Wyrwała się z islamskiego piekła. "Stałam się rzeczą. Obiektem seksualnym"

Czytaj dalej
Fot. 123RF
Ewa Bochenko

Wyrwała się z islamskiego piekła. "Stałam się rzeczą. Obiektem seksualnym"

Ewa Bochenko

Julita zakochała się w muzułmaninie. Konsekwencje tego uczucia ponosi do dnia dzisiejszego. Uciekła od niego i się ukrywa, ale boi się, że on kiedyś ją znajdzie, bo nie przestaje jej szukać.

Strach o siebie i moje dziecko nieustannie towarzyszy mi od 10 lat. Nie umiem się go wyzbyć, prawdę mówiąc, nie wiem czy przyjdzie taki wieczór, że zamknę oczy zupełnie zrelaksowana - zaczyna Julita.

34-latka ma dziecko z Kurdem. Znam ją od lat, wiem jakie przeszła piekło wyrywając się z rąk muzułmańskiego narzeczonego. Długo namawiałam ją na to, by opowiedziała naszym Czytelnikom swoją historię.

Zgodziła się tylko dlatego, że ma nadzieję, iż tekst otworzy oczy młodym dziewczynom, które ulokowały uczucia w mężczyznach o odmiennych poglądach. Nie tylko kulturowo, ale i religijnie. Prosi mnie o całkowitą anonimowość.

- W moim domu nigdy się nie przelewało, ojciec szybko zmarł. Ledwo wiązałyśmy z matką koniec z końcem. Nie mogłam pójść do wymarzonego ogólniaka, bo mamie zależało na tym, bym szybko podjęła pracę - wspomina.

- To było 13 lat temu. Czasy w kraju nie były łatwe. Nawet w sklepie trudno było o etat. Kiedy tylko trafiła się okazja, spakowałam walizkę i wyjechałam. Nie miałam wyboru - opowiada.

W Niemczech pracę znalazła szybko. I jeszcze szybciej miłość. Wydawało jej się wtedy, że złapała Pana Boga za nogi.

- Na zachodzie muzułmanów było bardzo wielu. Dla nich Polki były kanonem piękności. Nawet te, które u nas uznane byłyby za brzydkie. Tam wystarczyło, że kobieta ma niebieskie oczy i jasne włosy. Ciemnoskórzy muzułmanie lecieli na takie jak muchy do lepa. Zresztą, Polki też były oczarowane ich egzotycznością: kruczoczarnymi włosami, ciemnymi oczami, zadbanym wyglądem i nienagannymi manierami. Tamir też taki był. Zakochałam się w nim bez pamięci. W ogóle nie zdając sobie sprawy z tego, jakie może grozić mi z jego strony niebezpieczeństwo - tłumaczy.

Przyznaje, że o problemach kulturowych mieszanych związków słyszała, ale sądziła, że jej one nie dotyczą. Wszak przyszłość swoją wiązała z Niemcami, nie zamierzała z ukochanym nigdy wyjeżdżać do jego rodzinnego kraju.

Ślub jakby na siłę

Para po kilku miesiącach zamieszkała ze sobą. Nawet toczyły się rozmowy o ślubie, ale Julita zaszła w ciążę. Nie chciała z brzuchem występować w sukni ślubnej. Wymarzyła sobie, że ten dzień będzie jak z bajki. Choć niechętnie, Tamir przystał na jej pomysł, by zalegalizowanie związku odłożyć na później. W końcu na świat przyszła ich córeczka. I zaczęło się jej piekło.

- Nie byliśmy małżeństwem, ale on mnie zaczął traktować jak żonę. Czyli swoją własność. Miałam zakaz kontaktowania się ze swoimi przyjaciółmi z przeszłości, rodziną. Wieprzowina, jako mięso nieczyste w islamie, również było zakazane, musiałam dbać o swoją reputację, czyli strój. Mogłam spotykać się jedynie ze znajomymi Tamira, którzy pomimo przebywania w Niemczech przez kilkanaście lat, słabo mówili po niemiecku i nie pragnęli się asymilować. Mieszkali w swoim getcie - wylicza.

W pewnym momencie zaczął ją też karać, bijąc ją.

- Islam zakłada takie praktyki. Oberwać można za wszystko. Stałam się rzeczą, obiektem seksualnym. Znosiłam to wszystko około roku. Potem pojawili się u nas jego rodzice. Bardzo niezadowoleni, że formalnie nie jestem jego żoną. Nie pytając mnie o zdanie, zadecydowali, że weźmiemy ślub. W Iranie. Szybko zaczęli organizować nasz wyjazd - mówi ze łzami w oczach, choć od tamtego momentu minęło pond 10 lat.

Wie, że będzie jej szukał

Wiedziała, że to jest jej ostatni moment na ucieczkę. Zdawała sobie sprawę z tego, że jeśli wyjedzie z rodziną Tamira, może już nigdy nie zobaczyć swoich najbliższych. I, że wystarczy jeden fałszywy ruch, by odebrano też jej córeczkę.

