Nie zrezygnuję z tego, co mnie interesuje

Czytaj dalej
Fot. studenckinobel.pl
Katarzyna Łuszyńska

Nie zrezygnuję z tego, co mnie interesuje

Katarzyna Łuszyńska

Rozmowa z Mateuszem Danielewskim, pochodzącym z Białegostoku studentem UW, który otrzymał Studenckiego Nobla.

Nobla otrzymują studenci najlepsi z najlepszych. Jak się pan czuł, kiedy wyczytano pana nazwisko?

Było to dla mnie duże zaskoczenie, ponieważ nie spodziewałem się, że wygram w mojej kategorii, bo byłem ostatni na liście. A o tym, że dostałem nagrodę dowiedziałem się 5 czerwca, podczas uroczystej gali, która odbyła się w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Jak to się stało, że wziął pan udział w konkursie?

Dowiedziałem się, że Niezależne Zrzeszenie Studentów zbiera kandydatury i postanowiłem wysłać swoje zgłoszenie. Po tym, jak zakwalifikowałem się do finału, wysłałem potwierdzenia moich wszystkich osiągnięć oraz film, w którym opowiadam o najważniejszych z nich.

Proszę się pochwalić, jakie to sukcesy?

Jednym z najważniejszych sukcesów było otrzymanie stypendium ministra za wybitne osiągnięcia. Co ciekawe, tylko dwóch studentów stosunków międzynarodowych w kraju, zostało wyróżnionych tym stypendium. Drugim osiągnięciem była wizyta w Oksfordzie. Uczestniczyłem tam w konferencji i wygłaszałem temat o sytuacji praw człowieka w Korei Północnej.

Ogromnym sukcesem był wyjazd na studia do Petersburga. Sam opłaciłem przelot i „życie”. Pokryte miałem jedyne czesne. Poznałem tam wielu interesujących ludzi i język rosyjski. Wyjechałem tam, ponieważ doszedłem do wniosku, że pomoże mi to w karierze naukowej.

A czy Studencki Nobel także pomoże panu w karierze?

Myślę, że mi pomoże, ponieważ podkreśla moje osiągnięcia. Poza tym, ta nagroda liczy się świecie biznesu, gdyż pokazuje, że student działa i się rozwija.

Najpierw studiował pan w Białymstoku, a dopiero później w Warszawie.

Studia licencjackie skończyłem na Wydziale Zarządzania Politechniki Białostoskiej. Na magisterkę postanowiłem pójść na stosunki międzynarodowe na Uniwersytet Warszawski. Dużą rolę przy podjęciu decyzji odegrały rankingi uczelni, a także możliwość rozwoju. Teraz zastanawiam się nad studiami doktoranckimi na UW albo na Uniwersytecie Jagiellońskim.

A dlaczego wybrał pan stosunki międzynarodowe?

Na ostatnim roku politologii robiłem prezentację o koreańskim systemie politycznym i bardzo mnie to zainteresowało. Poza tym, niewiele osób zajmuje się tym tematem, dlatego postanowiłem się mu dogłębnie przyjrzeć. Ogranicza mnie jednak nieznajomość języka koreańskiego. Znam jednak język rosyjski i dlatego będę przestawiał się na tematy związane ze stosunkami Rosji wobec Półwyspu Koreańskiego.

W tej dziedzinie nie ma zbyt wielu ekspertów, dlatego postanowiłem uzupełnić tę lukę, bo w nauce przecież chodzi o to, żeby wnieść do niej coś nowego, a nie tylko powtarzać i odtwarzać. Nieraz przez to, że zajmuję się taką tematyką i że podważyłem pewne tezy, zostałem bezpodstawnie skrytykowany. Przyjąłem krytykę, ale nie zrezygnuję z tego, co mnie interesuje.

Jakie ma pan plany na przyszłość?

Zamierzam rozwijać swoją karierę naukową, ale na razie muszę dokończyć swoją pracę magisterską.

Nie zrezygnuję z tego, co mnie interesuje
Katarzyna Łuszyńska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.