Szkoła w dobie koronawirusa: "Nauka zdalna to załamanie edukacji" - mówi dyrektorka zespołu szkolno-przedszkolnego w Poznaniu

Czytaj dalej
Justyna Dopierała

Szkoła w dobie koronawirusa: "Nauka zdalna to załamanie edukacji" - mówi dyrektorka zespołu szkolno-przedszkolnego w Poznaniu

Justyna Dopierała

O negatywnych skutkach nauki zdalnej opowiada Beata Korbanek, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 5 w Poznaniu.

Nazywa pani zdalne nauczanie załamaniem edukacji. Dlaczego?

Beata Korbanek: Kontakt z uczniami jest utrudniony. Oni uczą się kombinowania i zwyczajnie się rozleniwiają. Spośród wszystkich obecnych na lekcji online nikt nie włącza kamery. Ja ich nie widzę, nie mam z nimi takiego kontaktu, jak na lekcji w szkole. Zrozumiałe jest to, że nie każdy może mieć dostęp do sprzętu, ale w wielu przypadkach wiem, że oni kłamią, że nie mają kamery i unikają w ten sposób kontaktu. Po prostu przestają się uczyć. W wielu sytuacjach nauczyciel nie ma takiego wpływu na ucznia, jak w czasie lekcji w szkole, a więc oni mogą sobie pozwolić na niewykonanie jakiegoś polecenia, niezrobienie notatek. Mało tego nabywają nowych, niekoniecznie dobrych kompetencji takich jak np. ściąganie czy kombinowanie.

Czytaj także: Jaki wpływ na polską szkołę będzie miała nauka zdalna? "Osobistego kontaktu z uczniem nie zastąpi nawet najlepsza kamera"

Uczniowie będą mieli zaległości nie do nadrobienia?

Zaległości tak, ale niekoniecznie w samej nauce. Najgorsze jest to, że odbierany jest uczniom czas młodości, spotkań z rówieśnikami, którego oni bardzo potrzebują. Samą wiedzę będą w stanie nadrobić, ale czasu nikt im nie odda. Są zamknięci w domach, nie spotykają się z kolegami, nauczycielami, zamykają się w sobie. Widzę, jak zmienia się ich podejście. Kiedyś byli społecznością, mieli wspólne sprawy w klasie, byli grupą. Teraz zatracają zupełnie chęci do kontaktowania się z drugim człowiekiem. A to będzie negatywnie skutkowało w przyszłości.

Zdjęcie ilustracyjne
Jan Korbanek Beata Korbanek, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 5 w Poznaniu.

Brak kontaktu z rówieśnikami i nauczycielami jest największym problemem?

Od ponad dwudziestu lat pracuję jako nauczyciel i wiem, że w nauczaniu najważniejszy jest kontakt z uczniem. Na lekcjach bardzo ważna jest dyskusja, wymiana myśli. Nie tylko na temat bieżącego materiału, ale także na tematy społeczne. Na lekcjach w szkołach poruszane są tematy tego, co dzieje się w kraju, na świecie. Uczniowie rozmawiają, analizują, wyciągają wnioski. W ten sposób kształtowane są ich umysły. Teraz tego nie ma. Poza tym u młodych ludzi pojawia się brak samoakceptacji, wiary w siebie, a przez izolację kompletnie się w sobie zamknęli. My nie wiemy, co im w duszy gra. Oni tego nie odbudują, a ślady pozostaną niezatarte.

Zobacz też: Nauka zdalna: Jak zorganizować sobie czas spędzany w domu? Zobacz poradnik dla uczniów

Czy uczniowie zgłaszają takie problemy?

To widać, jak bardzo brakuje im kontaktu z drugim człowiekiem. Moja pani psycholog nie ma miejsc na konsultacje, ponieważ chętnych na rozmowy uczniów jest mnóstwo. Prawda jest taka, że obojętnie jakie będziemy mieli możliwości techniczne, nic nie zastąpi osobistego kontaktu z drugim człowiekiem, a straconego czasu młodości, tak dla uczniów ważnego nikt im nie odda. Wiemy doskonale, że największe ślady w naszym życiu odciskają ludzie. To jak możemy ich obserwować, czerpać inspirację, rozmawiać, spędzać wspólnie czas. Teraz młodzież jest tego pozbawiona.

W jaki sposób rozwiązałaby pani kwestie nauki w czasach gdy szkoły są zamknięte?

Zastanawiałam się nad tym długo. Koronawirus postawił nas wszystkich w nowej, trudnej sytuacji. Od początku starałam się wyszukiwać narzędzi, które umożliwią kontakt z uczniami na co dzień. Nie może być tak, by nauka zdalna skupiała się na wysyłaniu materiałów do uczniów. I rzeczywiście w tej sytuacji, gdy nie było perspektywy, że koronawirus skończy się np. za dwa miesiące i będziemy mogli wrócić do szkół, to zdalne nauczanie było jakąś metodą. Ale do tego potrzebna jest współpraca trzech stron: uczniów, nauczycieli i rodziców. Nie może być tak, że uczniowie będą nas okłamywali, że nie mają technicznych możliwości, gdy je mają. Kolejną kwestią są finanse, które są niezbędne, by wyposażyć wszystkich uczniów w potrzebny sprzęt.

Czytaj również: Poznań: Zajęcia opiekuńcze dla uczniów szkół podstawowych. Jak podstawówki będą funkcjonowały po 25 maja i jakich zasad muszą przestrzegać?

Co byłoby dobrym rozwiązaniem dla uczniów w czasie, gdy szkoły są zamknięte?

Myślę, że skoro przedszkola i żłobki wracają powoli do funkcjonowania, to również w szkołach dobrym rozwiązaniem byłyby np. spotkania z wychowawcami. Chociaż raz w tygodniu mogłaby spotkać się klasa z nauczycielem, by móc porozmawiać. U mnie w szkole jest też duże zainteresowanie konsultacjami, które są możliwe dla uczniów. Dobrze, że mogą przyjść do szkoły. Przeraża mnie jednak myśl, jak będzie to wyglądało od września.

---------------------------

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Justyna Dopierała

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.