Lewe faktury na 32 mln zł. W tle mafia mieszkaniowa
Trójmiejskie spółki „słupy” pomagały zarabiać gigantyczne pieniądze na zwrotach podatku VAT. Fikcyjnym handlem lokalami zajmowali się ludzie z tzw. gdańskiej mafii mieszkaniowej.
Wartość tzw. pustych faktur związanych z fikcyjnym obrotem nieruchomościami o zawyżonej wartości szacowana jest nawet na 32 mln zł. Znaczące miejsce w śledztwie zajmują przy tym firmy z Gdańska i okolic, które jako tzw. „słupy” współpracowały z katowicką firmą dokonującą pozornego obrotu. Funkcjonariusze pomorskich struktur Krajowej Administracji Skarbowej wspólnie z policją rozbili grupę, powiązaną m.in. z „gdańską mafią mieszkaniową”.
- W wyniku wcześniejszych działań operacyjnych Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Gdyni, potwierdzających istnienie nielegalnego zjawiska, ponad 40 funkcjonariuszy pomorskiej KAS wspieranych przez policjantów przeprowadziło zsynchronizowane przeszukania 10 lokali na terenie Trójmiasta i Katowic - mówi Barbara Szalińska, rzeczniczka prasowa Izby Administracji Skarbowej w Gdańsku. - Działania te pozwoliły zabezpieczyć liczną dokumentację księgową, sprzęt elektroniczny oraz inne urządzenia i nośniki danych przekazane do dalszej analizy.
Na czym polegać miał schemat działania podatkowych oszustów na kolosalną skalę?
Od nierzadko zadłużonych podmiotów firma X nabywała za kilkanaście tysięcy złotych działkę lub lokal. Następnie nieruchomość nabywała Spółka Y - tzw. „słup”, która nie deklarowała tej transakcji przed urzędem skarbowym, zakupioną działkę lub lokal sprzedawała natomiast po wyższej cenie firmie Z, która dzięki temu nie tylko nie odprowadzała należnego podatku VAT do urzędu skarbowego lecz wręcz występowała o jego zwrot. W skali roku taka spółka była w stanie wyłudzić nawet 0,5 mln zł podatku od towarów i usług.
Jak relacjonują funkcjonariusze Działu Dochodzeniowo -Śledczego, w proceder wyłudzania od Skarbu Państwa podatku, innego niż tradycyjna „karuzela VAT”, zaangażowane były 4 spółki z Trójmiasta i okolic oraz 2 firmy z Warszawy i Katowic.
Sprawcom podatkowego szwindlu grozi nie tylko konieczność uregulowania zobowiązań, ale też kary z kodeksu karno-skarbowego, w tym grzywna, sięgająca nawet 19 mln zł lub więzienie.
- Pamiętać trzeba o surowych sankcjach, jakie regulują przepisy znowelizowanego w marcu 2017 r. Kodeksu karnego, który wprowadził kary zarówno dla podmiotów wystawiających puste i fałszywe faktury, jak i tych, którzy się takimi fakturami posługują - zastrzega Barbara Szalińska.
I dodaje: - Uczestnicy w związku z podrobieniem lub przerobieniem faktury muszą się z liczyć z karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności lub od 3 do 15 w zależności od kwot wystawionych na fałszywych fakturach. Podobnie ci, którzy wystawiają lub używają faktur poświadczając nieprawdę co do okoliczności faktycznych dla znaczenia wysokości ustalenia podatku lub jego zwrotu: tu sprawcy grozi nawet do 25 lat więzienia.
Śledczy postępowanie, którego gospodarzem jest Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, określają jako rozwojowe. Na razie nikomu nie przedstawili zarzutów, ale podejrzewanych o udział w oszustwie jest kilkanaście osób.
Co ciekawe, choć przedstawiciele Izby Administracji Skarbowej w Gdańsku stanowczo odmawiają udzielenia szczegółowych informacji na temat podmiotów zamieszanych w proceder, przyznają, że w sprawę zamieszane są osoby będące już wcześniej w centrum zainteresowania prokuratorów z gdańskiej okręgówki, ze względu na głośną sprawę tzw. gdańskiej mafii mieszkaniowej. Jej działania w „Dzienniku Bałtyckim” opisujemy od lat.
Schemat jakim posługiwali się oszuści zawsze był ten sam. Do osoby w poważnych tarapatach finansowych zgłaszał się prywatny „inwestor” proponujący pożyczkę, a często również załatwienie bankowego kredytu na jej spłatę. Później w wyniku notarialnej umowy pożyczkobiorca tracił własność mieszkania za ułamek jego wartości - najczęściej kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy złotych. Mafię mieszkaniową 2 miesiące temu rozbiły zatrzymania 15 osób, które usłyszały zarzuty. Czy wśród podejrzewanych są opisywani przez nas wielokrotnie Łukasz Z., Piotr A. lub Grzegorz B?
- Ze względu na trwające postępowanie nie można ujawnić szczegółowego charakteru powiązań personalnych - słyszymy w pomorskiej Krajowej Administracji Skarbowej.