Prof. Joanna Reszeć: Biobank to szansa dla pacjentów, by w przyszłości mieli lepsze leczenie

Czytaj dalej
Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Agata Sawczenko

Prof. Joanna Reszeć: Biobank to szansa dla pacjentów, by w przyszłości mieli lepsze leczenie

Agata Sawczenko

- Biobank to taka kolekcja… Ale kolekcja nie tylko tkanek czy materiału biologicznego gdzieś tam upchanego w lodówce. To kolekcja opatrzona bardzo dużą ilością danych klinicznych i informacji o pacjencie - mówi dr hab. Joanna Reszeć, p.o. kierownika biobanku na Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku

Już prawie rok minął, odkąd Uniwersytet Medyczny w Białymstoku cieszy się swoją wielką inwestycją. Biobank zaczął działać latem ubiegłego roku.

Szczerze mówiąc, naszą działalność zaczęliśmy w 2016 roku. To było związane z projektem realizowanym przez uczelnię, projektem MOBIT. Zaczęliśmy od biobankowania raka płuca, natomiast obecnie działamy już dziewiąty rok i mamy zgromadzone dane od ponad trzech tysięcy pacjentów - z różnymi zresztą nowotworami. To już nie jest tylko rak płuc, ale i bardzo duża kolekcja nowotworów ośrodkowego układu nerwowego, nowotwory przewodu pokarmowego typu rak jelita grubego, rak trzustki i nowotwory jajnika.

Dr Eljaszewicz: W Biobanku będziemy przechowywać materiały do przeszczepów skóry i rogówki

Zaraz wrócimy do możliwości w planowaniu leczenia, jakie daje lekarzom biobank, ale najpierw proszę opowiedzieć o tym, co się wydarzyło rok temu. Bo wiele mówiło się wtedy o nowym, nowoczesnym budynku - z lodówkami z ciekłym azotem. Jak się zmieniła państwa praca po otwarciu tego nowoczesnego biobanku?

Wcześniej mieliśmy do dyspozycji tak naprawdę tylko dwa pomieszczenia. W biobanku pracowało wtedy zaledwie kilka osób. Obecnie mamy do dyspozycji dwa piętra, a nasz zespół liczy ponad 20 osób. Mamy nowe laboratorium, które stworzyliśmy w ubiegłym roku. To laboratorium przeznaczone jest właśnie do biobankowania materiału biologicznego, tzw. centralne laboratorium biobankowania. Ponadto instalowany jest system BIOS, czyli w pełni zautomatyzowany biobank - to pomieszczenie i aparatura na miarę XXI wieku, naprawdę! Praca tam będzie w pełni zautomatyzowana. Rzeczywiście, w ubiegłym roku przeszliśmy trochę z takiego biobanku na poziomie uczelnianym na poziom biobanku światowej jakości.

Nie zlikwidujemy kolejek na SOR-ach bez reformy całego systemu – mówi dr Marzena Wojewódzka-Żelezniakowicz

No właśnie! Pamiętam, jak rok temu mówili państwo, że dzięki tej inwestycji nauka w UMB wzniesie się na wyższy poziom. Faktycznie tak się stało?

Tak. Sama procedura biobankowania, sam biobank to jest idea, która przyniosła wymierne efekty. Przede wszystkim to, że możemy wykonywać szereg badań molekularnych, genetycznych, które wcześniej nie były u nas możliwe ze względu na brak dobrej jakości materiału zabezpieczonego od pacjentów nowotworowych, ale nie tylko nowotworowych, bo też mamy pacjentów rejestru cukrzycy czy badań populacyjnych Białystok Plus. Natomiast te nowe badania genetyczne pozwoliły na to, by pomału spojrzeć na pacjenta bardziej pod kątem spersonalizowanej medycyny. Czyli nie traktować pacjenta szablonowo, tylko do każdego pacjenta podchodzić jak do indywidualnej jednostki chorobowej: zarówno nowotworowej, jak i nienowotworowej. Rzeczywiście dzięki biobankowi nasze badania naukowe osiągnęły znacznie wyższy poziom, jeżeli chodzi o pisma naukowe, w jakich są publikowane nasze wyniki. To jest możliwe właśnie dlatego, że w biobanku Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku mamy zgromadzony materiał najlepszej jakości.

