Do Ratusza wpłynęły petycje: pierwsza przeciw budowie przedłużenia drogi, druga - popierająca budowę.
- Ta inwestycja jest niezbędna do dalszego rozwoju tego osiedla, ale i całego miasta - zapewnia Witold Chludziński, radny, który postanowił bronić budowy ulicy.
Kilka dni temu do Ratusza wpłynęła bowiem petycja mieszkańców, reprezentowanych przez Społeczny Komitet Mieszkańców okolic ulicy Wiosennej w Łomży, którzy wnosili o zaniechanie prac związanych z budową drogi. Zdaniem tych mieszkańców, planowane wybudowanie dwupasmowego przedłużenia ulicy Zawadzkiej jest drogą zbyt szeroką.
- Tak potężna ulica, stwarzająca ogromny hałas, będzie zakłócać nam codzienne funkcjonowanie. Nie możemy się na to zgodzić na naszym spokojnym osiedlu - napisali we wniosku.
- W kilka godzin zebraliśmy cztery razy więcej podpisów mieszkańców. Przyłączyły się także władze spółdzielni mieszkaniowych ŁSM oraz Perspektywa - tłumaczy.
Jego zdaniem, dwupasmowa jezdnia, ścieżki rowerowe oraz wszelkie media, które są potrzebne do uzbrojenia tych terenów są ogromną szansą na nowe inwestycje pod budownictwo domków jednorodzinnych. Radny ponadto podkreśla, iż dwupasmowa droga była uwzględniona już w 2011 roku, kiedy powstawał plan zagospodarowania przestrzennego.
Ta inwestycja zamknie ścieżki rowerowe przy szosie mężenińskiej i połączy Łomżę z Giełczynem, tzw. sypialnią naszego miasta.
Hanna Gałązka, radna
- Droga o takich parametrach, jakie są planowane, z dodatkami w postaci ścieżek rowerowych, daje szansę pozyskania środków z zewnątrz - zauważa Hanna Gałązka, radna miasta Łomży. - Miasto nie stać byłoby na wybudowanie jednociągowej jezdni bez środków z zewnątrz - dodaje.
Miasto rzeczywiście stara się o dofinansowanie zarówno obecnie realizowanych prac na ul. Zawadzkiej od ronda Solidarności do ul. Przykoszarowej, jak i planowanego przedłużenia. Złożyło właśnie wniosek o 85 proc. dofinansowania ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego. Ratusz ogłosił nawet przetarg na realizację brakującego odcinka ul. Zawadzkiej, warunkowany jednak otrzymaniem dofinansowania.
- Wysłaliśmy odpowiedź protestującym. Miasto zamierza zrealizować tę inwestycję. Ulica powstanie w przyszłym roku. Oczywiście jeśli otrzymamy dofinansowanie. Pieniądze zrefundowałyby część kosztów, które poniesiemy na trwające prace oraz pozwoliłyby na budowę połączenia ulicy Zawadzkiej z szosą do Mężenina. - mówi Łukasz Czech z urzędu miejskiego.