Zatrzymał prezesa, nie służy już w policji - incydent w Bydgoszczy

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Czachorowski
WM

Zatrzymał prezesa, nie służy już w policji - incydent w Bydgoszczy

WM

Bydgoski policjant miał zatrzymać jadącą pod prąd limuzynę z prezesem PiS, Jarosławem Kaczyńskim, a potem usłyszeć groźby od kierowcy auta. Policjant już nie jest policjantem.

Do incydentu o fatalnym przebiegu miało dojść 30 września w Bydgoszczy, przy Filharmonii Pomorskiej, w której odbywała się konwencja przedwyborcza PiS.

Jeden z policjantów pilnujących porządku przed filharmonią zauważył auto, które jedzie pod prąd - była to limuzyna prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Funkcjonariusz zatrzymał samochód, uniemożliwiając mu wjazd na specjalny parking dla gości rządowych, znajdujący od strony ul. 3 Maja. Wtedy prywatny ochroniarz prezesa miał grozić policjantowi wyrzuceniem z pracy. Incydent opisał wczoraj portal Wirtualna Polska.

Pozostało jeszcze 83% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.

    już od
    2,46
    /dzień
WM

Komentarze

1
Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

misiekle

To się nazywa arogancja władzy. I tak należy się cieszyć, że ten policjant nie zaginął bez wieści, bo tak kiedyś bywało - podpadłeś władzy, to znikałeś. Sam Ryszard Ochódzki mawiał : "Już cię nie ma, nie istniejesz".

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.