Włodzimierz Jarmolik

Wstrętne hieny grasowały po cmentarzach

Przetopione święte figurki z cmentarza trafiały do chciwych paserów Fot. Adrian Kuźmiuk / archiwum Przetopione święte figurki z cmentarza trafiały do chciwych paserów
Włodzimierz Jarmolik

Od szeregu tygodni mój Albumowy sąsiad Wiesław Wróbel pisze ze znawstwem o cmentarzu farnym i jego szacownych nagrobkach. Chciałbym ze swej strony dodać nieco mroku do tych historii i wspomnieć o osobnikach, których przedwojenne gazety określały mianem hien cmentarnych, czyli ludziach okradających groby i pomniki. Ich szczególnym zainteresowaniem cieszyły się cynkowe i ołowiane ozdoby dewocyjne umieszczane na krzyżach.

Wiosną 1925 r. policja białostocka wpadła na trop szajki złodziei rodem z Wygody. Byli to bracia Popławscy i Edek Sokołowski. Odwiedzali oni, zwykle o zmroku, wszystkie okoliczne cmentarze, rozlokowane przy traktach do Wasilkowa i Supraśla. Tam zakrzywionym prętem zrywali z krzyży metalowe wizerunki Jezusa Chrystusa.

W dalszej cześci artykułu przeczytasz mrożące krew w żyłach historie z białostockich cmentarzy 

Pozostało jeszcze 79% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Włodzimierz Jarmolik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.