Michał Materla niewinny? Prokurator w to nie wierzy
I dlatego wysłał do sądu wniosek o przedłużenie aresztu na kolejne miesiące.
W tym tygodniu sąd w Poznaniu zdecyduje, czy znany szczeciński sportowiec Michał Materla, lato spędzi za kratkami. A w areszcie tymczasowym siedzi już od pół roku. Jest podejrzany o udział w grupie przestępczej o charakterze zbrojnym handlującej narkotykami na wielką skalę.
- Do sądu trafił już wniosek o przedłużenie tymczasowego aresztowania o kolejne trzy miesiące - potwierdza „Głosowi” prokurator Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Uzasadnienie takie samo jak poprzednio: śledztwo jest w toku, więc na wolności podejrzany mógłby mataczyć oraz zagrożenie surową karą.
Marną pociechą dla Materli jest fakt, że prokuratura wnioskuje o przedłużenie aresztów dla pozostałych zatrzymanych w grudniu osób. Jest ich ponad dwudziestu.
Adwokat zawodnika mieszanych sztuk walki, mec. Jakub Łysakowski od grudnia powtarza, że zarzuty są absurdalne.
Zwołał nawet konferencję prasową (transmitowaną na żywo w internecie), na której przekonywał, że jego klient został pomówiony, a prokuratura ma słabe dowody.
Według nieoficjalnych informacji Materla jest podejrzany o udział w handlu narkotykami. Dowodem mają być zeznania świadka, który na dyskotece w Kołobrzegu miał kilka lat temu dać lub sprzedać 150 gramów narkotyków dwóm osobom, a oni mieli je przekazać Materli.
Taki dowód pośredni rzeczywiście nie wygląda zbyt poważnie na dziewięć miesięcy aresztu, dlatego nie można wykluczyć, że prokuratura ma jeszcze coś w zanadrzu. Wcześniej prokuratura odrzuciła wnioski mec. Łysakowskiego o przeprowadzenie innych dowodów. Rzecznik Praw Obywatelskich nie stwierdził naruszenia prawa przy zatrzymaniu sportowca (antyterroryści zatrzymali go nad ranem w domu, w obecności rodziny, robiąc sporu huku).
Podejrzani (m.in. byli policjanci), mieli handlować narkotykami (ok. 240 kilogramów), papierosami bez akcyzy i rozwiązywać gangsterskie porachunki przy pomocy kałasznikowów. Kokainę mieli przemycać z Aruby w połkniętych prezerwatywach. Dowodem jest m.in. ekshumacja kuriera narkotykowego, w którego ciele znaleziono zapakowane narkotyki.