Tomasz Maleta

Tomasz Maleta: Komedia pomyłek

Marcin Szczudło Fot. archiwum Marcin Szczudło
Tomasz Maleta

Nie lubię poniedziałku to filmowe arcydzieło zaliczane do klasyki polskiej komedii. Gafa goniła w nim gafę. Gdyby filmowcom przyszło do głowy nakręcić remake komedii, to gotowy scenariusz mieli w poniedziałek w Białymstoku. Bo na sesji - w głosowaniu nad odwołaniem Marcina Szczudły z wiceszefa rady miasta - też pomyłka goniła pomyłkę.

Już samo głosowanie było pomyłką, bo nie miało żadnych szans powodzenia. Od kiedy Marcin Szczudło porzucił prezydenta Truskolaskiego i wrócił do macierzy, koledzy z PiS stoją za nim murem. A ponieważ mają większość w radzie, wniosek o odwołanie radnego był przysłowiowym strzałem z kapiszona. Mimo to dwóch radnych z niego huknęło. Tłumaczą, że przez pomyłkę. Błędem tłumaczy też poparcie dla Marcina Szczudły Marek Chojnowski z PO ( tak samo jak Włodzimierz Kusak). Wszyscy radni uniknęliby pomyłek, gdyby radny Szczudło sam wyprowadził się z błędu, w którym tkwi od roku.

Tomasz Maleta

Zainteresowania: Region, samorząd, niepokorne spojrzenie na świat najbliższy i ten całkiem odległy. Obserwator białostockiej, podlaskiej, krajowej i międzynarodowej sceny politycznej chodzący z boku od głównego nurtu niezależnie od tego, kto w nim mąci co jakiś czas. Sympatyk białostockiej Kopyści i innych dźwięków, także z innej szerokości geograficznej. A także otuliny Puszczy Augustowskiej od Wigier do Serw. Z każdym rokiem bliżej emerytury, choć i tak jawi się odległa. Pod warunkiem, że się jej doczeka.

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.