Wójt Radecznicy skazany. Oferował pracę za seks
Edward P. namawiał pracownice na wspólne wypady do lasu albo na lody.
Były dyrektor szpitala psychiatrycznego w Radecznicy, obecny wójt gminy Edward P. usłyszał we wtorek wyrok za składanie niemoralnych propozycji w zamian za pracę.
- Sąd skazał go na karę 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata oraz zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych przez 2 lata. Postępowanie toczyło się przed Sądem Okręgowym w Zamościu już w drugiej instancji, dlatego jest prawomocne - mówi Ewa Pizun z Prokuratury Rejonowej w Zamościu.
Edward P. zanim został wybrany na wójta, przez wiele lat był dyrektorem szpitala psychiatrycznego.
O sprawie zrobiło się głośno w 2008 roku. Młoda pracownica szpitala poinformowała nas wówczas, że dyrektor nękał ją telefonami i SMS-ami. - Proponował mi wspólne wypady na grzyby albo do sklepu na lody. A gdy byliśmy sami w jego gabinecie, pytał, kiedy będzie mógł się przytulić i mnie pocałować - opowiadała w Kurierze kilka lat temu pielęgniarka, której dyrektor miał obiecywać awans.
W sumie poszkodowanych w sprawie było pięć osób, pracownic szpitala lub kobiet ubiegających się w nim o angaż.
- W ogóle nie rozumiem tego wyroku. Przecież w aktach sprawy znajdują się dowody na moją niewinność. Nie wiem, czemu nie zostały uwzględnione - powiedział nam w środę Edward P.
Wójt Radecznicy wkrótce pożegna się ze swoim stanowiskiem
Edward P. został prawomocnie skazany za molestowanie pielęgniarek w czasach, gdy był dyrektorem szpitala psychiatrycznego.
- Dotykał mnie po piersiach - twierdziła jedna z poszkodowanych kobiet. Inna opowiedziała śledczym, że Edward P. miał prawie dekadę temu proponować jej spotkanie w lesie.
Prokuratura Rejonowa w Zamościu oskarżyła go o wykorzystywanie swojej pozycji do składania niemoralnych propozycji podwładnym i starającym się o pracę.
Gdy sprawa ujrzała światło dzienne, Edward P. został zwolniony z pracy w szpitalu psychiatrycznym w Radecznicy. Kilka lat później wystartował w wyborach na wójta tej gminy. Startując z komitetu „Służyć ludziom”, uzyskał w drugiej turze wyborów samorządowych w 2014 r. ponad 60 proc. głosów.
- W pierwszej instancji sąd skazał Edwarda P. na karę 1,5 roku w zawieszeniu na 3 lata i zakaz sprawowania funkcji kierowniczych. Oskarżony jednak odwołał się od tej decyzji, dlatego ruszył proces apelacyjny. Ten zakończył się prawomocnym podtrzymaniem poprzedniego wyroku - tłumaczy Ewa Pizun, z-ca szefa Prokuratury Rejonowej w Zamościu.
Edward P. w rozmowie z nami przyznał, że chociaż wyrok jest prawomocny, wniesie o jego kasację do Sądu Najwyższego. W powodzenie tego przedsięwzięcia jednak nie wierzy prokuratura. - Odwołanie od prawomocnego wyroku stosuje się tylko w szczególnych wypadkach. A w tej sprawie nie było wątpliwości o winie oskarżonego. Myślę, że kasacja, o ile będzie, zostanie oddalona - twierdzi Pizun.
- Prawomocna decyzja sądu oznacza jednocześnie, że wójt zostanie pozbawiony stanowiska - dodaje prokurator.
Edward P. póki co nie spakował swoich rzeczy i nie wyprowadza się z urzędu. - Wciąż pracuję, czekam na decyzję komisarza wyborczego - mówił nam w środę wójt.
- Czekamy na odpis wyroku, gdy tylko go dostaniemy, komisarz wyborczy wyda postanowienie o wygaszeniu mandatu wójta. Ma na to 14 dni od czasu wydania wyroku - tłumaczy Anna Chrzan, dyrektor Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Zamościu.
- Jeśli wójt nie zgodzi się z tą decyzją, ma prawo odwołać się od niej do WSA. Wtedy władzę w gminie na dwa miesiące przejmie komisarz. Jeśli sąd podtrzyma decyzję, wówczas odbędą się przedterminowe wybory - dodaje Chrzan.