Księdza , który pracuje sam fizycznie, ciężko i konsekwentnie ,spotkać nie sposób. Ksiądz Napiórkowski był wyjątkiem potwierdzającym regułę, że cała ta skostniała instytucja chyli się ku niechybnemu upadkowi. Ktoś, kto włożył tyle własnego serca i pracy został potraktowany przez swoich franczyzodawców w sposób obrzydliwy i bezczelny. Czyli dokładnie tak jak traktują wszystkich innych ludzi. Przecież im chodzi tylko o pieniądze. Gdyby chodziło o remont parafii to taka instytucja , która dysponuje setkami milionów złotych jak te katabasy z Ełku zrobiła by to w ciągu jednego sezonu budowlanego. Ale budować trzeba za cudze pieniądze, a nie za swoje. Swoje ma się dla siebie. Siebie. A tak przyszedł dobry człowiek, potrafił się zorganizować, zrobił swoje i... Nie jest już potrzebny. Gdyby wszystko się waliło na głowę , ale kasa biskupom się zgadzała nie byłoby całej tej żenującej sytuacji.
Przecież ich to nie interesuje.
Moim zdaniem , to że zniszczyli człowieka , który dawał przykład jak należy postępować samemu , świadczy o totalnej ignorancji i traktowaniu ludzi jak zwykłych bankomatów. Ale cóż, jeśli chcą, ich wybór. Nic mi do tego.
Zapomnieli przełożeni księdza, że ewangelia ma poszeżać grono wiernych, a nie je zmniejszać, ale póki kasa się zgadza nic nie zrobią. I tak od 2000 lat.
Nie komentuje wykonywania przez księdza jego obowiązków, bo nie znam się na tym , układy między ludźmi również są niezwykle, a tam gdzie trzech Polaków, tam czterech niezadowolonych. Ja nigdy nie miałem z księdzem Napiórkowskim problemów, choć z tą chorą instytucją nigdy nie chciałem mieć nic do czynienia. Dzięki niemu przez chwilę miałem, był otwarty, bystry i miał poczucie dystansu i humoru . Żartował, myślał inaczej...
Znaczy wróg.
Jako człowiek myślący i mający pasje nie ma dla niego miejsca w tej chorej instytucji.
To bardzo dobry człowiek, ma swoje wady , jak każdy z nas , humory, fochy , gorsze dni , czasem głupie pomysły, za które kilka razy go osobiście skrzyczałem , mówiąc wprost, po prostu człowiek. Ale dobry człowiek.
A żeby nie było na mnie, to zacytuję na koniec Napoleona Bonaparte, który stwierdził , cyt. " Jestem otoczony przez księży, którzy nieustannie powtarzają, że ich królestwo nie jest związane z tym światem , a zagarniają wszystko, co im wpadnie w ręce.
W