Ostatni bednarz meble z beczek mógłby robić nawet przez sen

Czytaj dalej
Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Magda Ciasnowska

Ostatni bednarz meble z beczek mógłby robić nawet przez sen

Magda Ciasnowska

Życie Antoniego Jelskiego z podbiałostockich Klepacz kręci się wokół beczek. Nawet ogromny, drewniany stół w jego domu opiera się – zamiast na nogach – na dwóch potężnych, pięknie zdobionych beczkach, które w dodatku pełnią rolę barków. Beczki są wszędzie. W kuchni, pokojach, na podwórku. Oglądamy je w różnych odsłonach – jako wypełnione kwiatami donice, puchnące od butelek barki, a nawet dające niezwykłe światło lampy. Najwięcej jednak jest ich w warsztacie, w którym Antoni Jelski spędza każdą wolną chwilę. Jest bednarzem – przedstawicielem ginącego zawodu, więc czuje na sobie odium odpowiedzialności i chciałby jeszcze zdążyć jak najwięcej w swoim życiu zrobić.

W warsztacie pana Antoniego nic się nie powtarza. Nie ma tu dwóch takich samych beczek, nie ma dwóch takich samych donic ani dwóch takich samych stolików. Każdy, najdrobniejszy nawet element mistrz bednarstwa przygotowuje własnoręcznie i przykłada do tego wielką wagę, by był niezwykły, oryginalny, niepowtarzalny. To sprawia, że 75-letniego Podlasianina nie sposób nazwać zwykłym rzemieślnikiem. Patrząc na stworzone przez niego bary, żyrandole i wszelkie inne „wariacje na temat beczki“, na myśl przychodzi słowo artysta.

Pozostało jeszcze 85% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Magda Ciasnowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.