- Dzieci muszą być wychowane w religii ojca muzułmanina. W przypadku rozwodu dzieci pozostają zawsze z ojcem, który może zabronić widywać się z nimi. Szariat stanowi, że w małżeństwach mieszanych dziecko powinno być wychowywane w „lepszej z dwóch religii wyznawanych przez rodziców”, przy czym tą lepszą, oczywiście, w myśl szariatu jest islam. A rozwieść się może tylko mąż z żoną. Nigdy na odwrót. I do tego wystarczy jego ustne oświadczenie - tłumaczy.

Julita nie myśląc zbyt wiele, wykorzystując moment nieuwagi, wyszła z domu, z córeczką na rękach. Wsiadła w metro. Dojechała do końcowej stacji.

- Usiadłam w poczekalni i ze łzami w oczach zastanawiałam się co dalej. Nie miałam pieniędzy, dokumentów. Byłam w obcym kraju ze świadomością, że jeśli znajdzie mnie teraz Tamir może mnie nawet zabić. Nie mogłam udać się do żadnych moich znajomych, bo wiedziałam, że gdy tylko zorientuje się, że uciekłam, będzie mnie tam szukać - mówi.

Jej atutem była znajomość języka. Poprosiła kogoś o pomoc. Trafiła na kobietę, dzięki której szybko znalazła się pod opieką fundacji zajmujących się takimi jak ona - uciekinierkami z islamskiego piekła.

Matka przyjęła ją i wnuczkę z otwartymi ramionami. Ponad rok nie miała z córką kontaktu, myślała, że Julita nie żyje.

- To był wrzesień. Na Święto Zmarłych przyjechała do Polski moja koleżanka z Niemiec, z którą przypadkiem się spotkałam. Nie miała pojęcia, że wróciłam do rodzinnego domu. Powiedziała mi, że Tamir mnie szuka i groził, że mnie zabije. Skończył się mój spokój. Choć on nie znał mojego polskiego adresu, zdawałam sobie sprawę z tego, że pewnego dnia może stanąć w drzwiach mojego domu i odebrać mi dziecko - tłumaczy.

Codziennie budzi ją strach

Później jeszcze kilkakrotnie odbierała sygnały od znajomych, że jej kurdyjski kochanek nie poprzestaje na poszukiwaniach. Julita dała córeczce polskie imię, miała trochę kłopotów związanych z polskimi urzędami, ale finalnie w akcie urodzenia jej dziecka ojciec widnieje jako nieznany. Córka myśli, że nie żyje. Ona marzy o własnym salonie fryzjerskim. Nie może go jednak otworzyć, bo boi się, że Tamir po jej nazwisku jako właścicielki, odkryje adres, pod którym się ukrywa.

- Codziennie drżę, czy nie zobaczę go w drzwiach. Wiem, że jeśli przyjdzie taki moment, to będzie ostatni dzień, w którym będę widziała moje dziecko. I żadne polskie służby mi wtedy nie pomogą - kończy cicho kobieta.

Jej imię oraz nazwa miejscowości, gdzie mieszka, ze względu na jej bezpieczeństwo pozostają tylko do wiadomości redakcji.

Żona muzułmanina w świetle Koranu jest nikim

Islam naucza, że mężczyzna przewyższa kobietę i, że ma ona połowę tych praw, które ma mężczyzna - w sądzie i w dziedziczeniu. Ta religia traktuje żonę jako własność męża. Nakazuje kobietom zasłaniać twarz, kiedy wychodzą z domu i zabrania eksponowania swojego piękna. Jednocześnie Mahomet uczy, że kobiety są ułomne intelektualnie oraz duchowo, obdarte z rozumu i pobożności. Islam zezwala na poligamię, mężczyzna może mieć jednocześnie nawet cztery żony. Może on rozwieść się z małżonką, wystarczy do tego jego ustne oświadczenie.

Żona natomiast nie może zainicjować rozwodu. Islam naucza, że mąż powinien karać żonę, bijąc ją lub odmawiając jej współżycia: “Jeżeli żony okazują brak posłuszeństwa, karzcie je, nie dzielcie z nimi łóżka i bijcie je”. W świetle tej religii żona jest obiektem zaspokajającym pragnienia seksualne męża: “Wasze żony są dla was polem do zaorania, korzystajcie więc z nich, kiedy tylko chcecie i jak chcecie” .