Co to właściwie jest ten biobank? I jak działa?

Biobank to jest cały system, który rozpoczyna się od rozmowy z pacjentem. Pacjent, który przychodzi do szpitala - niezależnie, czy jest to pacjent nowotworowy, czy nienowotworowy - dostaje informację dotyczącą tego, co to jest biobank. A biobank to materiał zgromadzony w zamrażarkach w naszym ośrodku, do którego dołączamy dane kliniczne - bardzo szerokie dane kliniczne - oraz ankietę, czyli wywiad przeprowadzony z pacjentem. To wszystko są zautomatyzowane pliki, dokumenty, które są w systemach informatycznych naszego biobanku. I już od razu po przyjęciu do szpitala wszystko to tłumaczymy pacjentowi i wyjaśniamy, dlaczego właśnie jego chcemy zakwalifikować do biobankowania. Następnie przychodzą panie pielęgniarki, które pobierają ankietę, czyli przeprowadzają dosyć długi wywiad z pacjentem dotyczący jego przeszłości, teraźniejszości medycznej, stosowanych do tej pory metod leczenia i przebiegu choroby. Następnie pobierają materiał biologiczny i ten materiał zostaje zabezpieczony u nas w biobanku. Więc biobank to taka kolekcja… Ale kolekcja nie tylko tkanek czy materiału biologicznego gdzieś tam upchanego w lodówce. To kolekcja opatrzona bardzo dużą ilością danych klinicznych i informacji o pacjencie. To oczywiście jest dużą korzyścią dla pacjenta. Często się zdarza, że ten materiał, który jest zgromadzony od pacjenta, mamy możliwość zbadać pod kątem badań molekularnych. Czyli przyjmując pacjenta nowotworowego, możemy u niego odznaczyć nowe markery nowotworowe, zupełnie inne niż do tej pory były oznaczane. To daje szanse dla pacjentów, by w przyszłości mieć lepsze leczenie. Potem ten materiał jest oczywiście zabezpieczany - materiał tkankowy zabezpieczamy bezpośrednio na sali operacyjnej, a następnie umieszczamy w ciekłym azocie. Ten materiał i wszystkie te dane kliniczne zostają u nas.

Muzyka jest dla mnie czymś takim, jak powietrze

A jak naukowcy mogą skorzystać z biobanku?

Wszyscy, którzy chcieliby przeprowadzać różnego rodzaju badania naukowe na tym materiale, muszą zgłosić plan badawczy do specjalnej komisji przy UMB, która rozpatruje wnioski, dotyczące projektów naukowych, wykonywanych na bazie materiału zgromadzonego w biobanku. Komisja wydaje zgodę - bądź też nie. Taki schemat działania, standard, w krajach zachodnich funkcjonuje już od jakiegoś czasu. U nas jeszcze trochę raczkuje. Ale nie ukrywam, że szkoliliśmy się u najlepszych. Zespół biobanku przechodził specjalistyczne szkolenia w Niemczech pod kątem procedur biobankowania. Ale nie tylko, bo wymieniamy się tymi procedurami. Muszę się pochwalić - robimy postępy, jeśli chodzi o procedury biobankowe. Sami je udoskonalamy, unowocześniamy i rzeczywiście, również od nas procedury wychodzą do innych firm. Czyli czasem nasi nauczyciele uczą się od nas.

Zamrażarki w biobanku są ogromne. Przygotowują państwo jeszcze większe. Jak udaje się utrzymać tam porządek?

Mamy system informatyczny, który określa, w którym miejscu i dokładnie w której pozycji dany materiał się znajduje. Tam są szuflady, półeczki, specjalne pojemniki, w których te materiały są zgromadzone. Wszystko jest specjalnie oznakowane. No i każda próbka ma swój kod. My na podstawie tego kodu możemy taką próbkę zlokalizować, ale też ustalić, do jakiego pacjenta ona należy. Jeśli od pacjenta pobieranych jest kilka próbek - opisywane są one tym samym kodem.

