. Przecież w aktach sprawy znajdują się dowody na moją niewinność. Nie wiem, czemu nie zostały uwzględnione - powiedział nam w środę Edward P.

Wójt Radecznicy wkrótce pożegna się ze swoim stanowiskiem

Edward P. został prawomocnie skazany za molestowanie pielęgniarek w czasach, gdy był dyrektorem szpitala psychiatrycznego.

- Dotykał mnie po piersiach - twierdziła jedna z poszkodowanych kobiet. Inna opowiedziała śledczym, że Edward P. miał prawie dekadę temu proponować jej spotkanie w lesie.

Prokuratura Rejonowa w Zamościu oskarżyła go o wykorzystywanie swojej pozycji do składania niemoralnych propozycji podwładnym i starającym się o pracę.

Gdy sprawa ujrzała światło dzienne, Edward P. został zwolniony z pracy w szpitalu psychiatrycznym w Radecznicy. Kilka lat później wystartował w wyborach na wójta tej gminy. Startując z komitetu „Służyć ludziom”, uzyskał w drugiej turze wyborów samorządowych w 2014 r. ponad 60 proc. głosów.

- W pierwszej instancji sąd skazał Edwarda P. na karę 1,5 roku w zawieszeniu na 3 lata i zakaz sprawowania funkcji kierowniczych. Oskarżony jednak odwołał się od tej decyzji, dlatego ruszył proces apelacyjny. Ten zakończył się prawomocnym podtrzymaniem poprzedniego wyroku - tłumaczy Ewa Pizun, z-ca szefa Prokuratury Rejonowej w Zamościu.

Edward P. w rozmowie z nami przyznał, że chociaż wyrok jest prawomocny, wniesie o jego kasację do Sądu Najwyższego. W powodzenie tego przedsięwzięcia jednak nie wierzy prokuratura. - Odwołanie od prawomocnego wyroku stosuje się tylko w szczególnych wypadkach. A w tej sprawie nie było wątpliwości o winie oskarżonego. Myślę, że kasacja, o ile będzie, zostanie oddalona - twierdzi Pizun.

- Prawomocna decyzja sądu oznacza jednocześnie, że wójt zostanie pozbawiony stanowiska - dodaje prokurator.

Edward P. póki co nie spakował swoich rzeczy i nie wyprowadza się z urzędu. - Wciąż pracuję, czekam na decyzję komisarza wyborczego - mówił nam w środę wójt.

- Czekamy na odpis wyroku, gdy tylko go dostaniemy, komisarz wyborczy wyda postanowienie o wygaszeniu mandatu wójta. Ma na to 14 dni od czasu wydania wyroku - tłumaczy Anna Chrzan, dyrektor Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Zamościu.

- Jeśli wójt nie zgodzi się z tą decyzją, ma prawo odwołać się od niej do WSA. Wtedy władzę w gminie na dwa miesiące przejmie komisarz. Jeśli sąd podtrzyma decyzję, wówczas odbędą się przedterminowe wybory - dodaje Chrzan.

Marcin Koziestański

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.