Ewa Bochenko

Komentarze

2
Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

moneyofthefuture

Bardzo mi przykro czytając tą historię, nie tylko ze względu na powyższe wydarzenia, które dotknęły bohaterkę ale również z powodu ogromnego przeinaczenia pewnych faktów. Ja jestem muzlumanką od dziesięciu lat, studiowałam Islam i nigdy nie spotkałam się z nauczaniem o tym, ze żona jest nikim, że można ją bić albo ze nie ma praw. Mam wiele koleżanek Polek, które od lat są w muzlumanskich związkach małżeńskich i nikt nie jest bity lub poniżany. Wręcz przeciwnie, nie musimy pracować, możemy poświecić cały czas na dom, rodzinę i zainteresowania. Jesli pracujemy bo chcemy to nasze pieniądze należą tylko do nas, podczas gdy pieniądze męża są dla rodziny. To co robimy praktykując Islam robimy dla Boga a nie dla męża czy ojca (np. noszenie skromnych ubrań czy zakrywanie włosów - cos co błędnie uważa się za opresję na zachodzie )

To że ktoś pochodzi z muzułmańskiej rodziny to nie znaczy, że jest praktykującym muzułmaninem lub że cokolwiek o tej religii wie. Ten, który wymyśla sobie, że żona nie ma praw lub może ją traktować jak chce nie ma nic wspólnego z Islamem. Ludzie, którzy takie rzeczy mówią albo nie rozumieją co w Koranie jest napisane ponieważ są ignorantami albo hipokrytami - czyli mówią, że wierzą ale postępują tak jakby nie wierzyli. Coś podobnego można spotkać w kościele katolickim. Dla przykładu, w Biblii wyraźnie jest napisane (np.w księdze powtórzonego prawa 5:8 lub Exodus 20:4-5) ze wg.drugiego przykazania nie wolno nam modlić się do portretów, figurek i innych obiektów a jednak sam Kościół nie podaje tego przykazania i pozwala na modlitwę do krzyżyków, obrazków świętych lub Jezusa. Jest to absolutne bluźnierstwo ale jednak jest na to przyzwolenie. To jest oczywiście instytucjonalne zmienianie zasad Boga. W Islamie traktowanie żony źle nie jest nauczane instytucjonalnie - niektóre nacje maja swoje tradycje a w innych wypadkach ludzie sami kreują powyższe skrajności ale nigdzie w Koranie lub literaturze muzułmańskiej nie jest to zachęcane lub propagowane. W tym kontekście tak jak zmienia się przykazania tak niektorzy zmieniają znaczenie wersów Koranu.

Mężczyźni, którzy praktykują Islam są świetnymi partnerami do życia. Tacy mężczyźni jednak nie będą zaciągać kobiety do łóżka i przyrzekać jej złotych gór. Aby związać się z mężczyzną muzułmaninem należy przede wszystkim zrozumieć przynajmniej podstawy tej religii i z tej perspektywy ocenić mężczyznę i rodzinę! Jesli jedno z drugim się nie pokrywa to należy się nie angażować w taki związek wcale.

W ciągu wielu lat zauważyłam, ze kobiety którym takie tragedie się przydarzają często zakochują się i postępują emocjonalnie podczas gdy mamy doczynienia z inna kulturą lub religią powinnismy dowiedzieć się jak najwiecej w tym temacie i podejść racjonalnie i praktycznie odsuwając resztę na bok. Nasze życie jest zbyt cenne aby je zmarnować idąc gdzies w ciemno.
Moja rada to proszę uważać na wszystkich mężczyzn, którzy słodko mówią, czarują nas, obiecują złote góry, mówią ze nas szanują ale oczekują intymności zaraz na pierwszych randkach - generalnie nie jest to materiał na partnera życiowego. A jesli mamy doczynienia z muzułmaninem to jesli nie interesuje się on tym czy wierzymy w Boga to możemy być pewne, ze sam on jest niewierzącym lub niepraktykującym. W Islamie muzłumanin może pojąć za żonę Chrześcijankę lub Żydowkę tylko wtedy kiedy jest ona wyznawczynią jedności Boga i żyje wg dekalogu. Jesli nie dopytuje sie on o takie rzeczy to jest to również znak, że religia na znaczenie tylko wtedy, kiedy jemu pasuje lub wcale.

Podsumowując, Islam jest piękna religią, która upiększa i ułatwia życie ale tylko dla tego, który jest jej oddany. To, że wyznawca nie podąża za zasadami Islamu nie czyni religię złą, ale tego człowieka. Nie jest sprawiedliwym osądzać religii na podstawie poczynań ludzi, którzy są ułomni i grzeszą. Religię należy osądzać na podstawie jej Księgi i większości wyznawców, którzy nie praktykują zachowań, o których ten artykuł pisze.

karoina

TO BARDZO POWAZNY PROBLEM DAWNIEJ POLKI SIE SKROBALY BYLY TO UKSUSOWE DZIWKI ZA PREZENTY Z PEWEXU MATKI I CORKI JAKBY ZAPOMNIALY MLODE DZIEWCZYNY ZE DA NICH SA TYLKO JAK TE KOZY TO WYJĄTKI IM NIE ZALEZY NA DZIECIACH AE TRAKTUJA JAK WLASNSC DZIEWCZYNY TAKIE NISZCZĄ SWOJĄ RODZINE FAKTYCZNIE URODE MAJA CHOCIAZ TEZ NIE WSZYSCY TO TRAGEDIE RODZINNE NIE DO OPISANIA ZE TEZ POLKI SA TAK GUPIE BY BRAC BYLE BRUDASA POTEM PLACZA A TYLE SIE PISZE I MOWI

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.