Na początku materiał jest zbierany po to, by móc pacjentowi zaplanować dobre leczenie?

Nie do końca. Materiał zbieramy po to, by wykonywać badania naukowe i ewentualnie poszukiwać nowych markerów. Dlatego, że rutynowe badania diagnostyczne u pacjenta, czyli oznaczanie molekularne markerów nowotworowych, jest wykonywane w Akademickim Ośrodku Diagnostyki Patomorfologicznej i Genetyczno-Molekularnej UMB w pracowni badań molekularnych, gdzie rutynowo oznaczamy markery molekularne do leczenia spersonalizowanego. Te markery, które są już uznane w diagnostyce i leczeniu pacjenta. Natomiast w przypadku biobanku my poszukujemy nowych markerów. To potrzebne, bo markerów znanych nie jest aż tak za wiele. Leków celowanych w określonej mutacji genetycznej też nie jest aż tak dużo. Więc my szukamy czegoś nowego, co jeszcze bardziej udoskonali efekty leczenia spersonalizowanego pacjentów onkologicznych.

Mówi pani o targetach molekularnych. Proszę wytłumaczyć, co to jest.

To błędy w DNA, które zdarzyły się w naszej komórce. To takie nieprawidłowości, które możemy oznaczać za pomocą metod genetycznych. Jeżeli dany pacjent ma konkretne zdarzenie genetyczne i mamy odpowiedni lek skierowany przeciwko temu zdarzeniu genetycznemu, to możemy pacjenta leczyć za pomocą tego leku. Jeżeli to zdarzenie genetyczne nie ma miejsca w danej komórce, pacjent dostaje standardową chemioterapię. My szukamy szerszego panelu tych zdarzeń genetycznych, żeby jeszcze bardziej skuteczne leki mogły zostać skonstruowane, właśnie celem lepszego leczenia pacjentów onkologicznych. Lepszego, czyli skuteczniejszego, żeby ci pacjenci jak najdłużej byli w regresji choroby, no i żeby tę chorobę można było w pełni wyleczyć.

Ile w biobanku jest teraz zamrażarek?

Mamy około 20 zamrażarek - 100 procent jest zajęte, zawsze mamy za mało miejsca. Ale oprócz zamrażarek mamy też dewary z ciekłym azotem - również wypełnione są do końca. Dzieje się tak, ponieważ mamy tu zgromadzonych nie tylko pacjentów onkologicznych, ale i bardzo dużą liczbę pacjentów nieonkologicznych, w ramach realizowanych licznych projektów badawczych.

Wyrzucacie czasem ten materiał?

Nie. Nigdy. Nasz materiał tak naprawdę cały czas cyrkuluje: pobieramy i niemal od razu ten materiał przechodzi do badań naukowych. Materiał nigdy nie zalega w naszych zamrażarkach, dzięki czemu mamy jeszcze miejsce na nowy.

Czyli to nie jest tak, że każdą próbkę będziecie przechowywać w nieskończoność?

Nie. Ideą biobanku jest, by materiał pracował. Nam nie zależy na zbieraniu materiału, by on u nas leżał. Zależy nam na tym, by zebrany materiał pracował naukowo, żeby można było pozyskiwać nowe dane naukowe - właśnie po to, by poprawić leczenie, by poprawić jakość życia pacjentów.

Lada moment warunki do badań będą jeszcze lepsze. Pod ziemią, w biobanku, zainstalowane zostały właśnie nowe, przeogromne zamrażarki.

To system Bios Hamilton, który Uniwersytet Medyczny w Białymstoku zakupił właśnie do biobanku. To największe i najbardziej zautomatyzowane urządzenie, które pomija błąd ludzki, gdyż ma zamontowany system zabezpieczania, przechowywania i wydawania materiału biologicznego. System pomieści docelowo 2,7 mln prób, które są przechowywane w temperaturze -80 stopni C.

Kiedy zaczniecie tam działać?

Jak najszybciej - po wakacjach.

Agata Sawczenko

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.